Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Upiór w operze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Sob 13:52, 09 Sty 2010    Temat postu:

...moje modły częściowo zostały wysłuchane. Zamiast Pauliny i Marcina miałam Kaję i Piotrka... Tylko Damian został ten sam. Zmienili mi jeszcze Reyera ze Strymy na Wojciecha Sochę. Więcej zmian nie uświadczyłam.

Poszłam z nastawieniem "jak już zabuliłam, to skupię się na tym, co dobre", co było znacznie łatwiejsze kiedy dowiedziałam się o zmianie obsady. Miałam miejsce 3 w 10 rzędzie, ale od samego początku udało mi się wbić na dostawkę w 4 rzędzie, tak że mogłam dobrze przyjrzeć się osobom, których w Upiorze jeszcze nie widziałam.

Romowy Upiór jaki jest, każdy widział i wie, więc nie będę się zbytnio skupiała na opisach scen - przejdźmy do aktorów:

Upiór: Damian Aleksander - ...jak już mówiłam, starałam się zbytnio nie zwracać na niego uwagi Smile Pierwsze "brava..." było naprawdę tragiczne. Potem było w sumie normalnie, bardzo damianowo (wzdychando również wystąpiło, ale albo w mniejszym stopniu, albo już się uodporniłam). I ciągle nie rozumiem dlaczego będąc barytonem (zmierzającym w stronę tenora) Damian usilnie stara się śpiewać basem. To tak, jakbym ja chciała pięknie wyciągać wokalizy Kryśki. Chcieć bym chciała, ale wychodzi bardzo średnio. A ogólnie utwierdziłam się w tym, że faktycznie jego Upiór jest kompletnym egoistą, w którym nie ma za grosz miłości do Christine. Miałam wrażenie, że on po prostu chciał wykorzystać biedne dziewczę i tyle. Taki Upiór do mnie niestety nie przemawia i jakoś nie było mi go szkoda. A wydawało mi się, że paradoks tej historii polega na tym, że z jednej strony życzy się Kryśce szczęścia z Raoulem, a z drugiej współczuje się Erykowi, tak więc widz jest rozdarty. Tutaj takich dylematów nie ma... Naprawdę, w romowej produkcji zawsze rozumiem wybór Christine - w innych wolałabym żeby została z Upiorem Razz

Christine: Kaja Mianowana - uwielbiam jej głos tak z zasady i chociaż uważam, że rolę Christine powinny śpiewać dojrzalsze kobiety, to sądzę że jak na TĘ produkcję Kaja jest naprawdę ok. Nie wiem czy nie podoba mi się bardziej od Edyty - musiałabym sobie ją przypomnieć w tej roli. Z wokalizami szło jej dobrze, nie robiła podjazdów, nie wyglądała tak, jakby się męczyła. Wszystko śpiewała leciutko i ładnie. Jedyne, co mi przeszkadzało to, że niezależnie od tego, czy była wściekła na Carlottę, czy śpiewała do Meg, zawsze brzmiała tak samo. Jej Christine jest trochę taką zagubioną, delikatną dziewczynką. Trochę brakuje u niej jakiegoś pazura. No ale ogólnie było ok i cieszę się, że mogłam zobaczyć ją, bo byłam ciekawa jak się zmieniła przez te dwa lata. Postępy widać Smile

Raoul: Piotrek Domalewski - bardzo chciałam go zobaczyć w tej roli i cieszę się, że mi się udało. Nie bardzo rozumiem, dlaczego wszyscy się go czepiają. Jego Raoul jest dość spokojny, nie wierzga się, nie robi podkówki... Smile Faktycznie, trochę mało rzuca się w oczy, ale mając przed oczami nadpobudliwego (w tej roli) Marcina, dla mnie to jest zaleta. Raoul, jako postać, sam w sobie jest przesłodzony i rozmemłany, więc moim zdaniem nie potrzebuje nadmiernej ingerencji, bo takie zabiegi prowadzą do przesłodzenia i odruchów wymiotnych. A Piotrek zachowywał się dość spokojnie, nie uśmiechał się nadmiernie, nie rzucał. No tak akurat. Śpiewał fajnie. Ogólnie mi się podobał, dużo bardziej niż Marcin.

