Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Spring Awakening
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 22:06, 02 Lut 2010    Temat postu:

Królik często jest symbolem przewodnika (Alicja w Krainie Czarów, albo chociażby Matrix, czy Donnie Darko, z którym zresztą skojarzyło mi się to w pierwszym momencie), może o to chodzi - daje Moritzowi pistolet i wskazuje co ma zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 15:30, 17 Lut 2010    Temat postu:

Są już filmiki z Norwegii:
Don't Do Sadness/Blue Wind
Totally Fucked

Łaaał, ile energii :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 18:39, 17 Lut 2010    Temat postu:

Ta norweska wersja jakaś dziwna trochę. Nie podoba mi się za bardzo... Specyficzne to, no ale jakiś tam swój klimat ma. Tylko ta scenografia...

...a tak poza tym, to naszło mnie na Wielkie Szperando, w związku z czym znalazłam jakiś dokument o SA. Nie wiem, czy było... jak tak, to sorry. ...chociaż i tak pewnie wszyscy zainteresowani już go widzieli, ale nic to: 1, 2, 3. ..jakość nagrań z migawek jest cudowna...! Ja też chcę takie mieć...Rolling Eyes Pomijając to, że ogólnie fajny i ciekawy ten dokumencik.

A tutaj parę rzeczy z wersji australijskiej. Przedstawienie obsady: 'Mama who bore me (reprise)' i 'The bitch of living' (...pierwszy Melchior...Shocked ). A poza tym jeszcze: Wypowiedź choreografki i kawałek próby, reżyser o castingu oraz stawianie scenografii. ...no. Tak, że wygląda to całkiem fajnie. A w ogóle wie ktoś kiedy premiera (była?) etc...?


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Śro 18:42, 17 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 19:02, 17 Lut 2010    Temat postu:

Premiera australijskiej była w zeszły wtorek. Na [link widoczny dla zalogowanych] jest mały filmik. To non-replica jest, ale fajnie wygląda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 19:16, 17 Lut 2010    Temat postu:

Faktycznie wygląda całkiem fajnie, chociaż też już chyba nie ma tego fajnego klimatu wersji (off)broadwayowskiej. Jednak co replica, to replica... i bardzo bym chciała, żeby i u nas zrobili replicę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 20:09, 08 Mar 2010    Temat postu:

W styczniu wydali CD z wersji brazylijskiej (portugalskiej?) w każdym razie z "O Despertar da Primavera", czy ktoś to ma? Bo ja nie mogę znaleźć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Nie 22:50, 18 Lip 2010    Temat postu:

Eeej, kto mnie uświadomi co to za SA w Czechach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 18:48, 19 Lip 2010    Temat postu:

Chyba nie bardzo się da. Nie ma nic na YT, żadnych trailerów, żadnych fragmentów, właściwie nie wiem gdzie Enid to wynalazła. Można tylko zobaczyć ich fejsbuka (link mi nie chce wejść, ale raczej znajdziecie sami), [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych] (a właściwie opinię człowieka - tylko jedna osoba coś napisała, za to całkiem szczegółowo) na forum The Guilty Ones. Na stronach jest dużo zdjęć. Na szczegóły trzeba poczekać, aż z Enid osobiście zobaczymy Razz

Ostatnio zmieniony przez margo dnia Pon 18:50, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 13:32, 28 Sie 2010    Temat postu:

No to wróciłyśmy z Pragi Smile Było odlotowo. Naprawdę, to bardzo bardzo głupie że nie pofatygowali się wcześniej gdziekolwiek napisać że taka czeska wersja istnieje, bo jest naprawdę świetna. Zresztą, wygląda na to że w Czechach musicale są bardzo popularne, i chociaż wszystko skupia się w Brnie (skąd pochodziło też nasze SA) to na mieście co chwile wciskano nam jakieś ulotki z musicalowym koncertem, a na każdym dworcu jest tablica reklamująca jakiś nowy musical - parodię czegoś tam.

