Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Spekulacje obsadowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Francesco
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 20:47, 02 Mar 2009    Temat postu:

Dobra, dosyć tego dobrego. Miałam odpuścić i machnąć ręką, ale jednak nie potrafię. To silniejsze ode mnie, nie mogę tak tego zostawić i muszę ruszyć w bój, by bronić honoru mojego Franka One and Only, jakem samozwańczy Naczelny Fangirl. A zatem, chcecie tego, czy nie, szykujcie się na Bitwę o Franki: Runda trzecia Twisted Evil

A tak na poważnie, padły wczoraj w tym temacie słowa, które mnie niemal osobiście ubodły, wołają o pomstę do nieba i o sprostowanie.

Na początek: protestuję, bardzo gorąco protestuję stwierdzenie, że Franek Łukasza ma tylko dwie miny. Nie. Absolutnie nie. Może nie widziałam go w październiku czy w lutym, ale widziałam go wcześniej trzy razy w sporych odstępach czasu i nie wydaje mi się, żeby jego kreacja aż tak podupadła, żeby stracił całkowicie ten cudowny wachlarz emocji, jaki demonstrował wcześniej, coraz wyraźniej rozwijając się ze spektaklu na spektakl. Że niby brak mu niuansów? Że co niby?! Nie, tego nie dam sobie wmówić - jego Franciszek jest cały zbudowany z niuansów, które z definicji właśnie są subtelne, łagodne, nie-prosto-w-twarz, ale na tyle widoczne, żeby zrobić kolosalne wrażenie na uważnym widzu. Jego Franciszek, jak już wcześniej pisałam, jest bardziej wymagający, bo bardziej "wewnątrz", to się tyczy całości kreacji - jest zdecydowanie bardziej subtelny, to prawda, ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w jego roli brak dopracowanych szczegółów, bo tak po prostu nie jest. Jego Franek jest tego pełen. Tu spojrzenie, tu gest, tu uśmiech, ten niewyraźny, fascynujący półuśmiech pełen wewnętrznego spokoju - innym razem spojrzenie pełne bezsilnego zmartwienia, desperacja, że nic nie może poradzić, że wszystko wymyka mu się z rąk, że jest bezradny. Radość i smutek, uśmiech i łzy, to wszystko jest na miejscu w proporcjach bardzo dobrze wyważonych, tak, żeby stworzyć realistyczną, przekonującą kreację świętego, który przecież nie jest jednoznaczny i którego można zagrać na wiele sposobów, jak to pokazali nasi wspaniali panowie. Łukasz ma swój sposób na tę postać, który jest wiarygodny, w pewnym sensie naturalny i jak najbardziej trafiony - nie mniej, niż Franek Kocura. Obaj grają tę postać fenomenalnie, każdy inaczej i nie pozwolę tutaj pisać, że u Łukasza nie widać emocji/energii/radości/interpretacji, bo widać. Bardzo wyraźnie. I nie tylko w głosie, choć jednak głosem on gra naprawdę fenomenalnie, ale w oczach, w twarzy, w gestach - też. Te wszystkie subtelne elementy, które składają się w piękną, wielowymiarową całość, tworząc postać, którą można zgłębiać i zgłębiać - tak właśnie pamiętam kreację Łukasza, za którą szalenie tęsknię i którą mam nadzieję oglądać jeszcze długo, jednocześnie widząc, jak dalej się rozwija i popycha się do przodu w tej postaci. Może nie tryska energią na wszystkie strony tak, jak Kocur, ale to wcale nie znaczy, że brak mu szczególików - bo właśnie ta subtelność jego gry, to wyciszenie, ale i wcale nie flegmatyczność, raczej spokój, ciepło, wewnętrzne przeżycia, która zdradza błysk w oku czy gest - to właśnie uwielbiam w jego Franciszku. Jego kreacja też jest piekna. Więc proszę mi nie mówić, że aktorsko jest gorszy, bo w to nie uwierzę i wyzwyę na ubitą ziemię! Wink

Kunc pisała o tym, że w spojrzeniach Kocura widać wszystko - zgadzam się z tym. Ale w spojrzeniach Łukasza widzę jeszcze więcej.

