Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Sen Nocy Letniej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 17:11, 29 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:53, 09 Maj 2009    Temat postu:

No to chyba pora na moje wypociny Smile Nie będę się rozpisywać, bo Pan Wen chyba jeszcze czuje święta... Mogę pokręcić kolejność, także jakby co - nie bić! Razz

Zaczęło się bardzo fajnie, bo od stresu w kasie, kiedy się okazało, że nie ma naszych (moich i Draco) wejściówek. Na szczęście pani w kasie była uprzejma i wejściówki wypisała, a chwilę później wszystko się wyjaśniło Smile Nawet udało nam się usiąść na porządnych miejscach w I rzędzie, co bardzo mnie ucieszyło. Nie żebym miala coś przeciwko schodkom, ale jednak na zwykłych siedzonkach wygodniej Smile W sumie cieszę się, że na pierwszym Śnie siedziałam trochę dalej. Przynajmniej miałam juz w głowie obraz całości i tym razem mogłam polować na szczególiki.

Bardzo podobało mi się na początku, w scenie z Egeuszem, że klęczący aktorzy reagowali na tekst. Egeusz trząsł się z wściekłości, Lizander prawie płakał, Hermia była smutna i przerażona. Tylko Demetriusz sobie siedział bez większych emocji.
"Cóż ci to miła" wyszło pięęknie. Cudna to scena jest. No i nadal uważam, że Kocur to śpiewa najładniej. Duda i Szydło śpiewali tak cichutko, a Kocur od razu pełnym głosem, do tego ten pogłos.. Ajjj.. Razz W ogóle ładnie w tym brzmią z Jagodą. I uwielbiam moment przed przyjściem Heleny, kiedy Lizander i Hermia tupią nóżkami Razz "Piękna Helena" też bardzo ładnie wyszła (głównie za zasługą Basi Kurdej, bo Jagoda w tym akurat średnio mi się podoba). Monolog Heleny trochę mi się dłużył, chociaż Basia bardzo ładnie zaśpiewała. Potem pierwszy epizod z rzemieślnikami i zaciesz na ryjku Smile W końcu ktoś mądrze pomyślał i zmniejszył obraz tak, że tym razem Kocur i dymki Żabki się zmieściły na ekranie. Uwielbiam w tej scenie Spodka Razz Uroczy jest Very Happy Do tego nieśmiałe zaloty Kocura do dziewczyny przy barze, oraz beret na jego twarzy i tym oto sposobem Kunc ma problem z opanowaniem się Razz
Na początku gdyńskiego II aktu, bardzo podobała mi się Tytania. Świetnie się ruszała.. To całe drapanie się, etc. Super. Do tego "Żabek Dance", który kocham po prostu Razz Krzysiek nie zgrywał się za bardzo z nagranymi chórkami i jak kończył śpiewać, to chórki dalej ciągnęły, ale nie przeszkadzało to jakoś specjalnie. Poza tym trochę brakowało mocy w "to są tylko fałszerstwa", ale ogólnie cała ta scena wyszła fajnie, zarówno ze strony Żabki jak i Ani. Puk na początku "drugiego aktu" też się fajnie poruszał, drapał etc. Potem już tak jakoś mniej, a szkoda, bo trochę tego brakowało.
W scenach z Heleną i Demetriuszem chwilami ciężko było zrozumieć tekst. Wprawdzie tym razem już udało mi się zrozumieć Demetriusza, ale Heleny ciągle nie rozszyfrowałam. Scena z Hermią i Lizandrem (napaleńcem Smile ) wyszła ładnie no i przebudzenie Lizandra.. Laughing Ach, ten wzrok Razz Dobra, lecimy dalej... Hermia się budzi, ma wyraz twarzy taki, jak przez dużą część spektaklu, robi piękny szpagacik, którego jej zazdroszczę, po czym wyżywa się na biednym Demetriuszu.
Potem jeśli dobrze pamiętam kolejny filmik - tym razem proba spektaklu, cenne wskazówki od Żabki - Reżysera, i Spodek gubi się w krzakach. Wychodzi już jako Osioł, po czym staje na scenie, niczym dzielny rycerz, oznajmiaja, że on wcale się nie boi. Przy tym robi cudowne minki i jest uroczy. Bardziej niż na premierze. Zakochuje się w nim Tytania, no i rozpoczyna się cykl przjść z ich udziałem, który pan siedzący niedaleko mnie, skwitował "powinni to nazwać "Seks nocy letniej".
