Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Sen Nocy Letniej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eadwyn



Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Wto 20:45, 22 Gru 2009    Temat postu: Spektakl - 21.12.2009

Jako że wychodzi na to, że byłam na tym samym spektaklu, dopiszę, co ja pamiętam (ze swojego nieszczęsnego miejsca w X rzędzie... Ale przynajmniej ogarniałam wzrokiem całą scenę ^^).


Spektakl był cudownie zielony Smile Przy "niuansach" cały czas miałam zaciesz albo po prostu wybuchałam śmiechem.

* Lizander zamiast "za tym bezwstydnym, niestałym kochankiem" zaśpiewał "za tym bezwstydnym, LUBIEŻNYM kochankiem".

* Hipolita klaskała kilka razy razem z Ateńczykami.

* Egeusz w pewnym momencie poszedł w złą stronę po kwadracie i musiał zawrócić tuż przed Hermią.

* W kilku momentach wydawało mi się, że zmienili troszkę choreografię.

* Było dużo warknięć, mrauknięć itp., m.in. Tytania "szczekająca" w pewnym momencie do Oberona Smile

* W scenie, w której Puk strzela do śpiącego Lizandra, Łukasz podszedł tak blisko Kocura, że ten poruszając się po trafieniu "pomacał" Mazurka Smile

* Helena śpiewając "O, czemu na świat przyszłam" kopie (prawie ^^) kilka razy Lizandra i wychodzi; po tym "pobiciu" Michał zaśpiewał tak zbolałym głosem i z taką zbolałą miną, jakby faktycznie zwijał się z bólu.

* Demetriusz zasypiając, przybrał pozycję żuczka - położył się na plecach, podkurczył ręce i nogi i kiwał się w przód i w tył Smile

* Różowy telefon po prostu wytrącił mnie z równowagi xD Gdy Jagoda wyszła w okularach, myślałam, że są również różowe, ale gdy się przypatrzyłam, wydały mi się podejrzanie podobne do okularów (prawdziwych) Kocurka Smile

* Lizander i Demetriusz (a zwłaszcza Lizander) w niektórych momentach mieli miny i ruchy jak na haju czy coś Smile I śpiewali bardzo nisko xD

* Gdy Helena Wchodzi na nogi Demetriusza i Lizandra (robią taką małą piramidę) i śpiewa, jacy są dla niej podli itp., Kocurek wykonywał ruchy w stylu "on tak, ja nie".

* Nie pamiętam dokładnie, w którym to jest momencie (ale chyba przy "lali" i "tyce grochowej"), kochankowie normalnie ustawieni są w szeregu (panie na zewnątrz, panowie w środku) i idą na zmianę do przodu i do tyłu z wyprostowanymi rękami i palcami wycelowanymi przed siebie. Wczoraj ich ręce wskazywały baaardzo różne kierunki Smile

* Przed sceną w kinie, Lizandrowi chyba weszła drzazga w piętę, bo powiedział bezgłośnie "ała", otrzepywał i masował stopę.

* Przed ucztą Demetriusz pięknie odsunął krzesło Helenie, mówiąc "Proszę, madame", na co Helena odpowiedziała "Dziękuję, monsieur".

* Taki sposób zagrania tej sceny widziałam już w październiku, ale jeszcze o tym nie pisałam: podczas uczty, gdy śpiewa Helena, Lizandrowi nie podoba się jego potrawa. Puk (jako kelner) opowiada o owej potrawie tekstem Heleny ("nie była nigdy złą", "nie jest gorzka") Smile

* Skoro już mowa o uczcie - Kocurek podczas zwolnienia muzyki wsadził twarz do talerza, a Hermia znów chciała dźgnąć Helenę nożem, ale teraz jakoś tak "z góry".

* Gdy Helena wskoczyła na stół, Kocur krzyknął "Brawo, Hela!" Smile

* W ogóle Michał wczoraj bardzo zdrabniał imię Heleny: było np. "Ona cię nie tknie, nie bój się, HELUŚKA" albo "Teraz pójdź za mną, spróbujmy rozstrzygnąć, kto do HELENKI z nas ma większe prawo".

* Kocur nie śpiewał "I chociaż mała, ale jest zawzięta", powiedział to mniej więcej tak, jak wyliczankę.

* Podczas "Wynoś się karlico, ty niedorostku, trawy ździebełko, paciorku, żołędziu" panowie znieśli Jagodę ze sceny Smile

* Panowie w pewnym momencie najpierw wskazywali na siebie palcami, a później zaczęli nimi "przebierać" w powietrzu.

* Podczas pokazu mody panowie szaleli z aparatami Smile Kocurek parodiował fotografów, a Radek Elis wyciągał ręce z aparatem pod różnymi dziwnymi kątami Smile Swoją drogą, chciałabym kiedyś zobaczyć te zdjęcia (obojętnie z którego spektaklu) ^^

* Elfy bardzo obściskiwały Puka podczas "W ciemnym borze" Smile

* Gdy kochankowie się budzą (w białych kostiumach) i od siebie "odskakują", Michał usiadł w cudownym siadzie prostym z boską miną, a Radek gestem palców wskazujących pokazywał "zamiana?" Smile

* Podczas podejścia do dziewczyn, Lizander puścił Demetriusza przodem, a ten, biedny, uszedł pół kroku i stanął jak słup soli.

* Podoba mi się, jak Ania Mierzwa i Krzysiek Żabka za każdym razem inaczej grają podczas "Przedziwne rzeczy bają kochankowie". Wczoraj Ania w pewnym momencie zaczęła sobie układać włosy, a Żabek je poprawiać, wręczali sobie nawzajem ziarenka ryżu itd.

* Reznikow miał tak boski zaciesz podczas "Cały dom oswiećcie mocniej" i ukłonów, że zarażał nim prawie całą widownię xD

Jeśli przypomni mi się jeszcze coś, dopiszę.


A z innych rzeczy:

* "Cóż ci to, miła" było wczoraj CUDOWNE.

* Wiem, gdzie autor pewnej recenzji mógł się dopatrzyć nawiązania do "Kotów" - podczas "Pięknej Heleny" Jagoda i Basia ruszają głowami i chodzą na czworakach jak dwie kotki Smile

* Z technicznych wpadek wychwyciłam tylko kilka szumów mikroportu Tytanii i parę krzywych dźwięków, ale kto by się tym przejmował, skoro spektakl był wspaniały ^^.


Jeśli chodzi o obsadę:

* Ania Mierzwa i Krzysiek Żabka bardziej podobają mi się w swoich elfich odsłonach niż jako Hipolita i Tezeusz. Chociaż "Przedziwne rzeczy" wychodzą im cudownie i są jedną z moich ulubionych scen.

* Wszyscy aktorzy śpiewali wspaniale, ale wczoraj wokalnie największe wrażenie zrobiła na mnie Jagoda.

* Jeśli chodzi o grę aktorską - nie jestem w stanie nikogo wyróżnić ani powiedzieć, że ktoś był gorszy - wszyscy byli po prostu świetni.

* Przypatrzyłam się też trochę bardziej tancerkom i dopiero teraz zauważyłam, jak wiele pracy (i kondycji) wymaga od nich wytańczenie wszystkich układów.