Uprzedzając odpowiedź Kunc - nie, nie chodziło mi o to, żeby pisząc o kreacji Łukasza wytknąć, czego moim zdaniem brak Michałowi, bo jego kreację też bardzo cenię. Po prostu po przeczytaniu niektórych stwierdzeń tutaj nie mogłam tego zostawić odłogiem Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 21:04, 02 Mar 2009    Temat postu:

No nareszcie się odezwałaś Razz

Na początek ja też protestuję! I tutaj zgadzam się z Draco. Dziadek wpradzie nie ma aż tak rozbudowanej mimiki jak Kocur, to fakt, ale z tymi dwiema minami to bym nie przesadzała.

A teraz, wracając do mego normalnego stanu Smile
Nie mówiłam, że Dziadu nie ma szczególików. Jasne, że ma, tylko jak dla mnie jest ich trochę za mało i może zbyt mało wyraźne, zbyt subtelne. Łukasz nie przykłuwa mojej uwagi na tyle, żebym mogła się wpatrywać tylko w niego. Kocur z reguły pochałania jakieś 95% mojej uwagi. Może (a raczej na pewno..) po prostu mimowolnie za bardzo porównuję Łukasza do Kocura , ale jednak u Dziadka rzadko można wychwycić jakieś "gratisowe" spojrzenia i inne tego typu. Zresztą sama wczoraj mówiłaś, że żałujesz, że nie widziałaś relacji Dziadu-Ania w Deo Gracias, bo on nigdy w tej scenie nie patrzył na Beę.
We mnie Dziadu nie wzbudza aż takich emocji. Zdarzyło mi się płakać przez jego Franka, ale rzadko i to chyba tylko przy "PREEEECZ". Nie wiem, może to przez to, że Dziadkowy Franek jest mniej kontrastowy. On się bardziej tak jakby prześlizguje między różnymi stanami. I chyba właśnie dlatego Łukaszowy Franek działa na mnie słabiej niż Kocurowy.
Co do kwestii spojrzeń. Tutaj znowu się rozmijamy Smile Ja u Kocura widzę dosłownie wszyściutko. Właściwie nie musi nic śpiewać i nic robić, bo wystarczy że patrzy w ten czy inny sposób i od razu wiem o co mu chodzi.. Ba.. nawet często sam wzrok powoduje, że siedzę zacieszona/zapłakana. U Dziadka sam wzrok mi nie wystarcza. U niego (z reguły, bo też nie zawsze) potrzeba czegoś jeszcze.
I wiadomo, że ta subtelność też ma swoje plusy, ale jednak mniej mnie to przekonuje.


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pon 21:14, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 21:19, 02 Mar 2009    Temat postu:

... Czyli wracamy do naszego błędnego koła, czyli co się komu bardziej podoba Smile To samo, co napisałaś o Kocurze, ja mogę odnieść do Dziadka. Jego sposób grania działa na mnie kompletnie odwrotnie - nie mogę oderwać od niego wzroku za każdym razem, kiedy jest na scenie, nawet, jeśli całą siłą woli próbuję się zmusić do patrzenia na zespół. Po prostu jego sposób gry, jego używanie środków wyrazu, bardziej oszczędny, ale jak dla mnie głębszy, bardziej trafia akurat w moje gusta. Nie zgodzę się tylko z gratisowymi spojrzeniami - to prawda, że wcześniej brakowało mi interakcji z Beatrycze w Deos Gratias i chciałabym to zobaczyć. Ale na moich spektaklach Łukasz nadrabiał to z nawiązką innymi smaczkami, choćby - w tej samej scenie - wpatrywaniem się z zachwytem i radością w Klarę, która opowiadała o swoich cudownych objawieniach, jak gdyby cieszył się bardzo, że Bóg do niej przemówił. Jeden ma smaczki tu, drugi tam, nie podejmuję się roztrzygać, czego u jednego jest więcej, czego mniej. Kwestia, na co ktoś zwraca uwagę, a że gusta mamy na tym polu różne, to widac najlepiej na tym właśnie przykładzie; dlatego na tym polu nigdy nie dojdziemy do porozumienia, mój drogi Bracie Kuncu xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 21:22, 02 Mar 2009    Temat postu:

