Idiota

Kuncyfuna

Pod kontrowersyjną recenzją, do której linka podawałam wcześniej, wywiązała się spora dyskusja na temat Idioty. Gdyby ktoś miał ochotę się przyłączyć, to zapraszam: [link widoczny dla zalogowanych] (...wsparcie się przyda.. xD)

Karina

Gdybym wiedziała, że moja refleksja nt. Pana Recenzenta wywoła taką burze to bym jej nie publikowała XD
Jeżeli chodzi o dyskusję to nie wiem czy jest sens się w nią wikłac. Jeżeli ktoś uważa, że fakt iż przeczytał ksiazkę upoważnia go do wydawania opinii nt. spektaklu którego nie widział to chyba należy to zostawić bez komentarza. Jak to mówią, nie dyskutuj z głupim, bo najpierw sprowadzi cie do swojego poziomu, a potem pobije cie doświadczeniem.

Kuncyfuna

Na stronie Capitolu pojawiły się zdjęcia z całego spektaklu.

Findurka

Przypadkiem trafiłam na taką recenzję.
[link widoczny dla zalogowanych]
Komentarz też niezwykle, khem. Ciekawy. Gdyby po scenie biegał nagi, umięśniony 20latek, to już nie byłoby gorszące, co nie?

Kuncyfuna

Dobra.. zgodzę się, że historia nie jest przedstawiona spójnie i rzeczywiście po części można to nazwać "zlepkiem" popisów różnych postaci. Ale tak poza tym nie bardzo rozumiem, co ten pan rozumie przez "wszechobecną goliznę". Te dwie sceny...? Zresztą z tego, co pisze wygląda na to, że on też nie bardzo rozumie o co mu chodzi. Najpierw pisze o tym, że został zasypany golizną (wydźwięk negatywny), a potem mówi, że fajnie że Nastazja się rozebrała.

"Bo i panie zastanawiają się czy dla nagich wdzięków Rogożyna i kapitalnej muzyki warto raz jeszcze iść na ”Idiotę”.
No jasne... bo ja chciałabym pojechać na Idiotę jeszcze z pięć razy wyłącznie po to, żeby dokładnie przyjrzeć się wdziękom Studniaka... xD Jak ktoś po obejrzeniu spektaklu ma wyłącznie takie przemyślenia, to ja się nie dziwię, że całość się nie podobała. Pewnie byłoby inaczej, gdyby Nastazja przez cały spektakl biegała bez ciuchów. ...za to Rogożyn powinien poginać w jakimś kożuchu, szaliku i czapce, bo "nie jest powabny i zgrabny", więc nie powinien się rozbierać, mimo tego że taki, a nie inny zabieg ma spore znaczenie w jego relacji z Nastazją...
Najciekawsze jest to, że zamiast zastanowić się "po co to wszystko? I ta lodówka, i ta kapusta siekana na stole, telefony komórkowe i harcerskie śpiewy przy ognisku.", jak widać pan recenzent w największej mierze skupił się na wdziękach i "powabności" Magdy Kumorek.

...i kto tu jest idiotą?

Co do komentarza pod recenzją, to pisałam parę razy co sądzę o wulgarności i nagości w tym spektaklu, więc nie będę się powtarzać. Dziwię się tylko, że pani która przytacza ileś cytatów Dostojewskiego i zarzeka się, że zna jego dzieła, nie pamięta z książki fragmentu z "tytoniem". Czepiania się tego momentu kompletnie nie rozumiem, tym bardziej że tekst w spektaklu jest bardzo dokładnie skopiowany z książki...

Kuncyfuna

FTM part two, czyli Idiota.

Jak tak sobie czytam skrótowo to, co pisałam po moim pierwszym Idiocie, dochodzę do wniosku, że tym razem zwracałam uwagę na zupełnie inne rzeczy. Spektakl nie zrobił już na mnie aż tak ogromnego wrażenia, jednak wcale mnie to nie dziwi (i nie jest to minus do samego spektaklu - po prostu szkoda trochę, że nie da się za każdym razem wychodzić ze sztuk z takimi samymi "świeżymi" wrażeniami Smile