Karina, obok Ciebie były dwa miejsca wolne, tak? Chciałam tam usiąść, ale bałam się, że gdy to zrobię, po minucie od rozpoczęcia spektaklu wejdą spóźnieni widzowie (akurat wczoraj wybaczyłabym spóźnienie, bo warunki na drogach były nieciekawe) i będzie zamieszanie. Ale przynajmniej sprawiłam Ci przyjemność, bo pośrednio sprawiłam, że Puk usiadł obok Ciebie Smile



Jak już zabrałam się za pisanie, to jeszcze dodam coś o spektaklu z 20 października.

Przedstawienie było świetne, ale jednak podobało mi się najmniej ze wszystkich, na których byłam. Łukasz przez pół spektaklu śpiewał praktycznie bez mikroportu (najpierw było kilka trzasków, a przy "Elfy wchodzą w głąb czarek żołędzich" mikroport kompletnie przestał działać. Włączył się dopiero podczas duetu z Oberonem), co nie znaczy, że nie dawał rady. W tym spektaklu miał jednak sporo kogutów. Nie wiem, czy wynikało to ze stresu, czy może z niedyspozycji (różne choroby wtedy szalały).
Michał Kocurek i Radek Elis wydawali mi się nieco zmęczeni, ale może to tylko moje wrażenie, bo scenom z im udziałem właściwie nie mam nic do zarzucenia. Kocurek dodał kilka gestów, okrzyków i warknięć w pierwszych scenach Smile
Muszę jednak powiedzieć, że, według mnie, tamten spektakl należał do dziewczyn, Krzyśka Żabki i Aleksandra Reznikowa. To, co robili wokalnie i aktorsko przechodzi wszelkie pojęcie Smile



Korzystając z okazji, składam wszystkim życzenia wspaniałych, ciepłych i prawdziwie świątecznych świąt, szampańskiej zabawy sylwestrowej oraz szczęśliwego nowego roku.
By nie zabrakło Wam zdrowia i szczęścia. Aby spełniały się Wasze marzenia. Abyście robili to, co kochacie i dążyli do osiągnięcia swoich celów.
Życzę też wielu wspaniałych "uczt artystycznych" i miło spędzonych chwil.

I tym optymistycznym akcentem... No Razz


Ostatnio zmieniony przez Eadwyn dnia Wto 20:46, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 22:12, 22 Gru 2009    Temat postu: Re: Spektakl - 21.12.2009

Eadwyn napisał:
* Podczas "Wynoś się karlico, ty niedorostku, trawy ździebełko, paciorku, żołędziu" panowie znieśli Jagodę ze sceny Smile


Nie wiem, czy dobrze pamiętam (wszak od roku mnie na Śnie nie było), ale wydaje mi się, że zawsze znoszą ją ze sceny, tuż pod nóżki ludzi z pierwszego rzędu Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eadwyn



Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Pią 23:04, 22 Sty 2010    Temat postu: Re: Spektakl - 21.12.2009

Kuncyfuna napisał:
Nie wiem, czy dobrze pamiętam (wszak od roku mnie na Śnie nie było), ale wydaje mi się, że zawsze znoszą ją ze sceny, tuż pod nóżki ludzi z pierwszego rzędu Wink


Możliwe Smile Ale wtedy zauważyłam to po raz pierwszy.


Znalazłam ostatnio bardzo ciekawe rzeczy (możliwe, że ktoś już to widział, ale wrzucam, bo na forum jeszcze nie było):

* [link widoczny dla zalogowanych]

* Zdjęcie z wersji poznańskiej
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 0:20, 26 Sty 2010    Temat postu:

Długo czekałam na te spektakle, bo – nie ukrywam – w ciągu tej trzynastomiesięcznej przerwy zdążyłam się już trochę stęsknić za tą sztuką. Na spektaklach (przynajmniej dla mnie Razz) działo się dużo, jako że w związku z rozegraniem aktorów parę rzeczy się pozmieniało. Tak, że miałam co zapamiętywać…i prawdopodobnie o połowie rzeczy, które bardzo chciałam pamiętać i tak już zapomniałam, no ale… Smile Skleroza niestety nie boli, a w moim przypadku chyba powinna.
…coś ciężko mi idzie pisanie czegokolwiek, więc może zacznę od wypunktowania rzeczy, które przykuły moją uwagę. Parę scen powinnam wpisać w oba spektakle, ale bez sensu pisać dwa razy to samo, nie…?

