Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Klatka wariatek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 23:30, 21 Gru 2008    Temat postu:

No i co? Gdzie wrażenia?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brutus
KMTM


Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 23:54, 21 Gru 2008    Temat postu:

Dobrze, jak Pani Moderator molestuje to coś naskrobię Smile

Bardzo ciekawe doświadczenie jak dla mnie jeśli chodzi o ten spektakl:) Naczytałem się wcześniej opinii prasowych, zniesmaczenia gazetowych pismaków i zastanawiam się o co oni tak się frustrowali!?

Ale tak to jest jak ktoś nie rozumie, że wszak sztuka swoje prawa ma;)

Co do samego spektaklu to na prawdę imponująca warstwa komediowa jeżeli chodzi o tekst i całkiem przyjemnie i zgrabnie przetłumaczone:)

Muzyka również bardzo, choć w pewnym momencie zaczął mnie męczyć ten sam motyw tylko inaczej aranżowany jeżeli chodzi o instrumenty, ale pasowała idealnie do klimatu tego spektaklu i rodzaju tego show:)

Scenograficznie dość ubogo, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało, ze względu na doskonała obsadę aktorską, a dokładniej:

Jacek Wester - idealnie wczuł się w podwójną osobowość Albina/Zazy, szczególnie poruszyła mnie tu scena i śpiew przy lustrze i przygotowywaniu się do show. Pokazanie chęci bycia sobą , a jednoczesnego nie odnajdywania się we własnym ciele... Za to w drugim akcie chylę czoła za niezgotowanie się przy tak ogromnej ilości humoru

Andrzej Śledź - również bardzo mi się podobał w tej roli zarówno aktorsko jak i wokalnie. Piosenka o początkach miłości genialnie zinterpretowana, po prostu po raz kolejny przekonałem się o genialności tego Pana:)

Tak już mniej szczegółowo na szczególną uwagę zasługuje Tomasz Więcek, za kreację dominy S/M, drugi Tomasz czyli Pan Fogiel i za swój solowy popis na stole - Paweł Bernaciak Smile

Nie podobał mi się niestety T. Bacajewski zagrał swoją rolę bardzo sztucznie, na jednej emocji, cały czas ten sam tembr głosu i gdyby nie Aleksandra Meller to by nieco to wszystko straciło tempa w drugim akcie

również nie przekonał mnie jako Din Don pan Sikora, ale to z racji małej nośności głosu i bycia takim mało wyrazistym.

Baaardzo podobała mi się choreografia mimo, że czasem była przydługawa, równiusieńko zatańczona, oddawała taki klimat rewiowy klubów (nie żebym bywał xD) Szczególnie na uwagę zasługuje scena gdzie mężczyźni uczą Albina bycia męskim Smile

Światła jak zwykle na wysokim poziomie w muzycznym, choć testowanie naszego wzroku poprzez wyświetlanie różnych barw na kurtynie podczas uwetury stało się w pewnym momencie strasznie nudne:P

Podsumowując bardzo pozytywne zaskoczenie jeżeli chodzi o ten spektakl, żałuję, że nie mogłem go widzieć na żywo i jestem pełen podziwu dla aktorów za dystans do siebie, umiejętności grania w tak ekstremalnych warunkach jak i tak ogromnie humorystyczne przekazanie tego tekstu Smile Smile


Ostatnio zmieniony przez brutus dnia Pon 0:03, 22 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilhelmina
KMTM


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 0:14, 22 Gru 2008    Temat postu:

Dobrze, spróbuję podzielić się moimi wrażeniami, ale nie gwarantuję ani ładu, ani składu w tym moim dzieleniu się, bo późno jest i na wpół śpię już Wink

Klatka jest... specyficznym spektaklem. Przyznam, że przed seansem specjalnie nie szukałam żadnych wiadmości związanych z Klatką. Lubię nie wiedzieć na co idę i co się będzie działo, by się zbytnio nie uprzedzić do spektaklu. I chyba dobrze, że nie wiedziałam czym jest Klatka.

Podobało mi się. Dialogi zasługują na gromkie brawa. Dowcip naprawdę dobry. Przydługie i lekko monotonne sceny tańczone i piosenki, fakt. I to troszeczkę wybijało z rytmu. Przyznam szczerze, czekałam na kolejne dialogi, rozwój akcji. Zdarzyło mi się wyłączyć podczas piosenek na minutę, co zazawyczaj mi się nie zdarza wcale.

Było... barwnie. Bardzo ciekawe przedstawienie czterech wariatek. Przyznam, że czegoś takiego, jak Hana z Hamburga się nie spodziewałam. Uznanie dla pana Więcka, serio. Bardzo poruszyła mnie Zaza, a Jean-Michela i jego ojca nie lubiłam od samego początku. Tak generalnie, podziwiam wszystkich panów, którzy musieli wbić się w kiecki (bądź inne ciekawe stroje) i wytrwać na obcasach. Wiem jak traumatyczne może być zwykłe chodzenie na obcasach, a co dopiero tańczenie i bieganie przez prawie dwie godziny. Przyznam, że bardzo ujął mnie Paweł Bernaciak. Pomimo tego, że każdą rolę gra podobnie, zawsze potrafi rozsmieszyć i przyjemnie się go słucha i ogląda.