Carlotta: Monika Rowińska - spodziewałam się, że będzie bardzo fajna (po zachwytach na forum) i początek faktycznie miała dość dobry. Scena "Takie rzeczy się zdarzają" wyszła jej chyba najlepiej i najmniej przerysowanie ze wszystkich trzech Carlott (przynajmniej w mojej obecności), acz również przerysowanie było i to spore. Śpiewała bardzo dobrze, podobały mi się np. jej zniecierpliwione wzdychania podczas próby Don Juana. Jednak w dalszym ciągu trochę przeszkadza mi karykaturyzacja tej postaci. I podobno w dalszych rzędach nie można było jej zrozumieć... Ogólnie, Rowińska podobała mi się bardziej niż Basia Melzer, ale mniej niż Ania Gigiel.

Meg: Ewa Lachowicz - bardzo chciałam zobaczyć Ewę w tej roli...i niestety się zawiodłam. W Hannibalu tańczyła przepięknie, zresztą później też. Śpiewała ślicznie, wyglądała fajnie (jak malutka dziewczynka... I dziwnie mi się oglądało ją z Anią Sztejner w relacji matka-córka, pamiętając ich duet w Kotach), ale aktorsko było strasznie sztucznie. W ogóle rola Meg moim zdaniem jest kompletnie zbędna i poza tą jedną piosenką i "wylansowaniem" Christine, w zasadzie nie wiem po co potem się pojawia. Nigdy nie ma nic mądrego do powiedzenia, dopowiada jakieś małe kwestie, których równie dobrze mogłoby nie być, macha głową / robi zrozpaczoną minę, a w "Primadonnie" i innych zbiorówkach i tak jej nie słychać. I szczerze mówiąc, pamiętając Ewę z Kotów, miałam nadzieję że w końcu zobaczę sensowną Meg, której obecność będzie w jakiś sposób uzasadniona. Niestety, przeszkadzała mi trochę. To, co mi się podobało to właśnie, że było bardzo dziewczęca i widać było, że naprawdę bardzo się lubią z Christine i jedna oddałaby życie za drugą.

Madame Giry: Ania Sztejner - bardzo lubię tę postać w tym wykonaniu i wczoraj podobało mi się jeszcze bardziej. Widać, że kobieta jest inteligentna, potrafi ładnie zamknąć buźkę Carlottcie, a poza tym jest stanowcza, ale ma w sobie jakąś taką łagodność. Podobała mi się, bardzo.

Dyrektorzy: Kuba Szydłowski i Wojciech Dmochowski - Kubę widziałam po raz pierwszy (w końcu!) i bardzo cieszę, że było mi to dane. Jego wejścia, czy ogólnie tego duetu, były chyba jedynymi momentami wzbudzającymi we mnie jakiekolwiek emocje (czyt. uśmiech od ucha do ucha Smile). Firmin był cudownie nierozgarnięty, a Andre uroczo strofował kolegę. Spojrzenia Dmochowskiego na kolejne listy, czy reakcje na niezbyt stosowne zachowania kolegi są bezcenne. A i Kuba pięknie rozkoszował się koniaczkiem. Cieszę się, że zobaczyłam akurat tę kombinację, bo rzeczywiście Ci panowie pięknie się uzupełniali.

A co do szczegółów:

- o dziwo, scena w garderobie Christine wyszła całkiem naturalnie. "Raoul!" wyszło fajnie - bez opóźnionego zapłonu i krzyku nie wiadomo skąd i po co. Raczej taka radość, że jednak pamiętał.. Fajnie. Rozmowa o mrocznych sagach północy, również dość naturalna. Droczenie się nawet fajnie wyszło. Miła odmiana.
- wciąż mnie fascynuje, jak Kryśka może spać przy "nawalaniu" (bo inaczej tego nie da się nazwać) Upiora w organy, a potem nagle zostaje wybudzona przez cichuteńką pozytywkę. Mój rozum tego nie ogarnia.
- w scenie kiedy Buquet (Jacek Lenartowicz) straszy baletnice, zdenerwował się tym, że Mme Giry mu przeszkodziła i rzekł z wyrzutem pod nosem "zawsze wszystko zepsuje".
- Jaś w Il muto trochę mnie zawiódł. Stanął przodem to kurtyny dając tym samym komunikat: "Mnie tu nie ma", po czym przesuwając powoli prawą nóżkę w stronę środka zaczął zmierzać w poszukiwaniu kurtyny. W sumie niewiele mu brakowało, do zrobienia sznurka xD W każdym razie, jak już udało mu się "niezauważalnie" przedostać na środek, wychylił się tylko spomiędzy dyrektorów, zrobił słodką minę i zniknął za kurtyną. Mało trochę.
- bardzo podobało mi się oburzenie wszystkich (patrz Jaś Bzdawka i Marcin Wortmann) w scenie Don Juana. To chyba jedna z najlepiej zagranych scen tego spektaklu... paradoksalnie nie ma w niej Upiora. Razz
- w Don Juanie w sumie ciężko było stwierdzić czy Christine już wie, że to Upiór czy nie. W jednym momencie wydawało się, że jest pewna, a w drugim wyglądała jakby nie zauważyła podmiany bohaterów. Trochę sporo niekonsekwencji w tej scenie... no i moje ulubione zdejmowanie maski w połowie sceny. Pan Kępczyński doskonale wie, jak rozwalić całą dramaturgię (której i tak w tym spektaklu jest tyle, że ekhm..)
- tak się zastanawiam czy wierzganie się Raoula na linie w końcowych lochach jest ich inwencją twórczą, czy wymaganiem dyrektora. W każdym razie wygląda to komicznie. Ile można się kręcić, udając że człowiek się dusi? Tym bardziej przy naprzemiennym staniu na pełnych stopach i wchodzeniu na palce. Z drugiej strony nie dziwię się Raoulom, że nie chce im się przez ileś minut stać na palcach, mnie też by się nie chciało. Parszywy fragment do zagrania...i psujący całą (wątpliwą) dramaturgię tej sceny.
- wczoraj na krzesełku tak się kotłowało, że ciężko było NIE zauważyć, że coś się tam dzieje. Tak więc zniknięcie Upiora na nikim nie zrobiło wrażenia.