Tak sobie czytam te wasze posty i nachodzi mnie taka oto refleksja: otóż Wasze (jak i innych forumowiczów Wink) "spory" dotyczące obsady, nie wynikają z faktu, że któryś Franek jest gorszy, brakuje mu emocji, pomysłu etc.. Każdy z nas odbiera tę postać inaczej, gdyż inne jest nasze wyobrażenie o św. Franciszku. Odnosząc się do poruszanej przez Was kwestii spojrzenia: Draco uwielbia spojrzenie Łukasza, gdyż wg. niej własnie takie spojrzenie powinien mieć Franek, z kolei dla Kunc idealne jest spojżenie Michała. Myślę, że owa Franciszkowa różnorodność wpływa zdecydowanie pozytywnie na spektakl, gdyż możemy dzięki niej zobaczyć tę popstać z różnych stron, w różnym świetle. Poza tym, gdyby panowie Franciszkowie grali w ten sam sposób, to spory na tle obsadowym straciłyby rację bytu Smile

Ja nadal nie jestem w stanie się zdecydowac, który Franciszek jest moim ukochanym (ze względu na moją "religię" powinnam w ciemno powiedzieć Łukasz- ale nie potrafię Very Happy). Pozostaje mi więc bić pokłony i przed Łukaszem, i przed Michałem za genialne (choć tak różne) kreacje Razz


Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Pon 21:26, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 21:29, 02 Mar 2009    Temat postu:

I nie sposób się z tym nie zgodzić. Ja wbrew pozorom lubię te dyskusje Wink Bo to pokazuje, że naprawdę mamy o czym dyskutować, co jest cudowne i nie do przecenienia w sytuacji, kiedy w innych teatrach (ekhym, ekhym!) można przedyskutować i porównać niewiele poza tym, co danemu delikwentowi wyszło lepiej niż zwykle... Nie, w ogóle nie ma tu aluzji.

Także cieszę się z takiej a nie innej sytuacji i zgodzę się z Twoim stwierdzeniem w innym temacie, Karino, że ta rola wydaje mi się jedną z najlepiej obecnie obsadzonych - nie ma złych stron, są tylko różnice w interpretacji, za które chwała Bogu i obu aktorom, bo dają nam pole do namysłu i do analizy. Amen.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 21:30, 02 Mar 2009    Temat postu:

Przepraszam, ale muszę, bo mi ciśnienie skacze Smile

Draco Maleficium napisał:
Po prostu jego sposób gry, jego używanie środków wyrazu, bardziej oszczędny, ale jak dla mnie głębszy, bardziej trafia akurat w moje gusta.


Ooooj... i tutaj się nie zgodzę Bracie Dracze. To, że Kocur jest mniej subtelny i ma wszystko na zewnątrz, nie znaczy że jest płytszy! Mnie to bardziej przekonuje.. Franek historyczny nie był zwykłym człowiekiem i własnie w Michalowym Franku bardziej widać tę "inność". Dziadu chowa wszystko w sobie, mniej widać u niego tę przemianę, przez co mniej widać to, że jest inny, wyjątkowy w porównaniu z innymi braćmi.