Co do kontrowersji. Nie uważam by ten spektakl był aż tak kontrowersyjny by trzeba było go ściągać szybciutko z afisza. Nie czułam się ani zniesmaczona, ani urażona, bo uważam, że po prostu nie ma czym. Nie wszystkie musicale muszą być klasyczne i bajkowe. Przyznam, że chciałabym zobaczyć w TM więcej takich spektakli w przyszłości - trochę wychodzących z ładnych, znanych, oklepanych ramek. Mam jednak wrażenie, że starsze pokolenia, które bardzo lubią teatr muzyczny i sam teatr w ogóle, nie byłyby w stanie zaakceptować ani takiej tematyki, ani takiej formy. Może za kilkadziesiąt lat będziemy w Polsce oprócz Upiora, Skrzypka czy Pięknej mieć coś bardziej nowoczesnego, gdy już my się zestarzejemy i półnagi pan na obcasach nie będzie nas gorszyć.

Żałuję niesamowicie, że nie dane mi było zobaczyć Klatki na żywo. Pomimo tego, że tematyka Klatki zupełnie nie jest bliska memu sercu, spektakl obejrzałam z wielką przyjemnością.

PS: ale sobie napisałam. Matko, równie dobrze mogłam napisać: "Podobalo mi się i już." Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 13:53, 23 Gru 2008    Temat postu:

Szczerze mówiąc klimat nie do końca "mój" (głównie jeśli chodzi o muzykę), ale podobało mi się. Jak już wszyscy pisali, chwilami sceny tańczone zbyt długie. Aktorzy generalnie świetni: Jacek Wester, Andrzej Śledź, Paweł Bernaciak (chociaż chciałabym go zobaczyć w czymś innym w końcu..) no i Tomek Więcek. Bardzo podobała mi się scenografia, niby nic, ale funkcjonalne, efektowne, pasujące do całości.

Właściwie nie bardzo wiem co napisać.. Oglądanie spektaklu w telewizorze nijak nie oddaje, tego co się czuje podczas spektaklu na żywo, dlatego też ciężko mi powiedzieć coś więcej.

Uwertura i kolorki na początku dość męcząca Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 17:41, 23 Gru 2008    Temat postu:

Bardzo, bardzo mi się podobało. Jestem zachwycona warstwą dramaturgiczną Very Happy Dialogi świetnie napisane i ciekawie przetłumaczone, fabuła ciekawa, a muzyka śliczna - ale przyznaję, że główny motyw po jakimś czasie zaczynał nużyć. Solowe numery były fantastyczne, szczególnie zachwyciło mnie albinowe "I am what I am" i o nakładaniu Mascary (ta scena była przepięknie ustawiona!), a także utwór Goergesa o pierwszej miłości do Albina. Poza tym uczenie Albina, jak być męskim - przy tej scenie padłam. Cudowne. Baduszek błyszczał Very Happy Układy choreograficzne przyjemne, chociaż przyznaję, że za długie, gdyby je trochę skrócić, byłoby w sam raz. Jeśli chodzi o scenografię, bardzo mi się podobała - wygląd sceny był zachwycający i bardzo wodewilowy, rzeczywiście przywodził na myśl klub. No i rzeźby w mieszkaniu... Wink Przy tym ciekawe oświetlenie, jak to w Baduszkowej, na piątkę. Chociaż rzeczywiście oczopląsowa tęcza przy uwerturze po jakimś czasie męczyła, to jednak jeśli chodzi o temat przedstawienia wydaje mi się, że była... aluzyjna. "Keep it gay," że zacytuję The Producers. Do kostiumów się nie czepiam, wspaniałe (ach, ach, Hana aus Hamburg!).

Jeśli chodzi o aktorów, jestem zachwycona parą głównych bohaterów - Wester jaśniał wspaniałym blaskiem, świetny i aktorsko, i wokalnie, wzruszył mnie w numerze kończącym pierwszy akt, no i te cudowne gesty, ton głosu, no brawo ("Mama przyszła!" Very Happy). Andrzej Śledź równie wspaniały, stworzył bardzo przekonującą postać, śpiewał przepięknie i z uczuciem, niesamowity. Nie miałam żadnych problemów, by uwierzyć w ten związek i w to, że trwa już tak długo, czuć było między nimi ten klimat "old married couple." Co do Bacy, nie wydaje mi się, żeby był aż tak zły - owszem, miał sporo momentów, kiedy wydawał się sztuczny, ale i były chwile, kiedy mi się podobał. Wszystkie cztery wariatki zachwycały! Brawa dla panów. No i Paweł Bernaciak - po roli Tonia wydawało mi się, że jestem już na to przygotowana, ale jak się okazuje można grać w ten sam sposób i ciągle prowokować gromki śmiech. Wspaniale. Dorota Kowalewska również wypadła przekonująco i bardzo ładnie zaśpiewała swój numer w barze. Co do małżeństwa Dindonów, właściwie nie wzbudził we mnie cieplejszych uczuć pan domu - ot, był sobie. Drejska sympatycznie.