Teatr narodowy z zewnątrz jest piękny, ale Probuzeni było akurat na nowej scenie, w oddzielnym budynku który według przewodnika bywa nazywany "plastikową bańką" Smile scena znajduje się dopiero na trzecim piętrze. Wszędzie zielono; ściany, podłogi, schody, fotele...
Widownia jest genialna. Byłyśmy stosunkowo daleko od sceny (6 i 7 rząd), ale ponieważ fotele są ustawione pod sporym kątem, widziało się naprawdę świetnie, z siódmego nawet lepiej.
Za 100 koron (16zł) można było dostać program formatu A4 z dużymi zdjęciami, sylwetkami twórców i wypowiedzią reżysera o spektaklu, w którą się jeszcze nie wgłębiałam. Następnego dnia dopomniałyśmy się o niewielkie książeczki które nosiło sporo widzów, i okazało się że zawiera teksty o Wedekindzie, o SA od dramatu, przez Broadway do musicalu w Brnie, o dramacie wystawianym w Czechach w 1968, zdjęcia z tamtej produkcji, reprodukcjei różnych obrazów o tematyce pierwszej miłości, fotki z prób i spektaklu (inne niż w programie) oraz libretto. Dodam tylko że oryginalne libretto na amazonie kosztuje 14 dolców Smile

Obsada:
Melchior - Jiří Mach
Wendla - Svetlana Slováková
Moric - Vojtěch Blahuta
Otto - Ján Jackuliak
Georg - Radek Novotný
Jenda - Jakub Przebinda
Ernst - Aleš Slanina
Thea - Johana Gazdíková
Anna - Kateřina Krejčová
Marta - Tereza Martinková
Elsa - Hana Holišová
Adult Woman - Janu Musilovou
Adult Man - Zdenek Junák

Jeżeli chodzi o obsadę, to cała główna trójka była świetna. Melchior odpowiednio dorosły, wysoki, budzący zaufanie. Ma 27 lat i to było widać, ale grał świetnie i spokojnie można było w nim widzieć tego piętnastolatka. Wyrośniętego.
Wendla w porównaniu z nim kruchutka. Miała dobre relacje z innymi dziewczynkami, a w Melchiorze wydawała się naprawdę zakochana (nie jak w oryginalne, gdzie ot tak się z nim tuli na sianie). Bardzo ładnie śpiewała.
Moric to najsłodszy Moritz na świecie! Był niziutki, blond, i po prostu słodki. Niebyt tragiczny Cool Pierwszego dnia słabo mu szło śpiewanie i prawie się udusił w I Don't Do Sadness. Moric w tej wersji jest bardzo chłopięcy, wręcz dziecinny. W pewnym momencie Melchior zwrócił się do niego Moricku, i od tej pory został dla nas Morickiem Smile
Otto - prawie go nie było widać. To był zwalisty chłop który wyglądał jak lew, bo miał szopę takich sterczących blond włosów. Śpiewał porządnie, i w sumie nic więcej nie powiem, bo Otto jest Ottem i nie ma szans się wykazać.
Georg - hm, pamiętam że miał ciemne włosy... niestety też nie miał okazji się pokazać, a to z winy kiepskiej reżyserii. Nie pamiętam nawet czy miał swoją część w Touch me, czy śpiewał to może Otto.
Jenda czyli Hanschen. Na dole piszę już o Hanschenie, żeby nikomu nie mącić. Jenda miał czarne, dłuższe włosy, przylizane do tyłu. Jego głos był kompletnym zaskoczeniem, bo kto widział klasycznie śpiewającego Hanschena. Szczególne wrażenie robiło to w Totally Fucked. Ten bohater był trochę zmieniony względem oryginału. Żaden tam obleśny blondasek, zwykły chłopaczek, który zresztą leciał na Ernsta. Dzięki temu repryza Word of Your Body nie była taka straszna, bo Hanschen nie wyrywał Ernstowi mikrofonu ani nie wydymał tak okropnie ust, ani nie czuł się królem świata bo uwiódł biednego frajera.
Ernst nie był taką cipką jaką jest zwykle. Typ kujona, na początku nie był zbyt zadowolony z towarzystwa Hanschena, a potem całkiem mu się spodobało.
Thea i Anna, obie były bardzo dobre. Pięknie śpiewały, świetnie grały. W ogóle interakcje pomiędzy wszystkimi dziewczynami były świetne.
Marta. Myślę że trzeba ją wyróżnić. MARTA. Genialna. Absolutnie najlepsza. Więcej na dole, ale Dark I Know Well rozwaliło na łopatki.
Elsa (Ilse) była słaba. Nie mam nic do samej aktorki, bo jest to pewnie wina reżysera. Elsa pojawiała się w różnych dziwnych momentach ubrana w sukienkę jeszcze skromniejszą od innych dziewczyn i z warkoczykami. W scenie z Moricem po prostu darła mordę. W DIKW też ot zaśpiewała. Była niespójna i po prostu niepotrzebna. Dostała wielkie brawa, a na oklaskach wychodziła na scenę tuż przed Moricem, po Annie Thei i Marcie. Moim zdaniem powinna dużo wcześniej, razem z najmniej ważnymi postaciami.
Adult Woman - słabo grała, a do tego miała kretyński taniec na My Junk i za każdym razem jak grała nauczycielkę, to przytakiwała nauczycielowi "taktaktaktaktak", więc nie miała łatwo.
Adult Man - świetny. Bardzo dobrze wcielił się w bardzo surowego nauczyciela, poczciwego ojca Morica, racjonalnego ojca Melchiora i obleśnego ojca Marty. Brawa. Na Purple Summer wprawdzie kołysał bioderkami i pstrykał palcami, ale przeżyjemy.

