| 
                
                    | 
 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Ag@ 
 
 
 Dołączył: 03 Lut 2009
 Posty: 38
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Pon 8:20, 05 Paź 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Też mi się podobał w piątek jako zegar. Świetnie tańczył z Kaliszukiem
  Zamiast patrzeć na Bell i Bestię to się na nich gapiłam   
 Ale w sobotę na Foocie jakoś mi się jego trener nie spodobał. Niczym się nie wyróżniał. Zgubił mi się w tłumie...
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  |  |  |  |  
		| Goldi Moderator (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 235
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Kieźlinowo ;))
 
 | 
			
				|  Wysłany: Śro 10:49, 07 Paź 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Dziedzic jako Zegar jest genialny! Utwierdził mnie znowy w tym piątkowy Pib. Jego ruchy mnie rozbrajają  No i spóźnione wejście w 2 akcie hje hje  Bardzo mi sie podobały jego relacje z Markiem no i jak pięknie się ukłonił, żeby go do tańca poprosić. Słodziak ^^ W "gościu" świetnie tańczył, no ale jego ruchy przez cały spektakl mnie w fotel wbijały. Genialny jak zawsze   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| Draco Maleficium Moderator (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 4374
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Z Anatewki
 
 | 
			
				|  Wysłany: Czw 0:03, 19 Lis 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Muszę to napisać, wybaczcie: szalenie przyjemnie patrzyło mi się na jego podrygiwania i tańcowanie w zespole uczniowskim w "Fame" i cóż, los jest okrutny, w zbiorówkach już nawet nie starałam się patrzeć na innych, jego miny przykuwały całą moją uwagę XD |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| Draco Maleficium Moderator (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 4374
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Z Anatewki
 
 | 
			
				|  Wysłany: Czw 18:21, 03 Gru 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Post pod postem, ale trudno, siła wyższa. 
 Nie zrozumiem chyba nigdy zarzutów pod adresem roli Łukasza w Majferce - jak dla mnie, nie ustępuje w niczym kolegom od kieliszka, a wręcz wybija się w niektórych momentach, szczególnie, gdy jest mowa o trzymaniu "babki gdzieś na boku" - uśmiech, jakim wtedy raczy publiczność, to po prostu esencja napalonego, podjaranego żulka. Takich "nalanych" uśmiechów było zresztą całe mnóstwo, podobnie, jak innych uciesznych min, że o zataczaniu się i chwiejnym tańcowaniu nie wspomnę. Puszczanie oczka i poprawianie "krawata" szczególnie utkwiło mi w pamięci, no a solo na beczce... komentować chyba nie trzeba.
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| polajda KMTM
 
 
 Dołączył: 01 Maj 2008
 Posty: 1456
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Gdynia
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 23:43, 12 Gru 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| wielkie brawa ode mnie! bardzo mi się Łukasz podobał we Frankach, na których byłam teraz, szczególnie dzisiaj   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| ola KMTM
 
 
 Dołączył: 20 Maj 2008
 Posty: 1556
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: czarna dupa
 
 | 
			
				|  Wysłany: Nie 2:38, 13 Gru 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| cudnie śpiewał...z taka emocją. no brawa wielkie. chyba najlepszy spektakl jaki z nim widziałam... mimo licznych pomyłek słownych...ale no ... ogladało mi sie i SŁUCHAŁO Łukasza dzisiaj z dużą przyjemnościa. i oby wiecej takich franków. 
 Ostatnio zmieniony przez ola dnia Nie 21:19, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| Draco Maleficium Moderator (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 4374
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Z Anatewki
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 10:36, 15 Gru 2009    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Ja nie mam pytań... Po nieco mniej udanym II akcie w czwartek (bo I był naprawdę super i bez zarzutu), piątek i sobota pozostawiły mnie w takim stanie emocjonalnego bałaganu, że do tej pory się nie pozbierałam. Fenomenalny pod każdym względem, śpiewał niesamowicie, wykrzesywał z siebie takie pokłady emocji, że jego postać była wprost rozdzierająca, cierpienie i radość - wszystko było prawdziwe i wzruszające, pojawiło się też parę innowacji, które bardzo mi się podobały... Kocham jego Francesco za ten ładunek uczuć, za dojrzałość kreacji, za kierunek, w którym prowadzi tę postać i za to, że jest coraz i coraz lepszy, pomimo zmęczenia daje z siebie wszystko, co ma. Przepięknie. 
 No i gratuluję sprawności w szyciu tekstu na bieżąco
   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| Draco Maleficium Moderator (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 4374
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Z Anatewki
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 10:28, 05 Sty 2010    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Nikt nic nie pisze, więc proszę nie winić mnie za posty pod postem, uważam, że i Łukasz zasługuje na parę słów po wczorajszym koncercie   
 Jak ja się cieszyłam na jego Mariusza! I nie zawiódł, jak już pisałam we wrażeniach wyczarował iście magiczną, mrożącą krew w żyłach atmosferę, już od pierwszych dźwięków. Zaśpiewał przepięknie i ten klimat, który towarzyszył jego wejściu...! Trudno powiedzieć, na czym to polega, ale Łukasz potrafi sprawić, że już po jednym spojrzeniu mam ciary na całym ciele i zapominam o bożym świecie, liczą się tylko emocje, które on przekazuje. Na koncercie Disneya było zresztą tak samo, kiedy wstał do odśpiewania arii Bestii - do tej pory było słodko i romantycznie, cukier i lukier i słodziaki, i Muzykalne Kraby, ale kiedy wczuł się już w rolę Bestii i przy pierwszych dźwiękach patrzył z takim bólem w przestrzeń, rozsiewając ten mroczny, elektryzujący klimat... To było niesamowite. I w niedzielę przy 'Nędznikach' było dokładnie to samo. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak piorunujący musiał być ten efekt przy Krolocku. To się dopiero nazywa Charyzma.
 