Helena oskarża Hermię, Hermia oskarża Helenę, wszyscy się kłócą i zaczyna się mój ulubiony moment. Elfy rozciągają sznurek i Helena z Hermią, wieszają pranie odnosząc się do siebie milutko etc. Swoją drogą Basia bardzo ładnie zaśpiewała, a Jagoda miała śliczne wstawki. Pranie znika, dziewczyny znowu się nie lubią i zaczyna się kino. Kochaam to! Miny Kocura to mistrzostwo po prostu. Helena mu dorównywała, Hermia momentami, a Demetriusza mogłoby właściwie nie być. Niczym się nie wyróżniał. Zakładał nogę na nogę równo z resztą, jadł popcorn równo z nimi, ale tak poza tym w ogóle nie był zauważalny. Kino znika, i pojawia się boski czerwony telefon i Lizander śpiewający, że nie zabije Hermii. Zjawia się sama zainteresowana z garnkiem zupy i słucha swojego kochanego. Kocur w tej scenie przeboski! Śpiewał z cudną boysbandową manierą, wyraz twarzy również boybandowy i do tego chodząca pod stołem (również boybandowo) nóżka. Jagoda tutaj też ślicznie zaspiewała girlsbandowe ozdobniki, po czym z błogim wyrazem twarzy powtórzyła po Lizandrze "nienawidzę ciebie" i rzuciła (no prawie:P) garnkiem o stół. Tutaj pan obok również się właczył z tekstem "zupa była za słona".
Stół i telefon znikają, i po chwili pojawia się znowu stół, tym razem większy, wszyscy siadają na około, Helena zaczyna śpiewać bardzo uprzejmie, że panowie z niej szydzą i tempo robi się woooolneeee Smile Kocur znowu z tego korzysta i ukazuje bardzo inteligentny wyraz twarzy Very Happy (z resztą w tej scenie wszyscy wyglądają inteligentnie). Zaczyna śpiewać Hermia, tempo się nakręca, Demetriusz zaczyna się krztusić jedzonkiem, na co Lizander, bardzo uprzejmie radzi mu: "popij sobie" zapominając, że przed chwilą go nienawidził. Do tego gra sobie na sztućcach ("nie wolno dawać Kocurowi sztućców!" by Draco Smile). Helena tańcuje sobie na stole i zaczyna się "Więc odejdź prędzej". Fajna jest ta scena. Uwielbiam to wytykanie Hermii palcami. Jagoda bardzo fajnie zaśpiewała i zagrała "Coooo.. znowu mała i wciąż tylko o tym". Uwielbiam moment pokazu mody. Dziewczyny wyglądają ślicznie i bardzo naturalnie. Potem zaczyna się KinderParty i dzikie pląsy, a Puk z Oberonem rzucają ryżem (co pięknie wygląda). Potem już tylko opada ekranik, "W ciemnym borze" no i koniec snu (w sensie postacie się budzą, a nie koniec spektaklu Smile).
Rzemieślnicy w przyspieszonym tempie odgrywają sztukę (przeuroczo) po czym wszyscy się budzą, już w ładnych ciuchach (ślicznyyych!), Helena całuje się z Lizandrem, Hermia z Demetriuszem, po czym wszyscy stwierdzają, że nieee i łączą się w odpowiednie pary. Tezeusz i Hipolita wychodzą, żeby uroczo i przepięęęęknie zaśpiewać "Przedziwne rzeczy", po czym wychodzą wszyscy i pląsają sobie po scenie (wśród ryżu Smile), razem z elfikami. Wszyscy siadają na brzegu sceny (z pierwszego rzędu to się bardzo fajnie ogląda), śpiewają sobie razem, wszyscy się uśmiechają, niektórzy bawią się ryżykiem i jest cudownie (ajjj...kocham ten fragment). Wszyscy sobie idą, i wychodzi Puk przepraszając widzów, jeśli czymś ich uraził. Śpiewa sobie "Pieśń Puka" i na zakończenie strzela lubczykiem w widownię (tym razem trochę się nie zgrał z dźwiękiem Razz). The end.