Generalnie obsada była świetna.
Reżyseria w większości była średnia. Wszystkie dobre pomysły wywalono, a dodano takie które często były słabe. To, co mi się podobało to lekkie zmiany w relacjach pomiędzy bohaterami. Melchior i Wendla faktycznie byli zakochani, Hanschen i Ernst bardzo się lubili i oboje chcieli ze sobą być, a od kiedy Marta powiedziała że podoba jej się Moric, przy każdej okazji zerkali na siebie, a poza tym reagowali na to co działo się na scenie, kiedy sami siedzieli tylko na krzesłach z boku (np. w drugim akcie Marta cały czas trzymała ręce przy buzi i patrzyła z przerażeniem na Morica kiedy się miotał).

Na scenie po obu stronach rząd prostych drewnianych krzeseł, a za nimi dwa rzędy foteli. W fotelach siedzieli chyba ludzie z obsługi, ale tylko w pierwszym akcie, oraz po dwie osoby z zespołu, w zwykłych ciuchach (którzy wychodzili na scenę w niemal każdej piosence). Scenografia, oczywiście na wyjeździe uproszczona, to jakieś metalowe wygibasy w tle, z drabiną po której może wspinać się Melchior. W Brnie mają też okrągłą platformę która podnosi się na czas Mirror Blue Night i I Believe, tutaj wszystko działo się na podłodze.
Aktorzy wchodzą na scenę przez bramę, którą otwierają im dorośli, i siadają na krzesłach po bokach sceny, na których pozostają przez cały spektakl. Dziewczynki mają w rękach szmaciane lalki, a chłopcy brązowe misie. Za fotelami jest wieszak na ubrania, i są tam stroje w które przebierają się dorośli, typu fartuszek pani Gaborowej. Dorośli mają swoje krzesła w głębi sceny, przed orkiestrą.

Odtąd informacje dla fanów Smile
Wendla ściąga wielki szary szlafrok i zaczyna się Smile
Opisuję spektakl ogólnie, nie te dwa konkretne na których byłyśmy, i nie chcę się cały czas powtarzać. Generalnie zasada była taka, że na pierwszym spektaklu prawie wszystkie piosenki były zaśpiewane bardzo słabo, a w zbiorówkach za nic nie mogli się zgrać i po prostu każdy się wydzierał po swojemu, co było bolesne szczególnie w repryzie Mamy. Następnego dnia wszystko było zaśpiewane bardzo dobrze, i nie miałam już żadnych zastrzeżeń.