23.01

- Michał w początkowych scenach miał „lekko” przylizaną fryzurę, co Margo pięknie ochrzciła mianem Ulizandra Smile …tak… grunt to mądrze zacząć.
- w końcu porządnie przyjrzałam się Egeuszowi i muszę przyznać, że bardzo mi się podobał. Już podczas klęczenia dostał takiej trzęsawicy, że miałam wrażenie, że rozsadzi scenę. Z jednej strony jego wściekłość była bardzo widoczna, a z drugiej można było dostrzec zawahanie wobec groźby śmierci jego córki. Widać było, że wbrew pozorom nie jest takim parszywym facetem i też trochę go kosztuje ta nieugiętość i determinacja. Poza tym, jak zawsze moją uwagę przykuła Hermia i Lizander. Jagoda miała takie przerażenie i smutek w oczach, że w paru momentach wystarczyło, że na nią spojrzałam i już chciało mi się płakać. U Michała za to można było podziwiać taką gamę uczuć wszelakich, że w sumie ciężko to opisać, bo mogłabym to rozwlec tak, że nie skończyłabym do weekendu. W każdym razie w tej scenie jest naprawdę świetny i reaguje właściwie na każde słowo Egeusza / Hermii / Tezeusza. Demetriusz za to jak zawsze siedział cały czas z kamienną twarzą, wpatrując się przed siebie.
- we fragmencie „To dobra rada…” Kocur miał minę lubieżnego spryciarza, który szykuje jakiś niecny plan. Wystarczy dodać do tego rozradowaną minę Hermii oraz tuptające nóżki obojga i nie ma możliwości, żebym nie zaczęła się szczerzyć xD …mała rzecz, a cieszy Wink
- po pierwszej scenie Tytanii i Oberona, Krzysiek miał pięknie rozpłynięty makijaż na połowie twarzy.
- Basia (w scenie z Demetriuszem) nie zaśpiewała „jakkolwiek rola psa jest też zaszczytna”. W niedzielę było tak samo, więc wnioskuję że to tak na stałe. W sumie lepiej tak, niż gdyby miała się męczyć, tym bardziej że to obecne wychodzi całkiem naturalnie.
- podczas usypiania pomimo tego, że Ania ma bardzo różnorodną ofertę dziwnych póz i ruchów, tym razem zaczęła uroczo bawić się frędzelkami swoich elfów. Ogólnie w tej scenie jest cudowna i swoją dzikością momentami przypomina mi mojego kota w tych chwilach, gdy ma nastrój dość nadpobudliwy.
- Spodek ponownie był uroczo biedny i wcale się nie bał…nic a nic! Jednak tym razem dodał trochę dziwnych dźwięków i rozkoszne, piskliwe „Dzień dobry” przy wejściu elfów.
- w jednej ze scen Lizandra i Heleny (chyba „Przebiegłość twoja rośnie z każdą chwilą…”, ale głowy nie dam), Basia zasepleniła któreś ze słów i Michał się lekko zgotował, co dość szybko zamaskował. Poza tym był wyraźnie zirytowany i znudzony wyrzutami Heleny, a jego mina mówiła coś w stylu: „bla bla bla, skończ już kobieto!”.
- sceny głupawkowe wyszły bosko. Bardzo spodobało mi się to, że przy wieszaniu prania Jagoda dołącza się do Basi przy „serce jedno” (jeśli dobrze pamiętam rok temu jeszcze tego nie było… ). W scenie z telefonem Lizander za wszelką scenę starał się dobrać do zupy, co niestety nie bardzo mu wyszło – Hermia była nieugięta. Na początku popisowej sceny Heleny ze stołem, Radek krzyknął coś w rodzaju „Brawo, Maestro!” na co Michał z ogromnym taktem odrzekł… ”no, szacun!” xD Po zwolnieniu Jagoda miała taką minę, że z powodzeniem mogłaby grać pana poginającego z piłą w „Teksańskiej masakrze…”. Zamiast Kocurowego zacieszania przy dźwiękach uderzających o siebie sztućców, tym razem Michał z widelca i nożna postanowił stworzyć pałeczki do chińskiego żarcia i szamotał się z tym, co miał na talerzu. Do tego krzyknął „Brawo, Hela!” wtórując roztańczonej Basi. W „Więc odejdź prędzej” również postanowił wyrazić swoje uczucie do koleżanki i rzekł „nie bój się Helenko!”. …a z niegłupawkowych rzeczy: było słychać tylko połowę z pierwszej partii Puka w tym utworze – nie zdążyłam zauważyć, czy to wina mikroportu, czy Łukaszowi się zapomniało wejść w odpowiednim momencie.
- tuż po przebudzeniu oczywiście wywiązała się mała konsternacja i miny wszystkich mówiące wiele: „WTF?!”. Po tym, jak dziewczyny pobiegły na drugą stronę, Lizander położył się na ziemi i zaczął się śmiać. Później obaj panowie patrzyli wyczekująco w stronę Heleny i Hermii, po czym postanowili jednak się podnieść: stanęli obok siebie, Michał nadstawił ramię Radkowi (tak, jak się do ślubu idzie Smile), który w pierwszej chwili złapał kolegę pod rękę. Po chwili jednak postanowił, że nie będzie robić wiochy, puścił ramię kolegi, poprawił sobie koszulę i panowie się ogarnęli Smile
- „Przedziwne rzeczy” wyszły po prostu przepięknie. Uwielbiam tę scenę w wykonaniu Ani i Krzyśka. Oni są w tym tak naturalni, że od razu uwierzyłabym, że naprawdę są parą. Fajnie się uzupełniają i droczą ze sobą, mając w sobie jednocześnie taką... opiekuńczość? Próby stawania sobie nawzajem na stopy poskutkowały głośnym „Ała!” ze strony Ani, a poprawianie Tezeuszowego garnituru jak i postawy tegoż przez Hipolitę rozczuliło mnie do reszty. (…i skojarzyło mi się z ustawianiem Rycerzyków przez panią Czajnikową w „Home” na PiBku w Gdyni. xD). Naprawdę, pięknie grają tę scenę i mogłabym to oglądać bez końca…