Co nieco o aktorach:
Krzysiek Żabka (Tezeusz / Oberon / Pigwa) - Bardzo, bardzo mi się podobał.. Znowu Smile Bardzo fajnie śpiewał, trochę z chrypą, trochę bez, czyli wszystko w dobrych proporcjach Smile Grał też ok. Jako Pigwa był świetny i strasznie podobał mi się w "Przedziwne rzeczy bają kochankowie". No i "Żabek Dance" Very Happy
Radek Elis (Demetriusz / Ryjek) - Mało go było. Nie rzucał się w oczy w ogóle, ani jako Demetriusz, ani jako Ryjek. Nawet w tych scenach karykaturalnych, gdzie mógł się wykazać, robiąc sobie z tego jaja (tak jak to robili inni..). Scena, w której baaardzo go było widać, i naprawdę super się pokazał to "O, Heleno!". To mu wyszło naprawdę bosko. Ogólnie był w porządku, ale na tle TAKIEGO zespołu zabrakło niuansików etc. Wokalnie.. Raz mu się kogut wdarł, ale ogolnie w porządku.
Michał Kocurek (Lizander / Zdechlak) - Postaram się dość krótko Smile Bardzo mi się podobał.. Miał dużo takich malutkich "cosiów", np. reakcje na słowa Egeusza, czy Hermii na początku, albo boybandowe machanie nogą pod stołem, jakieś spojrzenia, miny. Niby nic, a jednak takie rzeczy bardzo dużo dają. Jako Zdechlak był tak potwornie uroczy, że oj Razz Ten beret na twarzy, albo minki podczas zalotów.. No urocze to. Wokalnie super.
Aleksander Reznikow (Egeusz / Spodek) - Jako Egeusz podobał mi się bardziej niż ostatnio.. Chociaż chyba i tak za bardzo przyzwyczaiłam się do Śledzia Razz Z resztą widziałam go tak gdzieś tylko przez 1/3 jego Egeuszowania, bo w pozostałej części Kocur bardzo skutecznie mi go zasłaniał Razz Także muszę zobaczyć jeszcze raz Twisted Evil Spodkiem jest cudownym! I tutaj też był chyba fajniejszy niż na premierze. Te wszystkie minki, to zagubienie, kiedy mówił, że "się nie boi nic a nic!", no i kiedy "opowiadał" o swoim śnie.. Aż się płakać chciało. Uroczy taki.
Łukasz Mazurek (Puk / Duda) - Pukiem jest fajnym ("Już idę, już idę..." kocham! Razz), aktorsko bardzo ok. Wokalnie.. hmm... Na premierze wszystko wydawało się być ok. Teraz już słyszałam, że miał dużo kogutów. Ma o tyle dobrze, że gra rolę i śpiewa rzeczy, w których to może wydać się przemyślane i specjalne, i własnie za pierwszym razem w ogóle tego nie wychwyciłam. Wczoraj chwilami bolało. No ale było dużo momentów, które mu bardzo dobrze wyszły i pod względem barwowym, wolę jego niż Radka. Ma czystszy głos i fajnie brzmi.
Ania Mierzwa (Hipolita / Tytania) - Jako Hipolita bardzo fajna. Na początku bardzo mi się podobała, jak siedziała w tym kręgu na środku sceny. W "Przedziwne rzeczy" i później była cudowna. Jako Tytania też super. Bardzo fajnie się ruszała, drapała. No dzikuska z buszu Smile Super. Wokalnie cudownie. Pięknie śpiewała! Cały czas na wysokim poziomie.
Jagoda Stach (Hermia) - mam trochę więcej zastrzeżeń niż po premierze. Trochę nierówna była. Aktorsko całkiem w porządku, chociaż przez dużą część spektaklu chodziła z tą samą miną. Wokalnie chwilami średnio (Piękna Helena), a chwilami śpiewała tak, że wciskało w fotel (np. "Gdy się nie zgodzę wyjść za Demetriusza"). No ale ogólnie w porządku.
Basia Kurdej (Helena) - Podobała mi się właściwie tak samo, jak poprzednio. Bardzo ładnie śpiewała, aktorsko też fajnie. W kinie waliła fajne miny Razz

Ogólnie podobało mi się, acz pierwszy rząd - mimo wielu zalet - to w tym teatrze jednak ciut za blisko. Myślę, że drugi albo trzeci byłby lepszy. Ale nie marudzę już Razz Jestem pełna podziwu, dla aktorów, a szczególnie dla pań, które będąc "wierzgane" przez partnerów śpiewały bardzo czysto i wysoko! Szkoda tylko, że przez dużą część spektaklu gadał na zmianę albo pan z panią obok mnie, albo jakieś babki z tyłu. No i kilka razy przeszkodzili wychodzący staruszkowie.. (zapewne oburzeni Szekspirem w takiej formie Razz)

Ma ktoś ochotę jechać w lutym ze mną i z Matełem? Razz

Jednak nie wyszło takie króciutkie... Smile

EDIT: Oskar, w wersji Krakowskiej wszystkie filmiki były inne, czy tylko ten z drzwiami?


