Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Phantom
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mefisto
KMTM


Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia/Wawa

PostWysłany: Śro 22:29, 22 Kwi 2009    Temat postu: Phantom

Phantom, na podst. Upiór w Operze.
Spektakl festiwalowy w TM średnio udany; liczyłem na więcej. Trochę taki "nasz" PiB. A idąc tym śladem - A. Wawrzyniak przypominała mi A. Urbanowską (z lepszym wokalem, wręcz atomowym:) D. Kustosik fajnie zagrał Gerarda (kiedyś w TM grał Higginsa grał w MFL 86). Generalnie wokal głównych bohaterów był bez zarzutu; aktorsko gorzej. A sam upiór faktycznie był. Był i na scenie, był i na balkonie, ale nie zakołysał mi w głowie szczególną emocją. BTW. okrojona wersja "Upiora" bez znanego motywu muzycznego traci na wadze.
Polecam uwadze co można wokalnie zrobić z Upiorem http://www.youtube.com/watch?v=nVotZk9117E&
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Findurka
KMTM


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 7:29, 23 Kwi 2009    Temat postu:

Bez znanego motywu muzycznego... Przecież to zupełnie inny musical. A uwertura skradła moje serce.

Czy Poznań śpiewa na co dzień bez mikroportów? Odniosłam wrażenie, jakby im przeszkadzały. Nie wykorzystali potencjału tego narzędzia (bo nie wszystko trzeba mówić głośno i idealnie wyraźnie, żeby się przebić przez orkiestrę) i to mi przeszkadzało. Więcej w tym było recytowania roli niż gry aktorskiej. No i peruki. Sztuczne brody ze Skrzypka to przy tym szczyt naturalności. Poznaniowi bliżej do Karpathy'ego (chociaż bez brody).

Teraz poopisuję sobie wybiórczo.
Pierwsza scena przed operą, prawie jak MFL, z tym, ze bardziej cukierkowo. Sukienki jak landrynki, na tym tle skromny, acz nie pozbawiony uroku kostium Krysi bardzo się wyróżniał. Początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do głosu pani Wawrzyniak, ale trudno nie docenić tak pięknych wysokich dźwięków.

Zamordowanie Bukieta. Ślicznie wyszło, pierwsza scena jaką pokochałam, ten mhrok xD

Dalej niestety nie było tak pięknie. Scena w podziemiach (rozmowa z Ojcem Dyrektorem) mnie rozczarowała. Przede wszystkim sama postać Eryka, który okazał się raczej skrzyżowaniem Quasiomodo z Werterem, co w połączeniu z wymienioną już wyżej recytacją tekstów nie stanowiło dobrego połączenia. To, co z założenia miało mieć wydźwięk komiczny, nie śmieszyło, za to tragedie zamieniały się w farsy. Nie podobała mi się ani jedna scena mówiona, prócz wołania Bukieta w lochach. Znalezienie ciała to z kolei rozczarowanie. Potrafię zrozumieć rzeczowy ton policjanta, ale mąż Karotki wypowiadał się na temat zmarłego w sposób zdradzający takie znudzenie, że wnioskuję, iż pracownicy notorycznie padają ofiarą morderstw. Poza tym, gdy zbiega się tłum, ta scena aż prosi się o przerażony kobiecy okrzyk. Ot, tak.

Kryśka też aktorsko nie była dobra. Średnia wręcz, ale i tak niezła w porównaniu z resztą. Nadrabiała po tysiąckroć głosem, podobnie jak Upiór, którego aktorstwo kojarzyło mi się z dubbingiem w przeciętnej jakości kreskówkach w tv. Za to urzekł mnie jego głos, chociaż znów się przyczepię, tym razem do nienaturalnego (może w Poznaniu naturalnego, kto wie) akcentowania wyrazów.

Karotka mnie przerażała. Była tak przerysowana, że aż nie śmieszna (miau?). Jedyna scena w której mi się podobała, to wyjście z bistro. Mogłaby jeszcze zaśpiewać normalnym głosem, bo gdy śpiewała tak, jak naprawdę potrafi, była świetna. Warto jeszcze wspomnieć chór. Zbyt mały, żeby zabrzmieć odpowiednio potężnie. Aczkolwiek dali z siebie wszystko.