24.01

- Ania jest świetna w pierwszej scenie, kiedy stopniowo zaczyna pojawiać się u niej strach. W ogóle bardzo lubię ten fragment. Niby niewiele się dzieje, ale jednak…
- Michał i Jagoda totalnie mnie rozłożyli w momencie, kiedy Demetriusz i Egeusz wychodzą z Tezeuszem. Połączenie wściekłości Lizandra stopniowo malejącej pod wpływem wzroku Hermii, z jej zrezygnowaniem i smutkiem, jest mieszanką wybuchową i dla mnie to chyba za duży ładunek emocjonalny… a przynajmniej w takim wydaniu jak wczoraj. Co tu dużo mówić, zarówno ten moment, jak i całe „Cóż ci to miła” kompletnie rozłożyło mnie na łopatki i zbiło z tropu, w efekcie czego byłam zmuszona do rozpaczliwych poszukiwań chusteczki. Zresztą końcówkę zagrali w sposób tak intymny, że czułam się głupio, jakbym podglądała ich przez dziurkę od klucza. Oni tak cudownie wyglądają razem w tej scenie… Lizander, po którym widać, że chciałby się zbliżyć do ukochanej i Hermia, która z kolei pokazuje, że się boi i ma obawy, ale wynikające raczej z samego faktu zbliżenia do mężczyzny, niż niechęci do Lizandra. To było tak potwornie prawdziwe… nawet nie umiem tego opisać. Brak mi słów. Naprawdę, wyszło pięknie i liczę na to, że za tydzień będzie podobnie.
- W „Pięknej Helenie” zacięła się muzyka. Wprawdzie na może 1-1,5 sek. ale i tak już zdążyłam wpaść w panikę, że nie wskoczy z powrotem i będzie mały problem. Na szczęście po chwili poleciało dalej, a Basia bardzo dobrze z tego wybrnęła ciągnąc dłużej jeden dźwięk, tak że prawie można było tego nie zauważyć. A poza tym bardzo lubię sposób w jaki dziewczyny grają tę scenę. Widać więź, jaka jest między nimi i to, że są ze sobą zżyte. Bardzo podobała mi się Basia w momencie „nie martw się…”, kiedy stopniowo ze zwykłej ciekawości jej mina przerodziła się w lekki strach i obawę o Hermię, w połączeniu z lekką – ale nie zbyt nachalną - satysfakcją. Bardziej trochę takie niedowierzanie, jakby to do niej nie dotarło.
- uwielbiam Krzyśkowego Oberona na początku drugiego aktu – szczególnie dzikie machanie bioderkami na platformie, jak i jego późniejsze ruchy przy udawaniu, że go tu wcale nie ma. Miałam wrażenie (acz nie jestem pewna), że Ania lekko się zgotowała siedząc Krzyśkowi na ramionach.
- podczas gdy Oberon obmyślał swój chytry plan, Puk uroczo bawił się kółkami platform odsuwanych przez tajemniczych panów ubranych na czarno. Uwielbiam też moment, kiedy Puk zwisa do góry nogami i zamaszyście wymachuje stopami (w sobotę trochę energiczniej to robił, ale już nic nie mówię).
- Michał wyszedł na scenę w nieodpowiednim momencie („Kogo ujrzysz przebudzooonaaa…”), ale dość szybko się zreflektował i czmychnął szybko za kulisy.
- Fryzura Lizandra, po zakochaniu się w Helenie, w normalnej sytuacji sugerowałaby, że miał on bliski kontakt z gniazdkiem elektrycznym xD Nie ma to jak połączenie czupryny odstającej na wszystkie strony i obłąkanego, lubieżnego wzroku… Twisted Evil
- relacja między Tytanią a Spodkiem jest powalająca: ona napalona (mówiąc krótko) i on uroczo nieśmiały xD Moment „usta mu zwiążcie!” wczoraj wyszedł pięknie ze strony obojga, a piskliwe „co się dzieje…?” biednego Spodka rozczuliło mnie do reszty. A tak poza tym lubię moment „cztery elfy wchodzą”, gdy na scenę wychodzi ich… pięć xD
- „O Heleno!” wyszło pięknie na obu spektaklach, co tu dużo mówić – Radek jest w tym boski Very Happy Połączenie TEJ mimiki, z TYM głosem i pięknym wschodnim „ł” jest genialne, a jak dołożyć do tego obłęd przy „…czarnym się staje”, to już w ogóle… no…obłęd Smile
- nie pamiętam gdzie dokładnie, ale w którymś momencie Lizander był baaardzo napalony na Helenę (tzn. bardziej niż w pozostałych scenach) i kiedy ją gonił wymsknął mu się gest mówiący…ekhm…”macanko”. …a fe! xD W sumie wtedy zaczęłam się zastanawiać nad tym, kiedy Lizander zacznie nam się ślinić, bo – patrząc na niego – chyba niewiele brakowało.
- …seks Tytanii i Spodka w drzwiach mnie rozwalił xD w ogóle wszystkie ich wejścia są genialne i zrobione w taki sposób, że sztywniaki na widowni nie bardzo mają czym się oburzać, a ci bardziej na luzie mogą się pośmiać. Zresztą sama mimika już rozwala, że o wymyślności i skomplikowaniu niektórych pozycji nie wspomnę.
- uwielbiam moment, kiedy Lizander i Demetriusz walczą zawzięcie na palce wskazujące, a potem Lizander pstryka Hermię w głowę, pokazując tym jej niższość. To jest takie… wredne xD
- rozpacz całej czwórki w kinie była rozbrajająca, a Michał płakał tak, że ojacięniemogę. Facet płaczący w taki sposób, to widok iście rozczulający i gdyby nie fakt, że cieszyłam się jak głupia, może nawet bym się wzruszyła xD Kocham tę scenę jak i 138 innych, ekhm… …a Puk podjadający popcorn kolegom / koleżankom, to już sama słodycz xD
- Lizander wyznał swoje „dotrzymam tobie słowa, Demetriuszu!” z chrypą godną mrocznego heavy metalowca, a Demetriusz pięknie użył zarówno najniższych jak i najwyższych dźwięków, jakie posiada w swojej skali głosowej.
- scena z telefonem wyszła po prostu genialnie. Lizander znowu próbował dobrać się do zupy, jednak tym razem szybko zrozumiał, że nie ma na co liczyć, więc przyłączył się do Hermii, która wstawiała do swojego krótkiego repertuaru pełno ozdobników. Michał uruchomił prężnie działającą pod stołem nogę i dzielnie wtórował koleżance zmieniając melodię jak się da i wstawiając tyle zawijasów, ile wlezie. …a ja i tak nie umiem należycie tego opisać… Takie rzeczy trzeba zobaczyć…
- przed sceną ze stołem z tyłu działy się jakieś dziwne rzeczy, a mianowicie wszyscy zaczęli wydawać nieartykułowane odgłosy i urządzili sobie pokaz wschodnich sztuk walki. Nie wiem, czy to było wcześniej, w każdym razie…noo… zbiło mnie to z tropu trochę, bo czegoś takiego się nie spodziewałam xD …głupawa. A przy samym stole: na Helenowe „dobrzy panowie, chodź szydzicie ze mnie…” Lizander grubym, głębokim głosem rzekł „może kolega…”, sugerując że co złe to nie on. Później przy stopklatce skończyło się na tym, że zanurkował głową w talerzu (wyglądało to uciesznie xD). Hermia znowu trzymała nóż na wysokości głowy Heleny, choć Zabójcza Mina była nieco inna niż w sobotę (tym razem bardziej profilek). Następnie wszystko się rozkręciło, Radek robił COŚ (a ja już zapomniałam czym było COŚ), przez co spóźnił się z toastem, Michał tuż po spróbowaniu zawartości swojego kieliszka potwornie się skrzywił i cichaczem wypluł zawartość za swoje krzesełko, po czym uprzejmie zaproponował przez stół koledze Demetriuszowi, że podzieli się z nim swoim jedzonkiem. Hermia była wyraźnie podpita i pięknie się uśmiechała nie wiadomo dlaczego i do kogo. …wyglądała bosko xD
- uwielbiam …znowu… moment walizkowy w poznańskim wydaniu. Motyw z dziewczynami podkładającymi głos jest rewelacyjny i to w zasadzie zawsze wychodzi bosko – jak i tym razem. A tuż przed tym Michał zgrabnie przeskoczył przez walizki. Poza tym po raz pierwszy przyjrzałam się fotografom podczas pokazu mody i…ach… Kocurowe „mocniej” i Radkowe profesjonalne spoglądanie znad aparatu… ta pasja w ich oczach xD … i chciałam jeszcze nieśmiało dodać, że Ania bosko śpiewa końcówkę, a ja po chwili zaczęłam czuć, że zaczyna kręcić mi się w głowie od nadmiaru transu.
- tym razem po przebudzeniu nie było śmiechu, za to panowie mieli miny trochę niewyraźne, z mieszaniną lekkiego rozbawienia, zakłopotania i niezrozumienia. Nie było łapania się pod ramię, za to Lizander, prezentując swoją nadzwyczajną uprzejmość, puścił kolegę przodem jednocześnie wysyłając go, żeby przetarł szlaki. ...swoją drogą niesamowite jest to, jak prawdziwa jest ta scena xD Jak patrzę Helenę i Hermię, to prawie jakbym widziała siebie w niektórych sytuacjach…
- „Przedziwne rzeczy” również cudowne, acz trochę inne niż w sobotę. Nie było stawania sobie na stópki, za to pojawiło się parę innych rzeczy (których oczywiście nie pamiętam). Rozczuliło mnie to, jak Ania (poza marynarką) zaczęła też poprawiać Krzyśkowi włosy. …i na tym zakończę opis szczegółów w tej scenie, bo idzie mi coraz gorzej.... Wzruszyłam się. Znowu.
- nie wiem czy już to kiedyś pisałam, ale kocham choreografię w końcówce. Jak widać nie trzeba wiele wymyślać, żeby zrobić coś ładnego i klimatycznego, a przy tym prostego.
- „Cały dom oświećcie mocniej…” – ta scena jest śliczna i ma świetny klimat. Cudownie się patrzy na nich wszystkich w kupie i ciężko się powstrzymać od śpiewania razem z nimi. …i fajnie też dostać ryżem od Spodka xD …to też jedna z tych scen, które lubię najbardziej. A tuż przed nią Lizander zawzięcie rzucał się ryżem ze Spodkiem i widać było, że obaj mają wielką radochę (w sobotę Lizander nie był zbyt chętny do bitwy na ryż, a Spodek był lekko zawiedziony tym faktem).
- „Pieśń Puka” wyszła pięknie, chociaż ten tekst mimo swojej przewrotności i humoru, zawsze boleśnie przypomina mi, że to „…zaraz jak sen przeminie”. I to jest takie bolesne AŁA mówiące o tym, że zaraz trzeba będzie wyjść z teatru… Co nie zmienia faktu, że Łukasz śpiewa to świetnie (…przez co tym bardziej nie chce się wychodzić).