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Sob 14:24, 02 Maj 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oskar48
KMTM


Dołączył: 15 Kwi 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:02, 29 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:54, 09 Maj 2009    Temat postu:

Kuncyfuna napisał:

EDIT: Oskar, w wersji Krakowskiej wszystkie filmiki były inne, czy tylko ten z drzwiami?


Filmiki zostały nakręcone od nowa. Choć są oczywiście bliźniaczo podobne do krakowskich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 18:56, 29 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:54, 09 Maj 2009    Temat postu:

A Żabek też w "Więc Odejdź Prędzej" nie śpiewał swojej pełnej kwestii, tylko wybrane wersy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oskar48
KMTM


Dołączył: 15 Kwi 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:15, 29 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:54, 09 Maj 2009    Temat postu:

Kuncyfuna napisał:
A Żabek też w "Więc Odejdź Prędzej" nie śpiewał swojej pełnej kwestii, tylko wybrane wersy?


A tego nie pamiętam. Obstawiałbym, że śpiewał wszystko, bo chyba zwróciłbym uwagę, gdyby było tak jak w Poznaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 19:28, 29 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:54, 09 Maj 2009    Temat postu:

A w ogóle wczoraj z Moniką zauważyłyśmy nowe, prześliiczne plakaty. Niby nic nadzwyczajnego (logo i zdjęcie Demetriusza+Heleny / Lizandra+Hermii), ale cudne są! Możliwe, że jest więcej wersji, ale nie uświadczyłyśmy Smile Ja chcę taki plakat!Razz

Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Pon 19:29, 29 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 11:49, 30 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:55, 09 Maj 2009    Temat postu:

Veni, vidi... i nie, nie vici, ja tu nie zwyciężyłam - ja zostałam zwyciężona Wink Oto kolejny, doskonały przykład, że nawet, jeśli coś nie wydaje się z początku atrakcyjne, to nie powinno się do czegoś z tego powodu uprzedzać. Jestem wielką fanką Shakespeare'a, a "Sen nocy letniej" to moja ukochana sztuka tego pana, jednak mam do niej podejście dość tradycyjne - uwielbiam elfy, magię tej sztuki, jej ponadnaturalny wymiar, ale także i sposób przedstawiania postaci, przez co wolałam podejście bardziej tradycyjne, bo drażniły mnie próby zrobienia "Snu" na siłę ambitnym, trudnym w odbiorze i symbolicznym. "Sen nocy letniej" sam w sobie jest wystarczająco głęboki, bez dodatkowych zabiegów reżyserskich, by kazać np Pukowi biegać na golasa, a wszystkich bohaterów odziać w stroje sado-maso (mówię tu o realizacji w teatrze dramatycznym, o której jakiś czas temu było dość głośno). Dlatego, słuchając wcześniej muzyki Możdżera - która, jak się z tym nie kryłam, nie podobała mi się szczególnie - i oglądając zdjęcia oraz filmiki z produkcji Kościelniaka, byłam nastawiona bardzo sceptycznie. Wydawało mi się to zbyt udziwnione, kolejna próba zrobienia ze "Snu" czegoś wyzywającego na siłę. Wizyta w Poznaniu pokazała, że nawet, jeśli niekoniecznie pomyliłam się w niektórych kwestiach, takie podejście również może mi się spodobać. I tu muszę nadmienić, że to była moja pierwsza styczność ze słynną trans-operą i moje wypociny będą właśnie z punktu widzenia kogoś, kto widział to pierwszy raz na oczy Wink