Wendla staje na środku z lalką, którą upuszcza na podłogę i zajmuje się śpiewaniem. Nie ma krzesła ani lustra, ani żadnego układu, po prostu śpiewa i ubiera się w sukieneczkę. Ponieważ nasza Wendla była wysoka i wręcz chuda, kiecka ledwo zakrywała jej tyłek, pokazywała calutkie nogi, i generalnie wyglądała jakby Wendla nosiła ją kiedy miała 6 lat.
Pani Gaborowa w Bocianie to koszmar. Wbija na scenę i zaczyna bez sensu krążyć wokół Wendli, okrążać ją, biegać dookoła itd. Wreszcie okazuje się że to dlatego że dziewcze ma na sobie przedszkolną sukienkę, chwilę się dziwuje, po czym teatralnie (hyhy, naprawdę teatralnie, coś w rodzaju walnięcia się w głowę i "ooooch, zapomniałam") przypomina sobie wspaniałą nowinę że oto bocian odwiedził jej siostrę. Kiedy Wendla chce dowiedzieć się skąd biorą się dzieci, matka po prostu wydziera się na nią. W końcu jednak siada po lewej stronie, na miejscu Wendli, pomiędzy Martą i Anną. Wendla kładzie głowę na jej kolanach, ale nie pod fartuchem, i kiedy matka zaczyna "aby kobieta miała dziecko" wszystkie dziewczyny wstają, przechodzą przez całą scenę z lalkami w ręku i stają w wianuszku wokół mamy. Kiedy mama upewnia się czy Wendla nadąża ("ano,ano!") wstają chłopcy, biorą krzesła (i misie) i ustawiają je do Bitch of Living. Mama bez absolutnie żadnego komediowego zacięcia wypala że aby kobieta miała dziecko musi kochać swojego męża i tylko jego, i to je vsechno, Wendla piszczy Mama!, muzyka na obu spektaklach zaczyna się po sekundzie czy dwóch, i ta przerwa jest sprawia że pisk Wendli jest nie na miejscu, po czym dziewczyny nacierają na mamę, ona cofa się na środek sceny, rzucają jej lalki do stóp, mama przebiera nóżkami i ucieka na swoje krzesło a dziewczyny kontynuują mamę. Na środku śpiewa Marta, a Wendla jest z boku, dziewczyny tylko tupią i rzucają się przed chłopcami, a na koniec ("...or Bethlehem") zasłaniają rękami oczy i schodzą.
Łacina przebiera standardowo, oprócz tego że nauczyciel naprawdę ostro naparza Melchiora, który aż kuli się na podłodze kiedy zaczyna go walić po plecach. W All That's Know Melchior wychodzi przed chłopców i śpiewa prosto do publiczności, robi jakieś ciosy rękami i w ogóle wygląda śmiesznie, bo ma ze dwa metry i ciągle miałam wrażenie że kogoś kopnie, bo pierwsze rzędy mają głowy na wysokości sceny, a on miał glany na nogach i scena była dla niego jakaś za mała Razz
Bitch of Living (Svinsky ziti, proszę niech w Polsce to będzie jakoś inaczej!) pierwszego dnia wyszło trochę smutno, bo Moric ledwo śpiewał, a chłopcy ledwo się ruszali. Następnego dnia okazało się że choreografia jest całkiem fajna, dosyć podobna do oryginalnej, i jeśli nie robi się wykopów w tempie ślimaka to robi wrażenie. Drugiego dnia Otto tak się rozpędził że jego krzesło odleciało, więc na chwilę olał choreografię, podniósł je, zaczął skakać razem z nim i dopiero odstawił.
Po lekcji Hanschen mówi że pójdzie z Ernstem, a on wcale nie wydaje się zachwycony, jest też średnio zadowolony z ręki Hanschena na swoim ramieniu (co się zmieni, jak wszyscy wiemy Smile)
W rozmowie przed Junkiem dziewczyny wychodzą przed Morica i Melchiora, którzy żywo reagują na wszystko co mówią. Kiedy Marta mówi o Moricu, tamten szczerzy się do Melchiora i wyraźnie mu się poprawia, a kiedy mówią że Melchior w nic nie wierzy, Moric cały czas je przedrzeźnia. Od tej sceny Moric bardzo często zerka na Martę kiedy ta śpiewa, a i ona reaguje na wszystko co dzieje się z nim na scenie.
Jeżeli chodzi o Georga i jego lekcję, to wprawdzie wtula nos pomiędzy piersi nauczycielki, ale nie odwraca się i nie chichocze, i generalnie nie zwraca na siebie takiej uwagi. Potem, kiedy nauczycielka zrzuca ciuchy, od razu wskakuje na krzesło i zaczyna kowbojsko-meksykański taniej, to jest albo kręci lassem albo jakby trzęsie grzechotkami, generalnie wygląda to średnio, a Georg nie ma szansy się wykazać, bo tylko klęczy u jej stóp i trzyma ją za rąbek kiecki.