Największym atutem spektaklu była orkiestra, brzmieli jak złoto. Very Happy Warto było przyjść, chociażby dla nich, i piosenek w wykonaniu dwójki głównych bohaterów. Aczkolwiek myślę, ze forma koncertu utworów musicalowych bardziej by do nich pasowała.

Jeszcze jedno, właśnie mi się przypomniało: scenka w podziemiach, gdy Kryśka rozmawia z Erykiem. Padlo pytanie "Czy lubisz poezję?", które wypowiedziane mdlejąco-romantycznym tonem i w kontekście koszuli z falbankami tak trąciło Herbertem, że dopadła mnie głupawka xD


Ostatnio zmieniony przez Findurka dnia Czw 17:15, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mefisto
KMTM


Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia/Wawa

PostWysłany: Czw 9:06, 23 Kwi 2009    Temat postu:

Findurka napisał:
Bez znanego motywu muzycznego... Przecież to zupełnie inny musical

"na podst." Jak Cola Original ;) Ani to Cola, ani Original.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Czw 10:09, 23 Kwi 2009    Temat postu:

Nie.. to jest spektakl na podstawie książki Lerouxa, a nie na podstawie musicalu Webbera. Więc historia ta sama, a muzyka kompletnie inna..To jest zupełnie co innego, na podstawie jednego źródła i tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mefisto
KMTM


Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia/Wawa

PostWysłany: Czw 10:24, 23 Kwi 2009    Temat postu:

Napisałem skrótem. Poprawiam się. Phantom na podst. Upiór w Operze Gastona Leroux. Tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sajko



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:58, 23 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
"na podst." Jak Cola Original Wink Ani to Cola, ani Original.


taka informacja, że ten musical miałby być na podstawie upiora Webber'a pojawiła się na ulotce z repertuarem (mogę się mylić, nie mam jej przed oczami) ale, ku mojemu zaskoczeniu i w sumie uldze, była to informacja błędna. Phantom na festiwalu to odpowiednik innego musicalu
(tak zacytuję z zakupionego progamu)

"Phantom" a "Upiór w operze"
"pierwowzorem literackim była powieść Gastona Laroux z 1910 r. jej popularność sprawiła, że szybko została zaadaptowana na potrzeby sceny i filmu. Pomysł opracowania przez Maury Yestona i Arthura Kopita musicalu o upiorze zrodził się około 1982 r. w Houston w Theater Under the Stars. Musical grany był w bla bla bla bla. Mimo wielkiej popularności nigdy nie był wystawiony na Broadway'u."

(w sumie to ten tekst chyba w jakiś tajemniczy sposób próbuje wzbudić współczucie, i refleksje w stylu "kto był pierwszy? co jest lepsze? czy to nie jest niesprawiedliwe" ale cóż, nieważne)

Mi "Phantom" się podobał, chyba przede wszystkim dlatego, że uważam, że ta wersja tej historii jest bardziej logiczna... trudno mi dokładnie nazwać różnicę między dwoma musicalami, tzn webberowska wersja jest jakby bardziej "bajkowa", dramatyczniej namiętna, widowiskowa itd... ale ta Kopit'owa bardziej mnie przekonuje...

co do spektaklu
nie mam wiedzy na temat muzyki, śpiewu itd, ale w moim odczuciu to co było tutaj zaprezentowane to bardzo dobrze oddawało klimat "geniusz muzyki i jego uczennica", przede wszystkim głos upiora - nie był taki, hm, przebojowy i niemal popowy(? mówiłam, nie znam się) co pasowało do jego charakteru, no..
co do ich aktorstwa - oczywiście subiektywnie - to porównując (chyba cały czas w tym poście porównuję te dwa musicale?) do tego co widziałam w Romie to nie było dużej różnicy... i tu i tu raczej sztywno, ale w "phantomie" jakoś tak mniej mi to przeszkadzało.

może później wpadnę na coś sensownego i napiszę hm

(w sumie i tak się rozpisałam w tym moim pierwszym tu poście xO)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Czw 11:36, 23 Kwi 2009    Temat postu:

sajko napisał:
"Phantom" a "Upiór w operze"
"pierwowzorem literackim była powieść Gastona Laroux z 1910 r. jej popularność sprawiła, że szybko została zaadaptowana na potrzeby sceny i filmu. Pomysł opracowania przez Maury Yestona i Arthura Kopita musicalu o upiorze zrodził się około 1982 r. w Houston w Theater Under the Stars. Musical grany był w bla bla bla bla. Mimo wielkiej popularności nigdy nie był wystawiony na Broadway'u."

