Łukasz Dziedzic

Draco Maleficium

Nikt tu nikogo nie zamierza bić ^^ (nie, ja wcale nie chowam za plecami bardzo ostrego topora, to tylko złudzenie optyczne Razz

).

A tak na poważnie, wychodzę z założenia, że każdy ma prawo do własnego zdania - mnie też nie zachwycają niektórzy artyści, którzy budzą powszechne uwielbienie (np. Tomek Steciuk), więc trudno oczekiwać, że wszyscy będą wielbić mojego ukochanego barytona Wink

Jednemu się podoba to, innemu tamto. Fajnie, że możemy o tym dyskutować. Ja w głosie Łukasza zakochałam się od pierwszej nuty, jaką usłyszałam na płycie do TW i niemal przez półtora roku żyłam marzeniem, że kiedyś usłyszę go na żywo. Po raz pierwszy ujrzałam mojego ulubieńca we własnej osobie dopiero 16 stycznia na "Francesco" i kiedy usłyszałam go na żywo, wpadłam na dobre, nie ma dla mnie ratunku, jestem stracona. Ja widzę w nim nie tylko iskrę, ale cały płomień. Aktorsko świetny, głosisko tak potężne i przeszywające, że ach, tańcuje też całkiem nieźle ( a przynajmniej uciesznie ^^) i ma w sobie coś takiego, co budzi ciepło i uśmiech (wspomniane przez Kunc minki na oklaskach, zwane "Dziedzicowym Słodziakiem"). Jak na tak młodego człowieka, dokonał naprawdę wiele. Uwielbiam go, mam do niego ogromny sentyment i tak pewnie jeszcze długo zostanie.

Ale - powtarzam - nie oczekuję, że inni będą myśleć tak samo, zwłaszcza pośród zwolenników Baduszkowej, który to teatr ma mnóstwo innych, bardziej doświadczonych i równie wspaniałych aktorów. Dziękuję państwu Very Happy

EDIT: Nie mogłam jednak zamilknąć, a zatem posłowie: Łukasz nieświadomie wyświadczył mi (i w zasadzie wszystkim forumowiczom) ogromną przysługę, bo gdyby nie jego udział we "Francescu," nigdy pewnie nie zainteresowałabym się aż tak tym musicalem i nie zaciągnęłabym na niego Kunc do Gdyni, a gdybyśmy nie poszły na Franka, pewnie w ogóle nie przyjeżdżałybyśmy do tego cudownego teatru i to forum by nie powstało. Także panie Dziedzic, dzięki, dzięki, dzięki!

Kuncyfuna

To ja Wam powiem, że przez 2 lata Go nie doceniałam. Jak w Wampirach po Podgórskim go uslyszałam na nagraniu, to było "o fuuu". Potem juz się przyzywacziłam, ale nie wzbudzal we mnie emocji za bardzo. No i wszysctko zaczęło się zmieniać ostatnio. Właściwie nawet nie wiem kiedy. Zawsze było tak, że ja stękałam na temat Kocura, Goldi na temat Więcka, a Draco na temat Łukasza. No i nagle ostatnio zauważyłam, że kurde.. przecież Łukasz jest świetnyy. Pokochalam jego głos.. Nie wiem co on robi, ale za każdym razem jak włączę Nienasycony Głód to automatycznie po 10 sekundach siedzę cała zaryczana. Nie wiem no.. coś się ze mną stalo i zaczęłam Go doceniać (w końcu)..

ale.. żeby nie było zbyt pięknie. Ja nadal mam SWOJEGO Franka. Amen.

Czemu

Pewnie dlatego go niedoceniam bo słyszałam go tylko we Francesco. Ma coś w sobie facet urokliwego , ale jak dla mnie jest za mało przebojowy.

wilhelmina

czemu, miałam dokładnie takie samo odczucie po Francesco. przydaloby się zobaczyć Dziedzica w jakiejś, hmm... mniej świętej roli Smile

myślę, że wtedy każdego by zwalił z nóg swym głosem.

Kuncyfuna

Jeśli chodzi o "nieświęte" role, polecam Footloose i Łukasza w roli trenera. Wprawdzie nie śpiewa nic (a szkoda), ale pod koniec tak daje, że razem z Draco przez cały finał tarzałyśmy się ze śmiechu. No coś genialnego. I fajnie jest zobaczyć taką odmianę.. po kilkusetletnim wampirzym księciu i świętym, nagle ostry trener, w garniaku. No i potem "Dziadu Reaktywacja" czyli akcje z gwizdkiem. No poprsotu rewelacja.