Bo spodobało mi się, co z szokiem odkryłam - a nawet bardzo. Od pierwszej sceny, która wydała mi się nie do końca uzasadniona z początku (bo czy Tezeusz rzeczywiście pojął Hipolitę za żone gwałtem, wbrew jej woli?), poczułam ten specyficzny klimat, który już zdążyłam nauczyć się rozpoznawać w produkcji Kościelniaka. Obronił swój ruch, świetnie prowadząc aktorów i dodając ciekawą intepretację do wątku bardzo pobocznego, którym przecież jest małżeństwo Tezeusza z Hipolitą. Wątek ten został bardzo interesująco pogłębiony i być może wyeksponował to, co w sztuce Shakespeare'a zostało tylko zasugerowane. Brawa dla aktorów, zwłaszcza dla Krzysia Żabki, którzy świetnie to obronili. Dalej mamy scenę z Egeuszem, Lizandrem, Hermią oraz Demetriuszem, w której to rzeczywiście sztuka się naprawdę rozkręciła i powoli traciłam wszelkie obiekcje. Tempo było odpowiednie, narracja płynęła bez zgrzytów i czas trwania sztuki (około dwóch godzin plus jakieś 20 minut bez przerwy) wydał mi się w sam raz; gdy już powoli moja uwaga zaczynała dryfować, spektakl zgrabnie dobiegł końca. Sceny wyreżyserowane były z polotem, a chociaż niektóre pomysły inscenizacyjne do tej pory wydają mi się niejasne w znaczeniu, to jednak uatrakcyjniły całość i pogłębiły specyficzny klimat, który owszem, zachował w sobie baśniowość literackiego pierwowzoru, choć jednocześnie wywracał go do góry nogami. Była tam bardzo pokrętna wierność oryginałowi i duchowi sztuki, paradoksalnie wyeksponowana poprzez drastyczne zabiegi inscenizacyjne zmierzające bardziej ku nowoczesności. Bo całość rzeczywiście przypominała dziki sen, trans, nieco absurdalną, surrealną baśń. I chyba przez ten klimat produkcja tak dobrze się obroniła.

