Krzyżacy

ewka

Przesyłam informację nt. wolontariatu przy Krzyżakach. Toruń jest nieco bliżej Gdyni niż pozostałe z miast, gdzie mają występować, więc może chociaż tam ktoś z Was się skusi. Wink

Findurka

Wypadałoby coś skrobnąć, skoro miałam możliwość zobaczenia - pozdrowienia dla dziewcząt (i chłopaka) z wolontariatu. Smile

Ogólne wrażenie- raczej pozytywne. Spodziewałam się ton patosu, martyrologii oraz banalnej love story i oczywiście wszystkie te elementy zaistniały, ale odebrałam je raczej jako fragment konwencji, niż coś irytującego (prawie jak w power metalu, tylko bez smoków). Wink

W formie jest to bardziej koncert, niż spektakl (może i lepiej) i przez to finał pierwszej części, do którego Jurand-Balcar podszedł bardziej aktorsko, wypadł mocno i moim zdaniem znakomicie.
Jeśli chodzi o głosy, panowie całkowicie zdominowali moją uwagę. Największym zaskoczeniem był dla mnie Zygfyd de Loewe, czyli genialny Jan Janga Tomaszewski (na samo wspomnienie mam chęć zobaczyć Tuwima dla dorosłych w Romie, bo tam też śpiewa). Gadowski, Lenartowicz, Balcar, Kołaczkowski (przyjemnie się wyróżniał ze swoją obłudą) i Cezi Studniak również wypadli przekonująco (chociaż wolę, gdy ten ostatni śpiewa z mniejszą chrypką). Silski jakoś mnie nie rusza i został nieco przyćmiony przez wyżej wymienionych, ale dostaje jedną gwiazdkę więcej, niż Wojciech Cugowski (przykro mi, ale nie lubię jego głosu i za cholerę mi tam nie pasował). Wśród pań najlepsza była Katarzyna Jamróz. Danusia i Jagienka wolały niestety bardziej krzyczeć, niż śpiewać.
Balet miał parę naprawdę fajnych momentów i jestem pod wrażeniem płynności scen walki, pięknie. Smile

Zabrakło mi jakiegoś wyraźnego zakończenia w tym wszystkim, ale jak już pisałam- całość mnie pozytywnie zaskoczyła i jeśli ktoś nie jest fanatykiem powieści Sienkiewicza oraz odpowiada mu konwencja, w jakiej koncert zrealizowano, to polecam. Smile