).
Spektakl został trochę przycięty, zabrakło postaci Hipolita i Lebiediewa. Poza tym nie było piosenki przy ognisku i albo mi się wydawało, albo wulgarny wywód Nastazji został trochę skrócony. To ostatnie uważam za plus, jednak nie wiem co powiedzieć o wyciętych fragmentach. Szkoda mi trochę piosenki Lebiediewa, bo Sasza w tym wymiatał, no i scena ślubu też była fajna. Jednak nie mogę nie przyznać, że teraz całość trochę bardziej trzyma się kupy i nie jest już tak bardzo "rozfragmentaryzowana" xD ...chociaż patrząc na to z drugiej strony, skoro już te dygresje zostały wycinane, to powinni chyba też uciąć Ferdyszczenkę, bo to też nie wnosi zbyt wiele do całej historii (btw, Bartosz Picher znowu był w tym genialny... uwielbiam tę scenę). Acha, no i jeszcze chyba została wycięta ostatnia zwrotka "Listu Nastazji", co akurat mi się zupełnie nie podobało, bo moim zdaniem akurat ta zwrotka była jedną z ważniejszych i dość dużo dopowiadała jeśli chodzi o relację Nastazja-Rogożyn. Tak czy siak, usunięcie większości fragmentów pozwala widzowi bardziej skupić się na relacjach między Rogożynem, Myszkinem, Agłają i Nastazają, a wszystkie te konflikty są jeszcze bardziej zarysowane.

Hmm, co mogę powiedzieć. W zasadzie to ogólnie musiałabym powtórzyć to, co pisałam poprzednio. Bardzo cieszę się, że mogłam zobaczyć Helenę Sujecką w roli Nastazji. Wydaje mi się, że była trochę mniej agresywna, niż Filipowna w wyk. Magdy Kumorek. Cezary Studniak z bliska zachwycał jeszcze bardziej i śmiało mogę powiedzieć, że jak dla mnie jest idealnym Rogożynem, i tyle. Ogólnie, co tu dużo mówić... Wszyscy spisali się w swoich rolach naprawdę świetnie i brawa należą się całemu zespołowi. No i w końcu mogłam się lepiej przyjrzeć Ewelinie Adamskiej-Porczyk i zachwyciła mnie jeszcze bardziej, niż za pierwszym razem. Jej taniec mówił więcej, niż tysiąc słów, a każdy ruch był przepełniony tyloma emocjami, że wstrząsało to jeszcze bardziej, niż gdyby wygłosiła długi monolog.

W zasadzie nie wiem, co jeszcze miałabym powiedzieć, bo w większości pokrywałoby się to z tym, co już pisałam. Tak czy siak, uważam że Idiota jest naprawdę świetnym spektaklem, mimo tego, że nie należy do najlżejszych i najłatwiejszych. ...teraz mam ochotę jeszcze raz przeczytać książkę.

Karina

Mateuo

trwa niecałe 2 godziny Smile

Kuncyfuna

Już mknę z odpowiedziami... Smile

Scena przy ognisku ogólnie była, ale piosenki nie... i trochę mnie to oburzyło, bo pamiętam, że była świetna a nawet na płycie jej nie ma, więc... Sad

No i właśnie też nie bardzo wiem po co wycięli tę ostatnią zwrotkę. Jak dla mnie ona jest chyba najsensowniejsza z całego "Listu" a to nie jest przecież aż takie długie, żeby była konieczność wycięcia czegokolwiek.

Aa, no i jeszcze chciałam dodać, że strasznie wnerwiło mnie to, że jacyś ludzie w pierwszym rzędzie zaczęli klaskać jeszcze jak panowie grali na akordeonach w końcówce. Dobra, rozumiem że już muzyka była dość cicha, ale kurrrde, spektakl się jeszcze nie skończył...! I cały klimat momentalnie się zepsuł.

Karina

Mateuo, wielkie dzieki Very Happy

Kunc, z tą piosenką przy ognichu to jest niezła wajcha, bo żeby calosc usunęli to jeszcze bym zrozumiała, ale scene zostawić a piosenke (bardzo dobrą, która miała świetny klimat) usunąć to już jest dla mnie niezrozumiałe. To samo tyczy się piosenki Nastazji :/ A co do ludzi którzy tak się wyrywali do klaskania, to dziwie sie jak po takich emocjach udało im się tak szybko do klaskania poderwac. Z tego co pamiętam to ja po spektaklu byłam pod takim wrażeniem, że aż ciężko było mi się wyrwać z transu.