Czy muszę pisać, że bardzo podobał mi się tekst "Mój ty Święty Franciszku"? Wink

Podsumowując, spektakl bardzo mi się podobał, dziękuję za szansę zobaczenia go i chociaż rzeczywiście oglądanie spektaklu na wideo nie oddaje pełnego klimatu spektaklu, to jednak jest to spora jego namiastka, którą oglądałam z prawdziwą przyjemnością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
polajda
KMTM


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 1456
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 19:28, 23 Gru 2008    Temat postu:

mi się bardzo podobało. może momentami troszke nudne.. ale to też inaczej sie odpiera na monitorze tak mysle ;d ale to bylo takie zabawne ;d;d muzyka tez mi sie podobała jednak najbardziej chyba dialogi Very Happy wariatki byly cudowne ;d Tomek Więcek, Bernerd Szyc... rewelacja ;d z reszta wszyscy rewelacja Wink
bardzo sie ciesze, ze moglam zobaczyc ten spektakl Very Happy dziekuję Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateuo
KMTM


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 2853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ustka/Słupsk

PostWysłany: Wto 19:31, 23 Gru 2008    Temat postu:

Mnie się za to bardzo podoba ten motyw muzyczny... nucę go cały czas Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Czw 23:41, 05 Mar 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] jest trochę fotek z Klatki. Wprawdzie z wersji w Miejskim, ale można zobaczyć kilku Baduszkowych aktorów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 19:51, 04 Cze 2009    Temat postu:

Mam bardzo duży sentyment do "Klatki Wariatek", ponieważ widziałam nagranie jeszcze zanim pierwszy raz pojechałam do Baduszkowej Smile Nie pamiętam już wszystkiego zbyt dobrze, ale postaram się napisać jak najdokładniej co mi pozapadało w pamięć.
Przede wszystkim świetna rola Westera, najlepsza w jakiej go do tej pory widziałam. Sprawiał wrażenie urodzonego do bycia Zazą Smile Potrafił zagrać bardzo zabawnie i nie zrobił przy tym z Albina zniewieściałego idioty. Nie dałoby się śmiertelnie poważnie traktować scen, w których przeżywa on straszliwe rozterki, np. gdy martwi się, że George przestał go kochać, lecz budzi wtedy sympatię, a nie politowanie. Należą mu się za to wielkie brawa, bo bardzo łatwo byłoby tu przesadzić. Poza tym zachwycająco i bardzo wzruszająco zaśpiewał "I am what I am". Wspaniały głos, genialna interpretacja i sama w sobie przepiękna piosenka.
Georges za to jakoś mi nie przypadł do gustu. Wydawał mi się wyprany z emocji, może przez kontrast z uczuciowym Albinem, ale miałam wrażenie, że on rzeczywiście już dawno się odkochał, ale pozostaje przy Zazie przez przyzwyczajenie i dlatego, że jest główną atrakcją jego show. Być może taki był zamiar Andrzeja Śledzia, ale jego interpretacja niezbyt mi odpowiadała. Gdy wspominał początki znajomości z Albinem, to odnosiłam wrażenie, że z piosenki przebija głównie żal, że wspomnienia nie pokrywają się z obecnym stanem rzeczy. Hm.
Wszyscy zachwycają się Haną i innymi drag queens, ale mnie szczerze powiedziawszy nie zapadli zbytnio w pamięć, traktowałam ich raczej jako tło. Nie jestem w stanie też powiedzieć nic o Dindonach i Jeanie-Michelu.
Za to już wtedy zwróciłam uwagę na Pawła Bernaciaka. Był genialnym pokojówkiem Very Happy Jego ambicje teatralne, przyjaźń i podziw, a wręcz naśladownictwo Zazy czy "przepraszam, uniosłem się" po przyniesieniu zwęglonej kaczki były bardzo zabawne i słodkie. Poza tym nawet kiedy nic nie mówił, to zawsze czymś się zajmował w tle - a to podskakiwał ze szczęścia podczas przywitania George'a z synem, a to podsłuchiwał rozmowę o ślubie, zasłaniał oczy, kiedy Albin dawał klapsy Jean-Michelowi czy instruował panów wnoszących jakąś dekorację (stolik?). Świetna rola Smile
Ogółem szalenie mi się podobało - bardzo zabawna, a przy tym wzruszająca sztuka z ważnym przesłaniem. Żałuję, że nie mogłam zobaczyć jej na żywo i nie wiem czy jeszcze kiedyś będzie okazja, ale trzymam kciuki Very Happy


Ostatnio zmieniony przez margo dnia Czw 20:00, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1