Hanchen masturbuje się bardzo dyskretnie, i również nie robi ze swojej sceny zbytniego show. Kiedy ojciec dopytuje się kiedy wyjdzie, Hanchen coś odpowiada coś w stylu "kiedy dojdę", a widownia pęka ze śmiechu. Drugiego dnia widownia bardzo się śmiała na tej scenie, a Hanschen natychmiast się rozochocił i zaczął ruszać ręką tak, jakby miał metrowego penisa.
W Touch me występuje niezbyt ładna choreografia, po prostu wszyscy wciskają sobie ręce w podbrzusze. Wychodzą też, nazwijmy ich, cywilni, wkręcają się między pozostałych jakby byli normalnymi bohaterami. W oryginalnej wersji Moritz wybiega od Melchiora, tutaj wybiegł z pokoju, ale wrócił do piosenki, zdezorientowany popatrzył kolegów w amoku i usiadł, a potem śpiewał kawałek piosenki razem z Melchiorem. Ilse nie grała na pianinie tylko się snuła i śpiewała.
Przy dębie można już wyczuć napięcie pomiędzy Melchiorem i Wendlą, kiedy tak opowiadają, bezwiednie się dotykają, łapią za ręce, kładą sobie dłonie na udach... W Word of Your Body nie używają mikrofonów, co każe nam przypuszczać że scena nie dzieje się w ich fantazji tylko naprawdę. Kładą się na ziemi i trzymają się za ręce, potem prawie się całują ale oboje odskakują, a kończą piosenkę trzymając się za ręce. Tekst pasuje nawet po polsku "wiem, ja wiem ty mnie ranisz/ja będę ranić cię/wiem, jesteś mym krzyżem/ja będę krzyżem twym".
W Dark I Know Well Marta pokazuje że jest absolutną gwiazdą tego spektaklu. Kiedy dziewczynki mówią o tym że jeżeli rodzice mogą wyrzuć Martę z domu jak Ilse, Ilse zaczyna kręcić się baaardzo powoli z tyłu, przygotowywać mikrofon i generalnie snuć się niepotrzebnie.
W Dark, Marta staje po lewej stronie, mama woła że czas spać, i żeby ubrała koszulę którą kupił jej tatinek, po czym przychodzi i przewiesza ją zupełnie sztywnej ze strachu Marcie przez ramię. Potem mama zderza się z ojcem który idzie do pokoju Marty, spuszcza wzrok i odchodzi, a ojciec z obleśnym wyrazem twarzy ściąga szelki i zaczyna wąchać Marty warkocze, staje za nią, łapie ją za brzuch, obmacuje po piersiach i ciągle ściska. Marta wspięła się tutaj na wyżyny. Cały czas przepięknie śpiewając, twarz ma pełną obrzydzenia i paniki, cały czas stara się delikatnie wyswobadzać. Nie ma porównania z Ilsą, do której ojciec przechodzi na jej zwrotce, a która po prostu stoi z rozłożonymi rękoma i śpiewa. Na ostatnim refrenie wstają też dwie cywilne dziewczyny i śpiewają. Myślę, że mogłoby to dać ciekawy efekt gdyby wcześniej się nie pojawiały, a na fotelach na scenie rzeczywiście siedziało więcej ludzi. Tutaj wyglądało to słabo, i w sumie zamiast brzmieć potężniej w cztery głosy, cywilne zagłuszyły trochę Martę i Ilse.
W scenie bicia Wendla zadarła sukienkę zupełnie, a Melchiorowi było głupio. Widać było że wcale nie jej nie bije, a Wendla wrzeszczała i płakała. Repryzę WOYB śpiewał najpierw Otto a potem wszyscy (w oryg. najpierw Otto a potem Otto z Georgiem).
Tata Morica był bardzo miłym panem. Stracił wprawdzie cierpliwość i bił trochę Morica, ale był zdenerwowany, nie wściekły i zimny.
Then There Where None było zwyczajne i porządne Smile (mają słowo "fajn", więc "aha aha aha tak fajn" Smile)
W Mirror Blue Night chłopcy stali kołem wokół Melchiora, a potem dołączyły także dziewczyny (cały zespół, łącznie z cywilnymi). Ilse nie grała na pianinie. Podczas piosenki Melchior starał się przedostać przez bramę którą weszli. Uważam (Margo uważa inczej, i na pewno to napisze) że jest to brama do dzieciństwa (i wewte). W Brnie Melchior podnosi się w tym momencie na platformie i wszyscy stoją niżej, tutaj zespół trochę go przysłonił. Wendla biegała dookoła platformy i pokazywała że szuka, ale wyglądało to głupio, bo biegała i biegała przez pół piosenki.
I Believe w stosunku do reszty wyszło dość słabo, sama piosenka była śpiewana średnio, a scena była zrobiona jak najłagodniej, żadnej golizny, żadnej przemocy, szybko i sprawnie. Nie było żadnych krzyków, Melchior pomógł Wendli wstać i schowali się za kulisy.