 I co fajniejsze, Dziadu sprawdza się równie świetnie w odsłonach lżejszych, komediowych - Muzykalny Krab to już legenda, ale jego zegarowanie na koncercie i wreszcie "Honey pie"!
  Bardzo, bardzo bym chciała zobaczyć go w "Spamalocie," żeby mógł pokazać ten talent komediowy w pełni, widać, że dobrze się w tym czuje i sam świetnie się bawi. A póki co, czekam na Nicka, bo to już chyba jedyna odsłona, w której go jeszcze nie widziałam. 
 EDIT: Miałam pisać krótko, a znowu mi wyszedł monolog. Choroba dziedziczna.
 
 Ostatnio zmieniony przez Draco Maleficium dnia Wto 10:29, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| Kuncyfuna Admin (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 6841
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: ...z prowincji.
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 16:02, 05 Sty 2010    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Oo.. nie pisałam tu nic po Disneyu :O ..no to trzeba nadrobić. 
 To, co mnie urzekło to właśnie fakt, że Łukasz potrafi odnaleźć się we wszystkim i myślę, że krolocze szufladkowanie mu nie grozi. A inna kwestia to to, jak podchodzi do swojej roli, czy nawet piosenki. Przed Muzykalnym Krabem razem z Molędziakiem się nabijał ze swojej poważnej roli, za to jak miał zaśpiewać Bestię, już podczas zapowiedzi był opanowany i skupiony, co później zostało odzwierciedlone w utworze. Faktycznie, Łukasz ma to coś, co hipnotyzuje i pozwala człowiekowi wczuć się w klimat - zarówno jeśli chodzi o Krolocka idącego przez widownię, ruszającego bioderkami Muzykalnego Kraba, czy sylwestrowego Mariusza. Cieszę się, że jest w Gdyni, a nie w Romie bo szkoda by go było... nawet jeśli miałby grać Upiora po raz osiemsetny.
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		| Draco Maleficium Moderator (KMTM)
 
 
 Dołączył: 08 Mar 2008
 Posty: 4374
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/3
 Skąd: Z Anatewki
 
 | 
			
				|  Wysłany: Pon 23:33, 08 Lut 2010    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Oj, oj, oj, w czwartek się trochę przestraszyłam, nie ukrywam  Nick to była jedyna rola z aktualnie granych przez Łukasza, która się jeszcze przede mną uchowała, dlatego bardzo byłam ciekawa tego, co zaprezentuje i przyznaję się bez bicia, w czwartek miałam uczucia dosyć mieszane. Dziadu był świetny w scenie przypominania sobie wody kolońskiej ojca (tu wręcz poruszający), repryzie "Zagrajmy scenę," Tai-Chi to już w ogóle była radocha, próby Shakespeare'a podobnie, ale... miałam wrażenie, że stara się trochę za bardzo, że jest trochę nadpobudliwy, za dużo się rusza, wzdryga, chodzi, że ogólnie... "zbyt" wszystkiego. No i kojarzył mi się nieco z Perczykiem, chociaż nie idzie tu tyle o interpretację (bo nijak ma się Nick-podniecony idealista do ironicznego, buńczucznego bolszewika, jakiego Łukasz prezentuje w Skrzypku), co raczej o ogólny sposób bycia, intonację. Śpiewał naprawdę pięknie zarówno w czwartek, jak i w piątek, i śmiem twierdzić, że i taka stylistyka, jak w Fame, bardzo mu pasuje, harmonie z Sereną i wyższe dźwięki to już w ogóle poezja była. Na szczęście w piątek i on się rozkręcił i rozegrał, i ja się przyzwyczaiłam do tej nowej odsłony, i już wtedy podobał mi się dużo bardziej, tym razem bez zastrzeżeń kupiłam jego pomysł na postać i mogłam się nim cieszyć bez zgrzytów. Łukasz dodawał też dużo drobnych smaczków od siebie, jak to ma w zwyczaju, dzięki czemu za każdym razem było ciekawie. Lubię jego Nicka i chociaż uważam, że w obecnym repertuarze ma lepsze role, to i tu dobrze sobie poradził i cieszę się, że mogłam to zobaczyć. Szkoda, że gra zdecydowanie rzadziej, niż Marek. |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		|  |  
  
	| 
 
 | Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach
 Nie możesz zmieniać swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz głosować w ankietach
 
 |  
 fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
 Powered by phpBB  © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
 
 |  |