Ogólnie rzecz biorąc, spektakl był taki jak zawsze. W zbiorówkach patrzyłam w zasadzie tylko na Anię Sąsiadek - jak zawsze niezawodną. Nie wzbudził we mnie żadnych emocji... ale za to Christine miała piękne kwiaty w garderobie. I ma ładne kiecki xD Na pewno już nie będę się zbierała sama z siebie, żeby jechać i w sumie w tej chwili nawet na ostatnie nie chce mi się jechać.. No ale imprezy nie odpuszczę, więc siła wyższa. Trzeba będzie się zmusić jeszcze raz. ...szkoda mi tylko tego zespołu, bo to są naprawdę w dużej mierze świetni artyści (o balecie nie wspominając). Gdyby tylko wziął się za to ktoś kompetentny... Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 16:12, 12 Sty 2010    Temat postu:

Wg. [link widoczny dla zalogowanych] "Największy przebój w historii Teatru Muzycznego Roma - musical Andrew Lloyda Webbera "Upiór w operze" w repertuarze jeszcze tylko przez kilka miesięcy", a według bliższych informacji mają grać do końca maja. ...czyli jak widać romowy Upiór kończy powoli swój marny żywot. Party
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 18:15, 12 Sty 2010    Temat postu:

Widziałam dzisiaj to info na stronie i przecierałam oczka ze zdumienia. Derniera i impreza pożegnalna coraz bliżej...! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pią 18:00, 30 Paź 2009
PRZENIESIONY
Wto 16:41, 20 Kwi 2010    Temat postu:

...gdyby ktoś chciał się pośmiać: [link widoczny dla zalogowanych]

...albo popłakać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 18:08, 20 Kwi 2010    Temat postu:

... Ekhym, ku radości:

"Music of the night" w wersji boybandowej. W komplecie z teledyskiem i wszystkim. Ja osobiście padłam Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateuo
KMTM


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 2853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ustka/Słupsk

PostWysłany: Wto 18:35, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Jak dla mnie śpiewają świetnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 18:52, 20 Kwi 2010    Temat postu:

A czy ktoś mówi, że nie? Owszem, miłe głosy, przyjemne harmonie... To cała otoczka mnie po prostu położyła na łopatki, teledysk, boybandowa konwencja, typowo popowa "gra aktorska" i niekiedy zaciąganie, stylistyka. Wszystko bardzo... pasuje do piosenki Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 18:58, 20 Kwi 2010    Temat postu:

No, ja też nie widzę w tym nic zabawnego. Może jakbym nie widziała Upiora w Romie, ale tak... Laughing Nawet tak ładnie rączki rozkładają, jak w Warszawie podczas wydawania dźwięków wymagających większego wysiłku!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateuo
KMTM


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 2853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ustka/Słupsk

PostWysłany: Wto 19:32, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Nie nie, ja nie że się z kimś nie zgadzam, tylko tak rzucam moją opinię Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Wto 19:49, 20 Kwi 2010    Temat postu:

...czy tylko mnie się skojarzyło z LND...? xD Naprawdę, przez chwilę poczułam się jakbym oglądała teledysk z poczwórnym Raminem w roli głównej...Razz A tak ogólnie, jak się zapomni o tym, że to Upiór, to brzmi całkiem nieźle...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Musicale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34, 35  Następny
Strona 33 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1