Guilty Ones to jedna z najsłabiej wyreżyserowanych scen. Z boku siedzi Melchior z Wendlą w ramionach, ona gładzi go po ręce i się uśmiecha, generalnie sielanka, w tle cały zespół siedzi w kościele i słucha kazania. W czasie piosenki wstają, dobierają się w pary i zaczynają obmacywać. Napraaawdę, takie coś to w Touch me... Poza tym, w kościele siedzi Ilse! Pomijając to że nikt nie widział Ilse we wsi od wieków, ktoś tu chyba nie zauważył że Gulity Ones dzieje się w tym samym momencie co I Don't Do Sadness, więc Ilse nie ma szans żeby być w kościele ubrana w grzeczną sukienunię i jednocześnie tarzać się z Moricem po ziemi, dziko się zaśmiewając.
Pewne dziwo wystąpiło też między Melchiorem a Wendlą, bo pierwszego dnia całe GO było prześpiewane do siebie, patrząc sobie w oczy, a drugiego jak zwykle, "jak się czujesz Wendlo" i Melchior zastygnięty z wyciągniętą ręką, zwrotka Wendli, "dobrze" i zastygnięta Wendla, zwrotka Melchiora.
I Don't Do Sadness przebiegło klasycznie, za to zachowanie Ilse było dosyć niestandardowe, bo zachowywała się jakby zwariowała do reszty/była zupełnie pijana. Jestem za drugim bo ledwo trzymała się na nogach. Zwaliła Morica z nóg, usiadła mu na piersi i tak spędzili większość dialogu. Potem Moric ją po prostu zwalił. Blue Wind (moja ulubiona piosenka, tak?) zaśpiewane pijacko. Potem w DDS/BW swoim wydziaraniem KRAAAASNEEEE LEEETOOO zupełnie, ale to zupełnie zagłuszyła Morica.
Poza tym że strasznie śpiewała, całkiem podobała mi się taka Ilse. Dlaczego nie? Oczywiście w tej wersji nie da jej się lubić, bo jest tylko bełkoczącą pijaczką, ale hej, to najbardziej prawdopodobna wersja.
Monolog Morica też był maksymalnie skrócony, nie było "so dark" trwał chwileczkę, nie zdążyłam się wkręcić w klimat.
Na pogrzebie Morica chłopcy zrobili krzyż z krzeseł. Każdy kolejno podchodził i kładł pod krzyżem swojego misia albo lalkę. Marta płakała.
Totally Fucked (Totalni shit Very Happy) był świetny. Wcześniej była ta scena z Melchiorem, w której mówił o wojskowym drylu w szkole, i teraz wszyscy wykonywali sztywne ruchu ręką albo nogą, albo baczność-spocznij-baczność-spocznij, a na refrenie maszerowali.
Ernst i Hanschen na randce to bardzo ładna scena. Hanschen nie jest obleśnym typem, i oboje naprawdę na siebie lecą. Podczas wykładu na temat walki z system, po tekście "a ja jak kotek zlizuje śmietankę", Hanschen liże powietrze koło twarzy Ernsta i miauczy. Laughing
Całują się jakby nie mogli przestać, a przy "kocham cię jak nikogo przedtem" Ernst wtula się w Hanschena i ściskają się przez dobrą chwilę. Śliczna scena, i przynajmniej wie się że nie zajdą w ciążę, więc może wszystko dobrze się ułoży Razz
Dalej według oryginału, choć zdaje się ,że nie ma słowa o spuszczaniu się na monety/list od Wendli w poprawczaku, po prostu łobuzy chcą pobić Melchiora.
Kiedy pani Gaborowa idzie ustalać aborcję do Schmidt, Wendla w koszuli nocnej siedzi pomiędzy nimi, można dostać ciarek, bo wygląda to lekko upiornie kiedy tak omawiają sprawę tej chudzinki.
Dalej znów zupełnie oryginalnie. Jeżeli ktoś oglądał zdjęcia, to Moric nie wychodzi jako duch w tych ohydnych białych spodniach, tylko normalnie w szkolnej koszulki i spodenkach, boso.
Potem Moric i Wendla cofają się w głąb sceny, i tak siedzą do Purple Summer.

KONIEC


Ostatnio zmieniony przez Enid dnia Sob 15:52, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Sob 14:20, 28 Sie 2010    Temat postu:

Jeeej... jaka niespodziana! Szczerze mówiąc, myślałam już, że nic nie napiszecie... Smile) Super relacja i czekam na drugi akt... Smile

I tak się zastanawiam, miałyście duży problem ze zrozumieniem tekstów...? I domyślam się, że program (artykuły etc), też po czesku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1