Taniec Wampirów

Kuncyfuna

No bo Wampiry to nie był zwykły spektakl... Siedząc na widowni czuło się takie coś... Nawet nie da się tego określić. Cudowne uczucie. I jak teraz pomyślę, że mogłam jechać na ostatni spektakl, a wybrałam Buffo... Sad

W sumie u mnie taka prawdziwa fascynacja (choroba?) zaczęła się już po zdjęciu Wampirów z afisza. Dopóki były, jakoś niespecjalnie docierało do mnie JAKI to jest spektakl. Dopiero jak już przymierzali się do Akademii, dotarło do mnie, że czegoś brakuje... Sad

samhain

Ja z pierwszego spektaklu pamiętam głównie Dziedzica, który od początku zafascynował... Po powrocie obłąkańczo szukałam libretta w necie do trzeciej w nocy xD Tudzież zdjęć wszelakich... Do wydania płyty było wtedy jeszcze daleko. Niestety pomiędzy moim pierwszym spektaklem, a kolejnymi miałam prawie rok przerwy (stracony czas Sad

). Mimo to zdaję sobię sprawę w na ile dobrej sytuacji byłam, że mogłam to zobaczyć...
Naprawdę szkoda, że nie wszystkim fanom to się udało... ten spektakl zdecydowanie wart był dłuższego pobytu na afiszu... Obawiam się, że taka magia i taka obsada już się w Romie nie powtórzy... i taki kontakt z publicznością...
ech, chciałabym się mylić...

Co do spektakli TdV...przede wszystkim niemieckiego, ani węgierskiego xD nie znam, więc to już chociażby przez ten fakt nie mogło być to samo... Muzyka zachwyca nadal, ale chyba właśnie tego kontaktu z publicznością brakuje najbardziej...

Kuncyfuna

Ja też po pierwszych Wampirach (jakoś na przełomie października i listopada, zaraz po premierze) zaczęłam namiętnie szukać CZEGOKOLWIEK i wtedy już były w necie próbki muzyki (Orbita, Finał i chyba Dla Sary) i całe libretto. I do tej pory pamiętam, jakiego doznałam szoku, kiedy po Podgórze (na spektaklu) usłyszałam Dziadka w Orbicie.
Kolejne Wampiry były 19 maja... chyba 3 dni po wydaniu płyty, więc nie miałam szans dostać jej wcześniej (czego cholernie żałuję). W między czasie niby trochę posłuchałam wersji niemieckojęzycznych, ale nie zachęciły mnie na tyle, żebym dokładnie zapamiętała te melodie.
No a Wampirami tak ogólnie (w sensie oglądanie zagranicznych wersji etc) zainteresowałam się już po zdjęciu naszych krwiopijców z afisza... I tu mój kolejny błąd, które żałuję tak samo jak kilku poprzednich...

samhain

To ja miałam te szczęście, że dostałam Dziada na początek... Libretto, owszem było wtedy w necie, zaopatrzyłam się też od razu w Bartona w wersji angielskiej i broadwayowskie wampiry... Z czego broadwayowskie na drugi dzień skasowałam xD
Natomiast na Bartonowych utworach żyłam aż do maja x)
Do wersji niemieckojęzycznej przekonałam się trochę później, ale to przez awersję do tego jezyka (która dzięki TdV i paru innym spektaklom jakoś mi przeszła Wink

)

Ech...ale ostatnio mam wrażenie, że TW brakuje mi jakby bardziej... niech to już wystawią w Wiedniu... Sad

(

Dosia

Ale mi smaka narobiłyście na TW ...
Mój brat miał przyjemność oglądania na wycieczce w Warszawie ale jak się go ostatnio pytałam o wrażenia to stwierdził że nic z tego spektaklu nie pamięta ;/

Jejeku jak ja żałuje że nie widziałam ale cóż każdy popełnia błędy których potem żałuje :<

Kuncyfuna

Samhain, mnie szczerze mówiąc na niemieckie czy węgierskie Wampiry aż tak nie ciągnie. Pokochałam nasze, z naszymi aktorami, z naszymi kostiumami (które były najpiękniejsze ze wszystkich wersji i mówcie sobie co chcecie!), z Wortim-Ubusiem, z Anią Dębowską - Damą ze Statkiem, z Idą - Hiszpańską Królową... Nawet z tą biedną, drewnianą chatką, która w porównaniu z niemieckimi, wygląda łyso...Nie chce innych wampirów. Chcę nasze! I myślę, że gdybym nawet pojechała do Oberhausen, Wiednia czy Budapesztu, to i tak nie byłoby to samo. Nawet gdybym cudem trafiła na Wocialowego Herberta (który też jest moim zdaniem najlepszym Herbertem).

Chyba mam w sobie zbyt dużo mimowolnego patriotyzmu, ale co ja poradzę... Zakochałam się w naszych Wampirach, nie jakiś tam..

samhain

Do Oberhausen też mnie nie ciągnie, bo ja się boję tamtejszych Krolocków xD
(a TW, czy TdV bez dobrego Krolocka się nie liczy xP)

Hm... gdy zdarzyło mi się widzieć obce wersje (dokładniej koncert i Vampiroka) to tak, czy owak wychodziłam zachwycona...
Jednak zgadzam się, że to nie jest to samo. Osobiście również naszą obsadę uważam za najlepszą. A obsada jest tym, co liczy się dla mnie w spektaklu najbardziej... Scenografia to miły dodatek ^^
A poza wszystkim, mam do naszych Wampirów ogromny sentyment.
Jednak jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Wampirów w Romie się już nie doczekamy. Wampirów z taką obsadą jaka była w Romie w innym teatrze też prawdopodobnie nie.
Tak więc chciałabym zobaczyć wiedeńskie wampiry, chociażby po to, żeby przy tej okazji móc powspominać nasze. Wink

Kuncyfuna

A ja własnie chyba wpadłam i przeczytałam na forum TW temat o zielonym spektaklu... Sad

M.in. Krolock łamiący tipsy, Herbert-Wocial nie mogący wytrzymać ze śmiechu w Sali Balowej i chowający się za kolumnę, Chagal krzyczący "wszystko mnie wk...wia" Sad

Tak.. jak jest się już zdołowanym, to najlepiej dobić się jeszcze bardziej... Chyba jestem masochistką pod tym względem...

Kuncyfuna

Tak się zastanawiam, jak to jest, że DotV w ogóle powstało... Przecież twórcy TdV sami nie chcieli się pod tym podpisywać, więc po co dali licencję? Nie mogli jej wycofać, widząc co Crawford szykuje?

Vi ^^

http://www.youtube.com/watch?v=o1Q6-ayE900 chyba tego tu nie było.