Noo... Ze szczegółów to chyba tyle. Jeśli chodzi o aktorów:

Krzysiek Żabka: Tezeusz / Oberon / Pigwa – w roli Tezeusza skradł mi serce „Przedziwnymi rzeczami” i ogólnie całą końcówką. Na początku też jest świetny i – jako, że jestem raczej po stronie Hipolity – punktuje tym, że wydaje się robić to, co robi raczej z obowiązku, niż z przyjemności czy chęci poznęcania się nad kimś. W jego Oberonie lubię właściwie wszystko począwszy od wspomnianej już początkowej choreografii, aż po wszelkie dzikie ruchy i dzikość w ogóle. Świetnie się uzupełnia zarówno z Tytanią jak i Pukiem. …a co do Pigwy, to szczerze podziwiam ten niemalże stoicki spokój. I uwielbiam doprowadzanie panów do porządku w pierwszym filmiku („wstajemy!”). W sumie uważam, że Sen, to chyba jego najlepszy spektakl jaki udało mi się zobaczyć… Wymiata, co tu dużo mówić.
Ania Mierzwa: Hipolita / Tytania – w roli Hipolity już po 15 sekundach spektaklu mnie porusza tym, jak patrzy i jak zachowuje się w stosunku do idącego w jej stronę Tezeusza. W końcówce nie sposób, żeby się nie podobała. Pięknie śpiewa, ślicznie wygląda, jest urocza… Z kolei Tytania, to kompletne przeciwieństwo Hipolity: nieogarnięta dzikuska, która chce zrobić na złość Oberonowi, ale za to w stosunku do swoich elfów jest miła i sympatyczna. Sceny ze Spodkiem to już w ogóle mistrzostwo, a to, co Ania robi z oczami…! :O Jest genialna w obu tych rolach i do tego cudownie śpiewa oraz się wygina, drapie, etc.
Jagoda Stach: Hermia – muszę przyznać, że teraz aktorsko podobała mi się dużo bardziej niż rok temu. Wtedy miałam trochę zastrzeżeń do wiecznie zmartwionej miny, teraz jest po prostu świetnie. W początkowych scenach chce mi się płakać, jak patrzę na jej przerażenie, strach i jednoczesne oddanie. Urzekła mnie szczególnie po wyjściu Egeusza i Demetriusza oraz w końcówce „Cóż ci to…”. Z kolei w scenach głupawkowych jest genialnie przerysowana (telefon xD) i widać po niej, że świetnie się bawi. Ogólnie, jej Hermia jest trochę taką małą, niewinną dziewczynką, która potrafi pokazać pazurki, kiedy trzeba…i kiedy ktoś zarzuca jej, że jest mała. Jest urocza i tyle. …a do tego ten głos. …i szpagat, którego nadal cholernie zazdroszczę…
Michał Kocurek: Lizander / Zdechlak – … Michał potrafi się odnaleźć we wszystkim… Tam, gdzie ma być czuły jest równie świetny, co w scenach gdzie ma być napaleńcem, czy wzruszać się na filmie albo pokazywać wściekłość. I w sumie widać to już nawet w pierwszej scenie, gdzie chyba jako jedyny pokazuje tak ogromny wachlarz emocji w tak krótkim czasie. Ogólnie sprawia wrażenie, jakby miał tę rolę przemyślaną sekunda po sekundzie, słowo po słowie, mimo tego że i tak często zmienia wiele rzeczy. Widać, że ma pomysł na tę postać i nie ważne w jaki konkretnie sposób to pokazuje, i tak wiadomo o co mu chodzi, a do tego jeszcze potrafi wzruszyć, albo doprowadzić do płaczu z radości Wink …i te kocie ruchy… xD No boski z niego Lizander, co się tu będę produkować…. A jeśli chodzi o Zdechlaka, to kaszkiet na twarzy, oraz wzrok Kota ze Shreka po nieudanych zalotach zawsze mnie rozbrajają…
Basia Kurdej: Helena – Basia baaardzo podoba mi się w „Pięknej Helenie”, a jej promienny uśmiech na samym wejściu od razu zdradza jej stosunek do Hermii. W ogóle w tej scenie (jak i np. później przy praniu) jest taka cieplutka i kochana. W zasadzie patrząc na nią i na to, jaka jest nieszczęśliwa na początku, nawet nie ma się pretensji o to, że zdradziła przyjaciółkę i że samolubnie myśli tylko o sobie. W sumie ma sporo rzeczy na swoje usprawiedliwienie i można zrozumieć jej postępowanie, tym bardziej że później i tak wszystko się odwraca przeciwko niej. Ogólnie Basia w tej roli jest bardzo urocza i świetnie się w niej sprawdza. I ma śliczny głos. …i jeszcze miny w kinie! :O
Radek Elis: Demetriusz / Ryjek – na początku sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie zależało mu na Hermii i jakby „starał się” o nią (bo w sumie ciężko nazwać to staraniami) tylko dla kaprysu – na co wskazuje również fakt jak postąpił z Heleną i to, że w scenie z Egeuszem z kamienną twarzą wpatruje się w jeden punkt - nie wzrusza go zbytnio fakt, że Hermia może przez niego umrzeć… I to jest ta część w której trochę mało rzuca się w oczy. Miłość do Heleny zdecydowanie wychodzi mu na dobre, bo wtedy już bardziej go widać (tak gdzieś chyba od „O Heleno!”, które zresztą wychodzi mu genialnie!). Szczerze mówiąc, jemu na ogół przyglądałam się chyba najmniej z racji tego, że jakoś tak momentami trochę ginie pośród całego zespołu. Wczoraj już trochę bardziej zwracałam na niego uwagę i naprawdę mi się podobał (szczególnie w końcówce). Mimo tego, że ciągle trochę liczę na to, że się rozkręci, podoba mi się jego Demetriusz i o.
Łukasz Mazurek: Puk / Filostrates / Duda – jego Puk jest cudowny… uroczy, śmieszny, fajnie macha stopami, a „już idę (…) spójrz, jak się staram” już w ogóle uwielbiam Smile Jeśli chodzi o wokal, to naprawdę bardzo się poprawił na przestrzeni tego roku. W sumie wtedy też fajnie śpiewał, ale teraz ma już sposoby na momenty, które trochę wykraczają poza jego skalę i raz, że brzmi to fajnie (bo przynajmniej jest większe urozmaicenie), a dwa że sam nie musi się aż tak męczyć. Baardzo przyjemnie się go ogląda i słucha. W roli Filostratesa wygląda dziwnie (chyba jeszcze muszę się z tym oswoić) …a Tyzbe na ugiętych kolankach nad grobem Nygusa wymiata.
Aleksander Reznikow: Egeusz / Spodek – Egeuszowi przyjrzałam się dokładnie po raz pierwszy i zwracam honor. Naprawdę jest świetny, wścieka się tak, że strach się bać. Do tego widać, że bardziej chodzi chyba o urażoną dumę niż o nienawiść do Lizandra. Spodek za to skradł moje serce natychmiastowo… Te miny, rozglądanie się, czy nie ma w pobliżu kogoś kto może mu zrobić krzywdę, inteligentny wyraz twarzy przy powtarzającej się wiadomej sekwencji, tudzież słodziaszne „dzień dobry” etc… no jest tak rozkoszny, że ma się ochotę wytargać go za policzki xD …i to chyba jedyny Spodek, którego naprawdę lubię. Inni mnie wkurzali… A w ogóle po raz pierwszy zauważyłam, że poza uszami ma też kopytka!

