Szkoła

Kuncyfuna

Naszło mnie na przeglądanie kierunków studiów i kompletnie nie mogę znaleźć nic dla siebie. Ostatnio byłam nastawiona na kulturoznastwo, ale na wszystkich forach większość ludzi to odradza (chyba, że ktoś lubi analizować i filozofować...). Najgorsze jest to, że nawet nie wiem czy chcę coś ścisłego czy humanistycznego, a na nieszczęście i w tym, i w tym jestem mniej więcej tak samo dobra... Jestem załamana... Sad

EDIT: Orientuje się ktoś, czy zdając na romanistykę trzeba zdawać język romański na maturze..? Rolling Eyes

Draco Maleficium

Patrząc trzeźwym okiem, myślicie, że teatrologia i kulturoznawstwo to dobre dla mnie kierunki? Próbuję wymyślić, co mogę ze sobą zrobić poza nieuchronną - wydawałoby się - anglistyką...

ola

mysle ze dobre

Mateuo

Dobre.

wilhelmina

Draco Maleficium

I to brzmi jak bardzo sensowne rozwiązanie. W tej chwili bardziej się skłaniam ku teatrologii i może spróbuję pociągnąć to i tłumaczenia... Zobaczymy, jak w tej mojej szkole tegorocznej będzie to wyglądało. Dzięki za rady Smile

dendron

A ja wciąż namawiam na WOT na Akademii Teatralnej w Warszawie. Jest tam również możliwość sudiów zaocznych, co pozwoli dziennie studiować np. tłumaczenia. Wiedza o teatrze na AT daje niepowtarzalną okazję na spotkanie wyjątkowych ludzi teatru oraz poznanie materii teatru również "na własnej skórze". Pozwala również na przygotowanie się do studiów reżyserskich. Można też pójść w kierunku zarządzania instytucjami kultury. WOTowcy bywają też zatrudniani jako kierownicy literaccy, PR, a także w teatralnych marketingach.

Kuncyfuna

Dracze, ja też myślałam o kulturoznastwie w Gdańsku (specjalość teatrologia), ale poczytałam parę forów i właściwie na każdym ludzie to odradzają. Wszyscy mówią, że uczysz się rzeczy, które zupełnie do niczego się nie przydają. Fakt faktem, że Ty bardziej lubisz (i umiesz) wnikliwie analizować różne symboliki, zamysły reżyserskie etc, niż ja, ale myślę, że będziesz się uczyła podobnych rzeczy, jak w Glasgow (a mówiłaś, że średnio Ci to odpowiadało, nie?) Szczerze mówiąc, moim zdaniem najlepiej, żebyś poszła na tłumaczenia, bo do tego się nadajesz...i patrząc na różne teksty, które tłumaczyłaś, wydaje mi się że lubisz to robić, nie? A teatrologię zawsze możesz sobie wziąć jako drugi kierunek, bardziej hobbistycznie.

Ja póki co mam "bardzo sprecyzowane plany" i na chwilę obecną, albo jakieś zarządzanie (chyba najbardziej prawdopodobne, bo najłatwiej z pracą), albo ekonomia (z tym gorzej, bo nie przepadam...), albo kulturoznastwo, albo romanistyka... Zapewne zaraz przyjdzie mi do głowy jeszcze kilka różnych genialnych pomysłów... Rolling Eyes

wilhelmina

Draco Maleficium

Tak, choć nie wiem, jak długo tam zabawię.