EDIT: I też, wbrew pozorom lubię te nasze spory. Chociaż nie powiem, często się zdarza, że mam ochotę "dogłębnie" tłumaczyć moje teorie...i w nieco inny (brutalniejszy Twisted Evil) sposób... Razz


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pon 21:33, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 21:34, 02 Mar 2009    Temat postu:

Dlatego napisałam "jak dla mnie" Razz I widać, że Dziadek jest inny, już od samego początku. Tylko - jak zwykle - w inny sposób. Żeby znowu wypisywać elaboraty na temat interpretacji - na co mam wieeeeeelką ochotę! Sad - musiałabym chyba jednak odświeżyć sobie obu panów, bo o ile spektakle Dziadka pamiętam świetnie, o tyle z Kocurowymi nieco gorzej. Ponowna dawka Franka bardzo, bardzo wskazana...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 21:37, 02 Mar 2009    Temat postu:

No ja mam problemy z Dziadkowymi spektaklami.. xP Przed każdym jego Frankiem obiecuję sobie, że mu się przyjrzę dogłebnie, ale jakoś nie wychodzi na tyle, na ile bym chciała. Kocurowe pamiętam scena po scenie...

No nic. Odejdź Moniko w pokoju - nie w gniewie. Za jakiś czas i tak do tego wrócimy Razz


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pon 21:37, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 21:39, 03 Mar 2009    Temat postu:

Kunc mi jęczy, że się nudzi i molestuje o jakiś wątek Wink Zaczynam zatem, poruszając coś, co w recenzji Kunc z sobotniego spektaklu bardzo mnie tknęło:

Kuncyfuna napisał:
Klatka... *__* Kocur szalał jak nigdy. Od samego początku, siedząc samotnie na górze, zachowywał się jak szalony i oglądał kraty (w czwartek robił to samo o ile dobrze pamiętam). Później zaczął szaleć zawiesił się na kracie i wydał z siebie boskie "AUUU". Po "Hej" zrobił "Kuku!", później wyciągnął nogę przez kraty i posmyrał Strażnika stópką po głowie. Na dole zabrał chłopakom chleb i wyczyniał z nim rózne rzeczy. Na końcu jeszcze wystawił język.


No właśnie - to mi kompletnie wywróciło moją koncepcję tej sceny do góry nogami. I... zastanawiam się, jak inni to widzą, bo tu też uwidaczniają się różnice interpretacyjne między jednym Frankiem a drugim i tutaj też bardziej skłaniam się w stronę tego, jak traktuje - albo jak wg mnie zdaje się traktować - tę scenę Dziadek. Może Kocur rzeczywiście jest w niej naprawdę nie do końca kumaty, nie orientuje się, co się z nim dzieje i daje się ponieść szaleństwu - to zachowanie wyżej potwierdza taką a nie inną interpretację. Mamy do czynienia z kimś, kto jest nie do końca stabilny, właśnie przeżywa załamanie po wojnie i niewoli, w dodatku będąc pod wpływem własnych, wewnętrznych zmagań i rewelacji - wiarygodne, okej. Szaleństwo uzasadnione... choć jednak wg mnie nie do końca, bo chociaż wojna i wszystko, co po niej nastąpiło z pewnością zostawiłoby wielki ślad na kimś tak wrażliwym, jak Francesco, to jednak tu mamy do czynienia ze skrajnością, która nie do końca daje się obronić okolicznościami. Mamy mianowicie obłęd. Może chwilowy - może spowodowany chorobą? Wszak Franek chorował dość ciężko, będąc w więzieniu... jeśli tak, jeśli delirium, to mogę w to uwierzyć.