Na sobotnim spektaklu miałam na początku problem z wczuciem się w klimat, jako że ogólnie cała sobota była dla mnie i Margo trochę wyczerpująca. Miałyśmy tego dnia i tak tyle emocji (niekoniecznie pozytywnych), że byłyśmy po prostu zmęczone już na wstępie, a i przychodzenie (niemalże wbieganie) do teatru w ostatniej chwili nie jest najlepszym sposobem na podłapanie klimatu. W niedzielę było już zdecydowanie lepiej i razu wciągnęłam się w tę historię. Zresztą ogólnie wydaje mi się, że wszyscy grali lepiej i jakoś „bardziej im się chciało”. Naprawdę dali czadu i szkoda, że w niedzielę widownia była bardziej drętwa i nie było zarówno oklasków po słynnym pukowym „Senk ju!”, ani sztuce rzemieślników, jak i standingu – wstało może z 6 osób. Szkoda, bo to był naprawdę świetny…genialny(!) spektakl i szczerze mówiąc owacja na stojąco należała im się bardziej, niż w sobotę. Nie, żeby w sobotę się nie należała... Razz
Podsumowując. Brakowało mi trochę tego Snu, a wczorajszy spektakl już kompletnie mnie w tym utwierdził. Przez ten rok tyle rzeczy się pozmieniało, że momentami czułam się, jakbym oglądała inny spektakl. Wszyscy bardzo się poprawili. W ogóle obsada moim zdaniem jest dobrana świetnie, wszyscy pasują do swoich ról i grają je genialnie, a postacie wymienne fajnie się uzupełniają, w wyniku czego można je połączyć w pewną całość. Naprawdę, świetnie się ich ogląda. Zresztą… w zasadzie wszystko tu jest fajne: choreografia, kostiumy (szczególnie te końcowe! *__*), interpretacja scen… Zresztą nawet sam pomysł z filmikami jest genialny (chociaż byłabym za tym, żeby puszczać każdy po trzy razy, żeby można się było dokładnie każdemu przyjrzeć Razz). Jak sobie tak myślę, to w sumie nie zauważyłam tutaj czegoś, co by mi przeszkadzało, albo nie pasowało, a niewiele jest takich spektakli. …i cieszę się, że zobaczę to znowu za tydzień, bo po wczorajszym apetyt mi wzrósł.

I jeszcze coś zasłyszanego na widowni: „(…) scena, kiedy ten królik ją ujeżdżał” xD …tak więc Spodek awansował na królika Smile


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Śro 9:53, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika



Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:10, 27 Sty 2010    Temat postu:

Nie napiszę tyle co Kuncyfetka, musiałaym nie kłaść się spać w ogóle. Zgadzam się, że spektakl był szalony dużo bardziej niż w ub.roku. Pukowi raczej na pewno padł mikroport, wybrnął z tego jednak bez szwanku. Dobrze bawiłam się Snem, ale jeszcze lepiej Twoim rozbawieniem, nadmieniam, że miałam miejsce za Tobą, nieco z boku! Od razu Cię poznałam. Czy tym razem też pozbierałaś nieco ryżu ze sceny? Masz talent pisarski ,dziewczyno! A jaką pamięć! Bycie dobrą recenzentką masz już zapewnione. Pozdrawiam serdecznie! Wenika Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika



Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:17, 27 Sty 2010    Temat postu:

Do Kunc! Chciałam po sobotnim spektaklu do Ciebie podejść, ale tak jak TY wpadłaś jak burza na sobotni SEN,tak ja musiałam z niego błskawicznie się ewakuować, bo czekali na mnie znajomi pod teatrem. Szkoda, może kiedyś będzie okazja podyskutować na gorąco.
Odnosząc się do spektaklu-bardzo podobała mi się Basia Kurdej: ma nie tylko świeżutki, dziewczęcy wygląd, ale przepięknie śpiewa.I wielkie brawa dla Ani Mierzwy za to, że nic a nic nie było słychać,że miała kłopoty wokalne przed spektaklem. Cały zespół wyrażnie bawił się swobodnie wrzucając tu i ówdzie własne przeróbki tekstowe.Nieżle się bawiłam,a momentami śmiałam się całkiem głośno. Czy to prawda-jak słyszałam przed spektaklem, że zespół Nowego ma jechać do Gdyni na przegląd teatrów ze SNL właśnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 18:41, 27 Sty 2010    Temat postu:

Weronika napisał:
Czy to prawda-jak słyszałam przed spektaklem, że zespół Nowego ma jechać do Gdyni na przegląd teatrów ze SNL właśnie?


...no ja też tak słyszałam Smile Ale myślę, że jednak póki co bezpieczniej będzie poczekać na oficjalną wiadomość.

A gdzie siedziałaś...? Bo wnioskuję, że rzeczywiście blisko mnie i Margo...? ;>


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Śro 18:45, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika



Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:07, 29 Sty 2010    Temat postu:

Podobno mają wziąć (zespół grający SNL w Nowym) udział jako gość specjalny na 3. festiwalu Teatrów Muzycznych! Nie znam terminu: marzec(chyba odpada, bo Lalka będzie w pełnym rozkwicie), może kwiecień, albo maj.
Siedziałam w sobotę, 23.01 br za Tobą w trzecim rzędzie( (ty w drugim) Miałaś na sobie kwiecistą sukienko-tunikę. Poznałam Cię na podstawie zdjęcia na NK u koleżanki, ja na tym portalu jeszcze nie jestem zalogowana. Pozdrawiam.Wenika Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Nie 17:18, 07 Lut 2010    Temat postu:

Raczej nie napiszę niczego filozoficznie-mądrego, gdyż ponieważ trochę ciężko napisać coś w miarę inteligentnego i odkrywczego o trzecim, czy piątym spektaklu w przeciągu półtora tygodnia. Tym bardziej, że od poprzedniego seta niewiele się zmieniło Smile Tak, że będę proszę patrzeć na ten post jako na relację wyłącznie informacyjną Razz

