Publiczność

Kuncyfuna · Wysłany: Sob 19:51, 14 Mar 2009 Temat postu:

No dzisiaj było w porządku. Bardzo dobrze mi się oglądało, poza jednorazowym wyskokiem jakiegoś dziecka "mamoooo.. boję sięę!" przy scenie z Bestią i jakimś kimś, kto gdzieś niedaleko ode mnie wżerał jakieś chipsy :/ A ogolnie dzieci nie gadały jakoś specjalnie i ładnie wszyscy klaskali - oklaski po "Gościem bądź" były porównywalne do czerwcowych.

Dosia · Wysłany: Sob 20:48, 14 Mar 2009 Temat postu:

No publiczność nie była taka zła Very Happy

Trochę na balkonie dzieciaki gadały ale.. no to są dzieci im trzeba wybaczyć Smile

Ogólnie było bardzoo ok :p

brutus · Wysłany: Sob 23:10, 14 Mar 2009 Temat postu:

Publiczność wieczorna całkiem, całkiem Smile

Owszem dużo wycieczek, ale nie wiem czy były takie grzeczne i ciche, czy perspektywa pierwszego rzędu parteru dawała takie wrażenie.
Poza licznymi wycieczkami do orkiestronu było spokojnie.

Jedna dziewczynka "pomiziana" przez wilka zaczęła tak przeraźliwie za mną krzyczeć, że obawiałem się o jej zdrowie, czy tam nie zemdleje Smile

Ale była dzielna i okiełznała emocje Wink

mefisto · Wysłany: Śro 23:18, 25 Mar 2009 Temat postu:

Dziś na Skrzypku publika dopisała, owacje na stojąco! Natomiast studenci na balkonie jak zwykle grali 1-sze skrzypce:)

Denerwujące jest tylko to ciągle sprawdzanie sms-ów. Swędzi ta komórka, oj swędzi ;)

Kuncyfuna · Wysłany: Nie 13:35, 29 Mar 2009 Temat postu:

Muszę przyznać, że wczorajsza widownie była udana. Wprawdzie nie klaskali po wszystkich utowrach, bo których możnabyło klaskać, ale jak już klaskali to porządnie, w rytm muzyki etc. (po którejś scenie nawet piski się pojawiły.. oczywiście nie licząc naszych:))
Standing był połowiczny i dość późno ludzie wstał, część z prawej strony amfiteatru zaczęła wychodzić, co lekko podniosło mi ciśnienie. No ale ogólnie podczas spektaklu było w porządku..

Draco Maleficium · Wysłany: Nie 17:35, 29 Mar 2009 Temat postu:

Zaskoczyło mnie też to, że ludzie klaskali rytmicznie przez całe właściwie ukłony, bez pomocy muzyki - to robiło niezłe wrażenie, cisza ogromnej, ciemnej sali i ten rytm wyklaskiwany przez setki rąk. Ludzi wychodzących na oklaskach należy wytarzac w smole i pierzu i przegonic po Gdyni.

Kamilka__

Co prawda nie o gdyńskiej publiczności, ale lepszego tematu nie znalazłam.

Wczoraj na "Jentl" przyszła sama "elita" Tczewa - nauczyciele, władze miasta, itp. (plus ja, która do żadnej z tych grup się nie zalicza:)) i... Trochę mi za nich wstyd. Były spóźnienia (acz to chyba wina braku dzwonka, więc można wybaczyć), ciągłe szepty (wrr...), ktoś za mną jadł tic-taki (zamaszyście potrząsając pudełeczkiem), wiercenie się na fotelach (wiem, że twarde, ale 1,5 h chyba można wytrzymać?) a pan fotograf w czasie jednej z najbardziej podniosłych piosenek zaczął robić zdjęcia (oczywiście Z FLESZEM :/). Na dokładkę w restauracji, która znajduje się pod Domem Kultury było wesele i muzyka przeciekała przez ściany co znacznie utrudniało skupienie się na spektaklu.

Ja chcę do Gdyni! Tam wszystko jest tak jak być powinno...

Findurka

Byłam dziś na koncercie w Kwadracie, a oprócz mnie ok. setka innych studentów i nie-studentów. Dość kameralnie Wink

Ale takich owacji najmniej spodziewał się wykonawca ("zaraz mnie zdmuchniecie tymi oklaskami"). Do rzeczy... Gdyby było ich, powiedzmy dwa razy tyle, to siłą owacji z pewnością dorównaliby 700 osobowej publiczności na JCS o 16:00.

Kuncyfuna

Festiwalowa publiczność była bardzo fajna i przyjemnie było kwiczeć wśród innych kwiczących ludzi, nie odczuwając własnej inności". Ale żeby nie było za pięknie.. W czwartek na Operze miałam ochotę zadźgać babcie siedzące w pierwszym rzędzie. Wiecznie coś komentowały (głównie Sambora i jego odgłosy).. ba.. jedna nawet zasugerowała, żeby Sambor skoczył do niej przez orkiestron :/ Fajnie, że ludzie żywo reagują, ale jednak podczas spektaklu mogliby się nie odzywać i nie komentować każdego wersu i gestu aktorów.