Natomiast ja widzę tę scenę tak: Francesco jest załamany. Nie dość, że na polu bitwy widział koszmarną rzeczywistość swoich snów o rycerskości, nie dość, że trafił do niewoli, to jeszcze coś w nim zaczyna pękać, zmieniać się, jego światopogląd i wartości przechodzą drastyczną transformację. W więzieniu dowiaduje się o sobie nowych rzeczy, z którymi niekoniecznie łatwo jest mu sobie poradzić, jego "ja" przechodzi bolesny proces zmian, reewaluacji. On nie potrafi sobie poradzić z tym wszystkim, a widok Beatrycze tym bardziej sprawia, że dochodzi do pewnych bolesnych wniosków, których nie potrafi powiedzieć jej w twarz - ucieka zatem w "obłęd," który jest niekoniecznie prawdziwy, ale i nie do końca symulowany - raczej desperacka próba zakomunikowania światu jego obecnego stanu ducha. Ucieczka od tego, co powinien, a czego nie potrafi powiedzieć, granie na czasie. On jest w pełni świadomy tego, jak się zachowuje, i robi to z premedytacją. Jest mu z tym źle - widać to, kiedy już po skończonym "wywodzie" opiera się żałośnie o kraty klatki i nie patrzy na Beatrycze, jest zagubiony we własnych myślach i żalu, być może także za to, co właśnie zrobił. Bo on wie, że krzywdzi w ten sposób ją i innych. Ale nic na to nie może poradzić, bo dzieje się z nim coś, z czym sam najpierw musi się pogodzić, i nie jest w stanie w tej chwili zmierzyć się z Beatrycze i tym wszystkim, co ona ze sobą przynosi. Dlatego "szaleństwo" wydaje się najlepszym wybiegiem. Z takim podtekstem wydaje się rozgrywać to Dziadek, co widać było na każdym z moich spektakli w tym, jak odskakiwał dopiero po tym, kiedy Beatrycze go wyściskała, jakby zastanawiał się, co robić, jak wybrnąć - dopiero wtedy odskakiwał od niej i zaczynał tańczyć, wcześniej wciąż z nieodgadnioną miną. I ten sposób interpretacji bardziej mi pasuje niż prawdziwe, czyste szaleństwo Michała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 21:59, 03 Mar 2009    Temat postu:

Draco Maleficium napisał:
Kunc mi jęczy, że się nudzi i molestuje o jakiś wątek Wink


Od razu molestuje.. Oczywiście, zawsze wszystko najlepiej zwalić na mnie xP Btw, Ty mnie kiedyś zabijesz tymi swoimi przemyśleniami. Ja nie wiem skąd Ty bierzesz te wszystkie teorie, no ale nic...

Szczerze mówiąc nigdy nie zastanawiałam się nad tym tak dogłębnie i szczegółowo, i nigdy nie przyszło mi do głowy, że to szaleństwo może być symulowane. W sumie podoba mi się ta interpretacja, ALE... ( Very Happy ) To co się dzieje z Frankiem podczas pobytu w więzieniu nie jest normalne, tak samo jak wiele rzeczy, które robi później. Na tym etapie we Franku zachodzi tyle skrajnych przemian i sytuacji (przegranie wojny, uświadomienie sobie braku uczucia do Bei, aż w końcu "zdradzenie" ojca, porzucenie wszystkiego i oddanie się Bogu), że w końcu sam się w tym wszystkim gubi, załamuje się - co Kocur pięknie pokazał w scenie przy stole. Tak więc prawdziwe szaleństwo jest dla mnie calkowicie uzasadnione, tym bardziej że Michał naprawdę świetnie to obronił.

Zresztą w tej scenie obaj panowie są genialni i nie mam zamiaru przegrzewać sobie mózgu rozmyślając nad tym, który podoba mi się bardziej, czy która intepretacja jest bardziej trafiona. Obaj są tak samo rewelacyjni.

EDIT: Przeczytałam sobie jeszcze raz, co napisałaś i skłoniłaś mnie do mini refleksji. Faceci mówią o tym, że Franek już wcześniej zachowywał się jak wariat, śpiewał etc. Więc chyba bardziej logiczne jest to, że od samego początku widzimy Franka nie do końca stabilnego umysłowo. No chyba, że Franek przechodzi jakieś fazy, albo huśtawki nastrojów i symuluje szaleństwo tylko w wybranych momentach...


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Wto 22:21, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Francesco Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 10 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1