2.02

* przed „Cóż ci to miła”, w moim ulubionym momencie, Michał uderzył się pięścią w nogę z taką…bo ja wiem…bezradnością? Udany był to gest. W ogóle wyglądał trochę jakby się wstydził przed Hermią i przed samym sobą tego, że nie może nic zrobić… Ładnie to zagrał, oj tak.
* Ania zaśpiewała „kłamała ze mną długie wieczory” zamiast „gwarzyła ze mną długie godziny” Smile
* Po drugim pukowym „Przez ostępy pomykam…” nóżki Lizandra i Hermii się nie zgrały Razz
* Tym razem, przy telefonie Lizander już nawet nie próbował sięgnąć po zupę – od samego początku z całkowitym oddaniem poświęcił się muzyce… xD Boysband w najlepszej formie! …Jagoda również wymiatała. Jak zawsze. I zrobiła fajną wokalizę przy „czym ja nie HermiAAaaaAAa”, która miała miejsce również rok temu…którą wielce lubię.
* Siadając przy stole Michał wzruszonym głosem rzekł „jestem poruszony!”. We wtorek również wystąpiło „Heluśka!” oraz wypluwanie wina za krzesełko. Jednak tym razem Lizander postanowił być wspaniałomyślnym kolegą i przez stół próbował dzielić się z Demetriuszem swoim jedzeniem, który chyba nie za bardzo miał ochotę spożywać resztki z talerza kolegi.
* Michał miał chyba głupawkę w „Więc odejdź prędzej”, bo zarówno przy „i chociaż mała…”, jak i przy walizkach wyprawiał z twarzą i głosem różne dziwne rzeczy. Nie będę tego opisywać, bo nie da się tego sensownie zrobić… w każdym razie wyszło świetnie. A tak poza tym, to w końcówce WOP Demetriusz i Lizander zapominali o zwolnieniu, i parę razy zwalniali po fakcie xD
*„W ciemnym borze” Puk przysiadł się do pani w pierwszym rzędzie, co zaowocowało tym, że elfy zdołały zabrać mu plujkę i się kręciły dookoła niej.
* Po przebudzeniu tym razem, to Demetriusz wypychał kolegę do przodu. Lizander był bardzo nieśmiały i próbował cichaczem wymknąć się do tyłu, co nie bardzo mu wyszło. Pomachał więc słodko i niewinnie Hermii, która była nie mniej zakłopotana i zawstydzona niż on… tak więc Demetriusz postanowił wziąć wszystko w swoje ręce i siłą przyciągnął Hermię do siebie, tak jak to robią panie przedszkolanki odciągając niesforne dzieci od zabawek.
* W „Przedziwnych rzeczach” Hipolita i Tezeusz bawili się ryżem, i Krzysiek dał parę ziarenek do ręki Ani, która schowała (tzn. zasugerowała) ryż za dekolt. Na końcu Krzysiek nucił sobie „przedziwnową” melodię. Znowu wyszło bardzo naturalnie i słodko. Piękne.
* Na końcu ekran podniósł się dość późno, dopiero po paru wersach prześpiewanych przez Krzyśka. A poza tym, poza standardową bitwą na ryż, Lizander wyszperał skądś piórko, które to również posłużyło za materiał do walki.

Ogólnie było widać, że to pierwszy spektakl w secie. Wszyscy byli nie do końca rozśpiewani, pojawiło się kilka małych i ładnie zamaskowanych kogucików, a i głupawka nie była nadmiernie obecna. Taki o, fajny spektakl, ale bez wielkich ekscytacji. I cieszę się, że siedziałam trochę wyżej (5 rząd), bo wszystko ładnie widziałam i ponownie mogłam sobie ogarnąć całość (choć przyznam się bez bicia, że Elfy nie były głównym obiektem moich obserwacji).

3.02 – 50 spektakl.

* w ramach zieleniny Michał zaśpiewał „…PRZYSTOJNIEJSZY, a bogatszy w miłość”. Poza tym zielenin było niewiele.
* po raz pierwszy w scenie z Egeuszem patrzyłam też na Tezeusza i Hipolitę. Ania pięknie to zagrała! Widać było, że przejmuje się losem Hermii, że po części się z nią identyfikuje i że ma wyrzuty do Tezeusza…któremu też chyba nie było zbyt łatwo i nie wydawał się być szczęśliwy z tego powodu, że jest takie a nie inne prawo. Zresztą, gdy napotykał wzrok Hipolity, momentalnie tracił pewność w tym co mówi… Oboje świetnie zagrali tę scenę, a Ania już w ogóle pięknie wygląda i pięknie gra w tym momencie. Aż się wzruszyłam patrząc na jej reakcje.
* i tym razem, po pierwszej scenie w lesie Krzyśkowy makijaż był już w stanie lekko spłyniętym, acz miałam wrażenie (nie jestem pewna czy słuszne), że w późniejszych scenach miał trochę inny make up niż na początku II aktu.
* w pierwszej scenie Lizandra i Hermii w lesie, Jagoda zapomniała tekstu od „jednak mój miły…” i weszła dopiero na „bo taki rozdział…”
* Hipolita od razu bardzo…ekhm… ochoczo i żwawo wzięła się za Osła. xD
* Lizander jak zwykle bardzo cierpiał w momencie, kiedy Helena stoi jedną nogą na lizandrowym udzie, a drugą na demetriuszowym. Jednak tym razem Helena się wycwaniła i widząc cierpienie Lizandra, jeszcze mocniej wciskała mu nogę w bok.
* przy „niewdzięczny jesteś Demetriuszu” Kocur biegał za Demetriuszem z miną wielce zrozpaczoną i wyglądał trochę, jak dziecko, któremu ktoś zabrał zabawkę.
* zielenina #2 – w praniu, które rozwieszały dziewczyny, znalazły się dwa staniki.
* w kinie Lizadner był niesamowicie rozbawiony, ale w taki sposób że wyglądał trochę jak chłopczyk, który po cichaczu ogląda pod kołdrą gazety dla dorosłych xD Słodziaszne.
* „dotrzymam tobie słowa, Demetriuszu” Michał zagrał jakby się bał strrrasznego Demetriusza, tak że wyszło cichutko, piskliwie i płaczliwie. A poza tym Radek machał głową na boki (coś jak przy „niee”), a nie przód/tył jak to powinno być. I fajnie.
*zielenina #3 – telefon Lizandra był różowy, z cudnym puszkiem (zapewne ten sam co w grudniu). Jagoda trzepnęła wazą tak mocno, że przestałam się dziwić przerażonej minie Michała, kiedy na początku ją zobaczył xD ...kobieta z charakterem, ot i co.
* przy stole: Demetriusz elegancko zwrócił się do Heleny per Mademoiselle, a potem (jak już usiadł) miał ogromny problem ze sztućcami, gdyż widelec leżał po prawej, a nóż po lewej stronie. Tak więc postanowił ułożyć je odpowiednio – oczywiście w sposób najbardziej skomplikowany: jakoś dziwnie skrzyżował ręce, powykrzywiał łokcie i chyba nieźle się przy tym natrudził…ALE… ważne, że efekt był zadowalający!
* w „Więc Odejdź Prędzej” przy pierwszym „I chociaż mała…” Michał zapomniał wejść, przez co Radek też zapomniał wejść, tak że Basia śpiewała sama. I Spodek przebiegł na kolanach przez pierwszy rząd.
* po przebudzeniu, znowu to Lizander poszedł na pierwszy ogień. Już po odnalezieniu swoich par i rozmowach w kółeczku, Michał powiedział „…bo nie ma gospodarzy” …pierwsza część nie do wychwycenia.

Spektakl był lepszy niż wtorkowy. Już nie było problemów wokalnych, a i grali trochę lepiej mimo tego, że ostatecznie nie było zbyt dużej ilości zielenin i głupawek…