Trudno tu pisać o scenografii, gdyż ta była bardzo skąpa; platformy z dwóch stron, niekiedy świecące pręty na kółkach, które ustawiane były przy scenie, tworząc klatki- ramy dla poszczególnych bohaterów (np w pierwszej scenie z Egeuszem i młodymi przez obliczem Tezeusza). Nawet, jeśli ten zabieg był wynikiem słabych możliwości Teatru Nowego pod względem technicznym, mi wydał się ciekawy do interpretowania, podobnie, jak światło, którego motywem przewodnim było koło - czy to na ścianie, otaczające Tezeusza i Hipolitę, czy to krąg światła na scenie, do którego wchodzili dość często bohaterowie (zamknięcie we własnej fantazji, ramy społeczeństwa, zniewolenie umysłowe czy emocjonalne?). Przez większą część czasu scena była właściwie pusta i jak to często bywa, w tej sytuacji światło miało duże zadanie, które zostało odrobione sprawnie. Ciekawie było oglądać zabieg podczas awantury kochanków w lesie - podczas, gdy ciąg scen pod znakiem wieszania prania, siedzenia w kinie czy jedzenia zupy i uczty był najbardziej absurdalny i nie na miejscu w całej sztuce, to jednak dekoracje i rekwizyty w nim były najbardziej naturalistyczne i solidne. Paradoks, który daje do myślenia. Kostiumy, stylizowane nieco na Wschód (ta stylizacja widoczna była najbardziej w pierwszych scenach, poprzez mowę ciała bohaterów, którzy stali, klęczeli i używali gestów rodem ze sztuk walki), były przyjemne dla oka i najwidoczniej funkcjonalne. Tutaj muszę wspomnieć o Oberonie, Tytanii i reszcie elfów, z których, jak już pewnie wszyscy wiedzą, zrobiono dzikie afrykańskie plemię. Na początku byłam tym dość oburzona, bo jednak elfy to elfy i o! Ale o dziwo podczas oglądania sztuki w ogóle mi to nie przeszkadzało, a nawet klikało elegancko w całość obrazu i w pewien dziwny sposób pasowało. Niektóre sceny z ich udziałem zachowały baśniowość i tajemniczy klimat grozy (zakochanie się Tytanii w Spodku, kiedy jej elfy przyboczne kłębią się w mroku i w niebieskim świetle z tyłu sceny). Najbardziej jednak urzekły mnie kostiumy rzemieślników urządzających przedstawienie (zabieg z filmikiem w stylu kadrów komiksowych - REWELACJA! Warto wybrać się na "Sen" choćby tylko dla tych kilku scen nakręconych i pokazanych na ekranie, no poezja po prostu, Kocur z beretem na twarzy - priceless Very Happy) - elegancko, artystycznie, panowie przywodzili na myśl bywalców wernisaży sztuki i mogłam z łatwością wyobrazić ich sobie w jakiejś galerii z kieliszkiem wina w jednej i z serkiem na patyku w drugiej ręce. Jednak widocznie najważniejszym elementem tej sztuki była choreografia i ruch sceniczny, przemyślany do najmniejszego ruchu - sposób chodzenia (po kwadratach, jak roboty), tańca, wicie się partnerów ze sobą podczas dialogów, zorganizowanie ruchu scenicznego tutaj zachwycało i jednocześnie kołowało. Fizyczność bardzo ważna w komunikowaniu znaczenia, które często odbierałam tak: tekst się nie liczy. Patrząc na wygibasy dziewcząt podczas "Piękna Heleno, witaj," można było pomyśleć, że to właśnie cielesność, to, co dzieje się na naszych oczach, jest o wiele wazniejsze, niż śpiewany tekst, a jednocześnie ruch ilustrował w dziwny sposób kontekst tekstu, wydobywał ukryte znaczenie, stawiał na głębszą interpretację, przez co patrzyło się na relacje między bohaterami zupełnie inaczej. Inna sprawa, że tekst niejednokrotnie bardzo trudno było zrozumieć. Natomiast jeśli chodzi o muzykę, tutaj, w nowej aranżacji i w nowym wykonaniu, podobała mi się o wiele bardziej niż podczas przesłuchania. Nie wiedziałam, że to Dziubek przearanżował, a jednak kiedy słuchałam fortepianowych wstawek (piękne!), gotowa byłam sobie uciąć rękę, że to jego robota - jak się okazało, miałam rację Smile Muzyka pasowała, uwypuklała bardzo znaczenie i podczas oglądania spektaklu cała jej "dziwność" gdzieś uleciała, dałam się porwać melodiom i instrumentacji. Poza tym, wokale wszystkich (prawie) aktorów były fantastyczne i w tych wykonaniach parę utworów naprawdę przypadło mi do gustu. Szczególe brawa dla pań: Tytania, Hermia, Helena. Wszystkie pokazały wspaniały, mocny, piękny wokal, którego słuchanie było rozkoszą. Szalenie podobał mi się również Żabka, brzmiał wspaniale i w sam raz - trochę chrypy, dużo głębi, bawił się głosem i pokazał, jakim jest wszechstronnym wokalistą, brawa dla tego pana. Wielkie brawa dla Michała Kocurka! Nie sądziliście, że to usłyszycie, co? Razz O ile we "Francescu" jego głos mi zwyczajnie przeszkadzał, tak tutaj brzmiał naprawdę dobrze, miejscami ślicznie ("Cóż ci to, miła?"). Pokazał swoje możliwości głosowe w bardzo przyjemny sposób, a chociaż z reguły nie przepadam za tego rodzaju głosem, to tutaj podobał mi się bardzo. O Demetriuszu nie bardzo mogę wiele napisać, bo był... nijaki. Puk za to podobał mi się bardzo pod względem wokalu, na koguty i nieczystości uwagi nie zwróciłam.

Jeśli chodzi o grę aktorską, wszyscy pokazali poziom. O aktorstwie Kocurka rozpisywać się nie trzeba, kto zna, to wie - tutaj też pokazał klasę, był zarówno wzruszający (zwłaszcza jego czułość wobec Hermi mnie zachwyciła), jak i zabawny, oglądanie go to była przyjemność. Tym bardziej, że Demetriusz był, a jakby go nie było - niestety, bardzo nijaki, Kunc ma rację, że jego jedynym dobrym momentem było "O, Heleno," gdzie wykazał nieco "jaja." Dziewczyny: bardzo na tak, acz przyznaję, że Hermia przez większą część czasu eksponowała minę a la "Kot ze Shreka" (by Kunc ^^) - mi to jednak nie przeszkadzało, bo jak biedna miała wyglądać w tych wszystkich scenach? Mi się bardzo podobała, podobnie, jak Helena, kobita z pazurem, szaleńczo zakochana, najmocniej błyszczała w scenach parodystycznych, wraz z Kocurkiem kradli je bezczelnie. Tezeusz/Oberon i Hipolita/Tytania - znowu wielkie brawa, wspaniale wykreowali swoje role i ruchowo (Żabek Can Dance oraz niesamowite ruchy Tytanii) i interpretacyjnie, miodzio. Kolejną niespodzianką był Spodek - fantastyczny! Jego maraton min i interpretacji to był "sam cymes" po prostu, niesamowity, a w scenie przebudzenia ze snu autentycznie wzruszał, choć był tylko nagrany i puszczony na ekranie. Rozbrajał. Poza tym cały zespół spisał się naprawdę bardzo dobrze.