Draco Maleficium

... no i przypomniałaś mi te akcje z gwizdkiem i koniec, leżę ze śmiechu XD

No i dodajmy, że ów garniak (i dresik ^^) łącznie ze sweterkiem były na niego o jakieś dwa numery za duże, domyślam się, że wzięte z Ostrowskiego, bo po co w tak krótkim terminie szyć jeszcze jeden zestaw dla takiej małej rólki Wink

Jako Nicka Łukasza jeszcze nie widziałam (choć słyszałam już co nieco ^^), więc nie mogę się wypowiedzieć, ale jako Franek przekonał mnie od pierwszej sceny. Pewnie zresztą nie muszę tego pisać, bo piałam na temat Dziada w tej roli przez dobrych parę stron Wink

Cogsworth też z niego fantastyczny. O Krolocku nie wspominam. I cieszę się, że mogę go oglądać w tak wielu różnych odsłonach i że w każdej czymś mnie zaskakuje.

Kuncyfuna

Jako Nick był w sumie bez szału. Całkiem fajny.. Tzn był w porządku ale nie jakiś super hiper bla bla, żeby się zachwycac niewiadomo ile. Zdecydowanie wolę go w innych rolach. No i czekam na tego Zegara w końcu. Jeszcze Draco mi takiego apetytu narobiła, że ajjj Very Happy

Jeszcze dwa dni:D

Draco Maleficium

No, zaszalał nam pan Łukasz znowu Very Happy

Ja nie mogę, mi powinno się zabronić wyjazdów do Gdyni, bo im częściej go tam widzę, w tym większą chorobę się wpędzam XD W sobotę na porannym spektaklu znowu był świetnym Zegarem, szafeczka na nóżki odsłaniała się bardzo często, ukazując łukaszowe galotki i nóżki (^^), pojawiło się "Ding-dong!" przy zderzeniu ze ścianą, świetne oburzanie się, a scena z korbką pod pachą to już w wykonaniu Dziada klasyk po prostu - nie mogę oderwać od niego wzroku, dopóki na dobre nie zniknie ze sceny, bo on tak fajnie drepcze, że ach! Bardzo przebojowy z niego Cogsworth jest Very Happy

A w Gościem bądź na samym początku to jego było najgłośniej słychać, to charakterystyczne Głosisko przebijało się bardzo wyraźnie.

A jako Korkociąg ma boskie, po prostu boskie miny! I to frankowe klaskanie stopami, uskuteczniane nawet w roli Zegara...

Fajnie wyglądał jako sprzedawca ryb i w nocnej koszulce, ze szlafmycą zakrywającą prawie całe oczy Very Happy

Kuncyfuna

Jak ja mogłam jeszcze nie napisac o jego Zegarze.. Oj.. zgrzeszyłam i proszę o wybaczenie.

No więc.. Szczerze mówiąc za nic nie potrafiłam sobie wyobrazić Łukasza w roli Zegara. I może dobrze.. To co zobaczyłam w niedzielę.. O matkoo!! Z każdą rolą Łukasz mnie coraz bardziej zaskakuje. W życiu bym nie pomyślała, że ten przerażający wielki facet z TW, który przechodził koło mnie z kamiennym wzrokiem, który sprawiał, że dokładnie jak Sara, z jednej strony miałam ochotę schowac się pod fotel, a z drugiej biec za nim, będzie dreptał między kolumnami i wydawał urocze dźwięki w stylu "Ding Dong" albo "Tadaam tadaaam". W tej chwili nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepszego Zegara. Łukasz niby jest sztuczny, ale z drugiej strony jest w tym prawdziwy do bólu. Kradł każdą scenę w zamku. Mial przemyślany każdy ruch i grymas (np kiedy Belle próbuje uwolnić Maurycego). Widać, że od czasów TW się naprawdę bardzo rozwinął.. Wolę nie myśleć, co będzie za 2-3 lata..

Draco Maleficium

Jako, że wakacje to pora niezobowiązujących rozrywek i czasu przyjemnie spędzanego, proponuję parę filmików, które z pewnością poprawią wam humor - zwłaszcza tym, którzy nie znali "Tańca Wampirów", bo to z tego okresu rzeczone filmiki pochodzą. Sfilmowane podczas promocji TW w Empiku. Zdjęcia: Ascafen, w rolach głównych Pan Książę ( Wink

), Malwina Kusior, Jakub Wocial no i konferansjer nad konferansjery - Paweł Podgórski.

"Wtopy sceniczne" - wzmianka o "Draculi", przyprowadzić sługę i Imię Ojca Wink

"Yes yes okej" - chyba nie wymaga komentarza...
"Miłość silniejsza niż Szatan" - mój absolutny faworyt Very Happy

"Tipsy" - robi w nich wszystko... Wink

"Jaki musical i jaka rola...?" - a tutaj same perełki językowe!

Poza tym polecam dwa nieśmiertelne już klasyki wampiromaniaków:
"Krolock z lizakiem" oraaaaz...
..."Krolock pozuje" - czyli Pana Księcia bliskie spotkanie z osinowym kołkiem Very Happy

Miłej zabawy! Można poznać Dziedzica z nieco innej strony... Wink

Efekt dzisiejszej gadulcowej konferencji z Kunc ^^