4.02

* wyjście Demetriusza i Egeusza znowu śliczne... Piękny jest ten moment i zarówno Jagoda jak i Michał genialnie to grają. Cudooo!
* w pierwszej scenie w lesie Krzysiek po prostu wymiatał: co chwilę pięknie przedrzeźniał Tytanię, prosił Puka o wsparcie na odległość. Ania się przejęzyczyła i zamiast „na morskim piasku” wyszło coś w stylu „na mornym pasku” Smile A poza tym za wcześnie weszła z „to są tylko fałszerstwa…” i przez chwilę wyprzedzała elfki z choreografią, ale po chwili już się zgrała.
* Lizander był bardzo zawiedziony tym, że Hermia nie chciała dzielić z nim mchu, strzelił focha i „niech skończy piękną tę modlitwę” miało charakter „jak nie chcesz, to spadaj” xD …a tak poza tym to ogólnie wymowa tej sceny jest brzydka i bardzo nie podoba mi się antyfeministyczne przesłanie! O! Tym bardziej, że w "Cóż ci to miła" Lizander niby taki kochany i czuły, a tu wychodzi o co mu tak naprawdę chodzi Razz ...ta scena burzy moje wyobrażenie o tym, że Lizander jest dla Hermii taki cudowny i tak mężnie o nią walczy - niczym lew - wyłącznie z czystej, pięknej miłości. RazzP
* w momencie, gdy Demetriusz już śpi, a Helena, Lizander i Hermia przebiegają bokiem, Puk pomachał Lizandrowi, na co ten zrobił ten sam gest, który robi w odniesieniu do Demetriusza / Hermii. Razz
* w „O Heleno” Radek sobie pięknie chrząknął podczas śpiewania, coś w rodzaju „z gór Tauuu-khekhym-ruuuuu!” xD Bosko to wyszło, aż się Lizander zaśmiał Razz
* Przy „niewdzięczny jesteś” Lizander przedrzeźniał Demetriusza (głównie w sposobie chodzenia, co wyglądało dość uciesznie) i był wielce rozbawiony. Tym razem nie było zaciętej bitwy na palce wskazujące, za to Michał zrobił z palców rewolwer i strzelił w Radka, który zwinnie uchylił się przed pociskiem xD Helena znowu z wielkim zapałem wbijała swoją stopę w bok cierpiącego Lizandra.
* „Dotrzymam tobie…” znowu było mrrroczne. Tym razem Radek normalnie machał głową (przód-tył), Michał za to się zbuntował i nie machał wcale, patrząc przy tym na machającego głową Radka jak na idiotę xD
* zieleninowy różowy telefon pojawił się i tym razem, i bardzo przypadł Michałowi do gustu… Łyżka również mu się spodobała i zgrabnie posłużyła za mikrofon. Cała ta scena wyszła bosko, a Hermiowy zawijas na końcu, to już w ogóle istny szał.
* przy stole podczas zwolnienia Radek coś sobie pakował do buzi: na moje oko była to gumka od kostiumu, acz głowy nie dam. Potem za to wspaniale bawił się z Heleną, w przeciwieństwie do Lizandra, który tym razem nie miał nastroju do zabawy i chciał tylko zjeść to, co miał na talerzu. Wielce oburzył się faktem, iż Helena skacze mu po stole, przez co jego żarcie podskakuje. Tak więc w końcu oderwał się od talerza i zaczął krzyczeć „brawo, Heluśka” z wielką irytacją i zdenerwowaniem. Uderzył ze dwa razy sztućcami, wylewając tym samym swoją frustrację i robił dobrą minę do złej gry... a wcześniej nie wyrobił się z toastem. Tzn. całkowicie o nim zapomniał, a jak się zreflektował, to spojrzał tylko ze zrezygnowaniem na swój kieliszek i wypił zawartość. Tym razem winko chyba smakowało xD …i jeszcze... widok schlanej Hermii – bezcenne!
* znowu Michał walnął się przy „i chociaż mała…” Razz Za późno wszedł, w wyniku czego skończył razem z Basią. Później, podczas wokalizy Ani na chwilę zacięła się muzyka, przez co Michał się zdezorientował i ledwo wyrobił się z wejściem „teraz pójdź za mną”. Zwolnienia w końcówce wyszły równo! Very Happy …i znowu Spodek przemknął na kolankach przez pierwszy rząd.
* w „Przedziwnych rzeczach” Krzysiek postanowił zawiązać supeł z włosów Ani xD
* w ryżowej bitwie, Lizander chciał wejść w konspirę ze Spodkiem i obrzucić ryżem niczego nieświadome kapłanki podrzucające sobie ryżyk. Niestety Spodek nie przystał na jego pomysł, w wyniku czego Michał dostał ryżem prosto w twarz.

Ten spektakl był zdecydowanie najlepszy ze wszystkich trzech i brak głupawki w środę odbił się jej nadmiarem w czwartek. Krzysiek Żabka i Radek Elis zagrali naprawdę świetny spektakl, zdecydowanie najlepszy w ich wykonaniu z tych nielicznych, które udało mi się obejrzeć. W ogóle wszyscy byli świetni i czwartkowy spektakl wyszedł porównywalnie do tego z 24.01. Inna sprawa, że byłam w teatrze sama, więc nie miałam za bardzo wyboru i siłą rzeczy musiałam nakręcać się na spektakl... bo co tu robić przez godzinę, stojąc samotnie w teatrze…? Wink W każdym razie wyszło bosko… dla takich spektakli naprawdę warto śmigać przez pół Polski. ...nawet brak zielenin wybaczyłam Razz Rozwaliły mnie tylko komentarze dziewczyn siedzących koło mnie: "beznadziejny ten pierwszy rząd... oby tylko aktorzy byli przystojni".. xD

Weronika napisał:
Podobno mają wziąć (zespół grający SNL w Nowym) udział jako gość specjalny na 3. festiwalu Teatrów Muzycznych! Nie znam terminu: marzec(chyba odpada, bo Lalka będzie w pełnym rozkwicie), może kwiecień, albo maj.


Wenika, festiwal ma się odbyć 17-25.04, tak że w tym czasie można się spodziewać Snu... o ile rzeczywiście przyjedzie. A taką mam nadzieję, bo ciekawa jestem jak to wypadnie na tak dużej scenie. ...no i już namówiłam siostrę xD Nic to, pozostaje czekać na jakieś oficjalne informacje...


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Nie 17:47, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 13:45, 08 Lut 2010    Temat postu:

Kunc już napisała, co było zielonego na spektaklu środowym, ja zatem ze spokojnym sumieniem ograniczam się do wrażeń bardziej osobistych i ogólnych (i fakt faktem, że większości zielenin nawet nie zauważyłam, ale też to był mój drugi spektakl, więc proszę nie bić). O ile za pierwszym razem rok temu podobało mi się szalenie i byłam naprawdę pod wielkim wrażeniem, tak tym razem... mniej. Owszem, wszyscy aktorzy są wyśmienici zarówno aktorsko, jak i wokalnie, dają sobie radę z trudnym materiałem wspaniale, cała realizacja nic nie utraciła przez ten czas, ale jeśli o mnie chodzi, nie jest to najwidoczniej spektakl do obejrzenia wielokrotnego - przyznaję się bez bicia, trochę mi się dłużyło. Może to wina siedzenia nieco dalej, ale tym razem nie wczułam się w ogóle w klimat, nie porwało mnie, patrzyłam na spektakl mocno oderwana od tego, co działo się na scenie, trochę, jakbym oglądała film, który już kiedyś widziałam i który był fajny, ale bez szału. Najwyraźniej nie mam zadatków na bycie SNLową fanatyczką, ale że Kunc wypełnia to zadanie nie tylko za dwóch, ale i za pięciu, czuję się usprawiedliwiona i po miłym, aczkolwiek nie szałowym wieczorze ze spokojem w sercu czuję, że obowiązek wypełniłam i pewnie prędko na Sen znowu nie zawitam, jeśli w ogóle. Po raz kolejny gratuluję twórcom i odtwórcom i jeśli o mnie chodzi, spektakl należał do duetu Tytania/Oberon i dla nich szczególne brawa, choć wszyscy byli świetni (może tylko Radek Elis trochę mniej... ja nie wiem, jego Demetriusz nie przekonuje mnie w ogóle). I no. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 11 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1