Sebastian Wisłocki

Kuncyfuna · Wysłany: Pią 22:49, 21 Mar 2008 Temat postu: Sebastian Wisłocki

M.in Ren w Footloosie, Joe w Fame, Jan we Francescu..

Goldi · Wysłany: Pon 11:15, 24 Mar 2008 Temat postu:

Świetnie śpiewa Smile

We Francescu mnie zachwycił, ale we Footloosie niezbyt :/ Nie potrafię sama powiedzieć czemu ... Jakoś tak nie zachwycił mnie jak na Franku... Cóż Wink

Tak bywa xD

Kuncyfuna · Wysłany: Pon 11:18, 24 Mar 2008 Temat postu:

Draco Maleficium · Wysłany: Wto 21:40, 25 Mar 2008 Temat postu:

No właśnie, tak naprawdę to nie przykuwał uwagi jako Ren, czym byłam nieco zawidziona, bo jako Jan był zachwycający. Więc może będę bardziej pamiętać go z tej roli, żeby myśleć tylko o pozytywach Wink

Fantastyczny w scenie odejścia z Zakonu. I fajnie wywija kończynami Very Happy

Kuncyfuna

Już o tym pisałam, ale muszę jeszcze raz.. JEST REWELACYJNYM JANEM!!!! Naprawdę, nie sądzę żebym, nawet przy największej próbie wysilenia swojej mózgownicy, umiała sobie wyobrazić lepszego Jana.

EDIT: "Pretty Woman" w połączniu z Mateuszem Deskiewiczem było BOSKIEE!!! Zresztą lubię oglądać Sebastiana.. Jest taki.. ykhm.. inny

Czemu

A ja go uwielbiam, ma tak niesamowitą energię i radość w sobie, że nie potrafię go nie podziwiać. Ale na moje nieszczęście jeszcze ani razu nie trafiłam na niego w roli głównej.

Kuncyfuna

Oj taaak. Co do tej radości to się zgodzę. Uwielbiam patrzeć na niego.. Szczególnie podczas koncertów. Widać w nim takie zaangażowanie.

Kuncyfuna

Jako Bestia szczerze mówiąc średnio mi się podobał. Był na początku zbyt delikatny (wiem, że taka miala być jego interpretacja, ale średnio ona do mnie przemawia..). Wokalnie.. hmm.. ładnie śpiewał, ale mi w głowie ciągle siedział głos Michalskiego. Musiałabym jeszcze raz go obejrzeć, żeby ocenić obiektywnie.
Za to w zespole.. Świetny! Rzuca się w oczy prawie tak jak Więcek Razz

Jako Sztucieć był super. Fajnie płakal w Gościem Bądź. Z resztą.. Uwielbiam jego wyraz twarzy Smile

Ten uśmiech i radość biją od niego na całą widownię Very Happy

Draco Maleficium

A mi jako Bestia leży bardzo, bardzo. Po moim pierwszym PiB byłam oszołomiona i zachwycona jego głosem, przepięknie śpiewa swoją solówkę. Jego Bestia jest taki... uroczy, zamotany, nie wie, czego świat od niego chce i czemu się go czepiają. A i wkurzyć się potrafi. Super.

W zespole... nie no, on jest nie do pobicia! Jego mina, uśmiech tak szeroki, że spokojnie mogłyby tam latać samoloty, po prostu głupawa i śmiech na miejscu. Sebastian ma w sobie takie niespożyte pokłady energii, że to jest zaraźliwe. Ze sztućców to właśnie on zwraca największą uwagę tą swoją niepohamowaną radością. Że już nie wspomnę o jego wyczynach na koncercie plenerowym...

Uwielbiam Sebastiana, o. Kurczę, za dużo w tym teatrze świetnych artystów, nie wiadomo, na kim zawiesić oczy... Wink

Kuncyfuna

W sumie po części teraz żałuję, że jako pierwszego widziałam Michalskiego, bo nim bym i tak i tak była zachwycona, a przez to nie skupiałam się za bardzo na Bestii Wisłockiego, bo ciągle porównywałam go do Michalskiego Sad

Chciałabym go jeszcze raz zobaczyć, żeby tak się dokładnie przyjrzeć.