Podsumowując, naprawdę warto wybrać się do Poznania. Poszczególne sceny wizualnie cieszą, reżyseria stoi na najwyższym poziomie, podobnie aktorstwo i tu chylę czoła przed wszystkimi wykonawcami, bo tu trzeba naprawdę wykazać się nie lada tężyzną fizyczną, a jeszcze przy tym śpiewać i przekonująco grać, szacun. Oglądałam "Sen" z prawdziwą przyjemnością, nie dłużyło mi się, dałam się porwać tej opowieści i nawet najbardziej absurdalne pomysły tu akurat miały rację bytu. Wielkie, wielkie brawa dla Kościelniaka. Przez to jeszcze bardziej zatęskniłam za "Frankiem".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 12:22, 30 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:55, 09 Maj 2009    Temat postu:

No nie powiem.. Ja też jestem w dużym szoku Razz Bardziej nastawiałam się na to, że Cię wyciągnę raz i na tym się skończy.. No ale cieszę się baaardzo, że Ci się podobało.

PS. Jeszcze ze dwie takie Twoje mądre recenzje i zamilknę na wieki Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 12:35, 30 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:55, 09 Maj 2009    Temat postu:

Nie zamilknij, broń Cię Boże, Kuncyfuno! Laughing

Napisałam ogólnie, teraz co nieco o szczegółach, które mnie rozbroiły: wspomniane już sceny prania, kina, stołu, zupki i telefonu, no i końcowej uczty. O ile cel tych scen ciągle mi umyka, o tyle oglądało je się chyba najprzyjemniej z całego spektaklu i to w nich właśnie zespół sprawdzał się najlepiej. A może tak: Kocur sprawdzał się najlepiej Wink Jego miny to był prawdziwy maraton głupawkowej radości, a już boybandowe śpiewanie o nienawiści do Hermi i zabijaniu jej wyśpiewywane do telefonu i jego mina, kiedy zjawia sie Hermia, to było po prostu niesamowite. Helena cudowna w scenie przy stole, robiła miny niczym wzorowa dama-bywalczyni salonów, świetna parodia - i bardzo zgrabnie tańcowała na stole Very Happy Ach! I jeszcze bardzo podobała mi się potańcówka na końcu - taniec to jeden z elementów, których w komedii Shakespeare'a nie mogło zabraknąć i cieszę się, że i tutaj się pojawił, choreografia była bardzo przyjemna.

Chciałam tu jeszcze powypisywać szczegóły o różnych niuansikach scena po scenie, ale Kunc zrobiła to już za mnie i nie ma właściwie sensu powtarzać tego samego, dlatego już chyba zamilknę i raz jeszcze zarekomenduję wycieczkę do Poznania Wink

Na koniec jeszcze tylko dodam, że i po spektaklu było bardzo, bardzo przyjemnie i dziękuję z całego serca wszystkim zainteresowanym! Very Happy

Co by nie śmiecić, pozwolę sobie tutaj także podziękować wszystkim zainteresowanym za soczek i miłą pogawędkę Smile - K.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika



Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:14, 30 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:55, 09 Maj 2009    Temat postu:

Nie do wiary: Draco chwali Kocura!!! Zobaczymy, bo w sobotę jadę do Poznania.Mam już takie przygotowanie po lekturze Waszych postów, ze czuję się absolutnie doinformowana. Żabka na pewno się obroni, ciekawi mnie Helena i Demetriusz. Hermia w Krakowie nie miała sobie równych.Aż jestem ciekawa, bo w nowym miejscu nic nie jest takie samo, reżyser zawsze może błysnąć nowymi pomysłami inscenizacyjnymi, zaadaptować je do nowych potrzeb, aktorzy, nawet ci sami(niektórzy) też nie grają w
ten sam sposób. Słyszałam o zespole tancerzy, całkiem nowym. Do soboty forumowicze!Wenika
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 15:15, 30 Gru 2008
PRZENIESIONY
Sob 21:56, 09 Maj 2009    Temat postu:

A mogłabyś napisać coś o Krakowskiej wersji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 4 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1