(w sumie to ten tekst chyba w jakiś tajemniczy sposób próbuje wzbudić współczucie, i refleksje w stylu "kto był pierwszy? co jest lepsze? czy to nie jest niesprawiedliwe" ale cóż, nieważne).


No i jeszcze raz. Tu nie chodzi o musical Webbera, tylko o książkę. "Upiór w Operze" to przede wszystkim tytuł powieści, dopiero później tytuł musicalu. Nie czytałam całego programu, ale moim zdaniem chodzi tu tylko i wyłącznie o porównanie spektaklu Kopita do książki (w jakim stopniu spektakl do niej nawiązuje etc). Także nie odbierałabym tego jako refleksji o których pisałaś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sajko



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:57, 23 Kwi 2009    Temat postu:

hm, tzn tak rozumiem, tylko słabo potrafię powiedzieć o co mi chodzi
to racja że chodzi o książkę
a mój komentarz to dotyczy tego że podkreślają że autorzy wpadli na pomysł w 82, a musical webbera, miał premierę później, no i to zdanie, że nie wystawili tego na broadway'u, nic no, zdalo mi sie to dziwne, dobra, już się sama zaplątałam, ale cóż, nieważne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Findurka
KMTM


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:28, 23 Kwi 2009    Temat postu:

Masz rację, że to brzmi trochę jak tłumaczenie się, że to nie Webber. Jakby muzyka nie mogła bronić się sama. Chociaż się broni, mimo historii jak z telenoweli i takich też tekstów.

Edit: (spoiler)

sajko:
Jak Ci się podobała scena śmierci?


Ostatnio zmieniony przez Findurka dnia Czw 17:30, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sajko



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:40, 23 Kwi 2009    Temat postu:

właśnie o to mi chodziło: tzn tak jakby, umyślnie lub nie, spektakl stawia się w przegranym świetle wobec wersji Webbera, ale z drugiej strony to też chyba moja nadinterpretacja zrodzona w sfrustrowanym umyśle, hm.

(spoilery lalalala)
hm, scena śmierci mnie trochę zdenerwowała, tzn przyznam od momentu pierwszego postrzelenia to miałam wrażenie że za szybko się to dzieje wszystko albo ja nie nadążam
ale "jak mi się podobała" jak na mój gust zbyt patetycznie - szczególnie te dramatyczne krzyki Eryka, i nagle pojawiająca się Christine, eh. miałam nadzieje się wzruszyć ale mi się nie udało... czyli chyba mi się nie podobała, hm

co do historii z telenoweli i takich też tekstów Wink
przyznaję rację motyw "jestem twoim ojcem" to szczyt kiczu typu "moda na sukces" ale w przypadku upiora to i tak w moim "rankingu" (nie wiem czego, bo prawdopodobności lepiej nie wspominać) jest wyżej niż dziecko którym opiekuje się baletnica, ukrywający się perski zbrodniarz (tak to było?) czy wychowanie przez szczury (widziałam taką wersję xO)
i przypadły mi do gustu też pomysły na takie sprawy, jak np ten wstęp Krysi na tej ich "służbowej imprezie" hm.
No i kilka razy zadawałam sobie pytanie czemu dyrekcja opery nie wywaliła Carlotty i nie zatrzymali od razu Christine, a tu odpowiedź jest oczywista no, hm

Ogólnie to cieszę się, że się wybrałam, i było dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem że jest to Kopitwa wersja (widziałam jakieś "tv series" (no w sumie serial xO) na podstawie tego i zawsze uważałam że to było całkiem urocze, a samego musicalu nigdzie nie znalazłam żeby obejrzeć, wiec może mój entuzjazm jest "subiektywnie" przesadzony, hah)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1