Huśtawki nastrojów

Mateuo

Draco, czyli chciałaś jechać jakoś około 11? To chyba ten sam pociąg...

Oskar, małe miasto, wszyscy wszystkich znają... Jak tamci zostaną ukarani (0 uszczerbku na zdrowiu - kara mała), to ich koledzy będą tylko szukali możliwości, żeby się odegrać. I tak w kółko.

Draco Maleficium

Tak, miałam jechać właśnie tym.

To, co piszesz o tych zbirach, brzmi masakrycznie...

Draco Maleficium

Przemarzłam i chyba euforia się już wyczerpała całkowicie, bo czuję, że dopada mnie chandra na ten sam, ciągle ten sam temat. Kiedy człowiek myśli, że zaczyna się robić normalny i że mu przechodzi...

Draco Maleficium

Jestem niesamowicie podekscytowana - właściwie z powodu głupoty Very Happy

Mianowicie powierzyłam tacie zadanie wydrukowania w pracy moich 380-ciu stron "Tysiąca i jednego snu," czyli powieści, nad którą w dalszym ciągu się poniekąd trudzę. Wróciłam wczoraj do domu i co widzę na moim biurku? Ogromniasty, grrrruby plik kartek zadrukowanych bardzo drobno po dwie strony na jednej z moim dzieuem. Natychmiast się za to zabrałam i nie mogłam się napatrzeć, jak to fajnie wygląda, stosik został dokumentnie obmacany i poprzeglądany i zaraz znowu się na niego rzucę, bo jej, to takie fajne uczucie, widzieć to maleństwo wydrukowane i móc je nosić wszędzie ze sobą, bazgrać po tym ołówkiem czy kolorowym zakreślaczem i wprowadzać poprawki w ten sposób! Już teraz dzięki temu widzę pewne rzeczy, które nie rzuciły mi się w oczy na ekranie komputera.

Taka mała rzecz, a jak cieszy Very Happy

Teraz tylko problem, jak zrobić, żeby się te strony trzymały razem. Najlepiej chyba sznurkiem je związać i może z jakimiś tekturkami po obu stronach, bo zabindowanie nie utrzyma takiej ilości stron... XD Ach, żem się popisała.

Draco Maleficium

Takiej hardkorowej wycieczki to jeszcze nie miałam. Jakby tak policzyć, to od piątku do poniedziałku spędziłam ponad 36 godzin w pociągu... a spałam tyle, że w sumie jedną tylko noc. Ale emocje zrobiły swoje i chociaż teraz czuję się całkowicie wypompowana fizycznie i emocjonalnie, to jednak było warto - cała ta podróż była przeawesomatyczna.

Wrażenia szczegółowe z tańczących wampirów już wkrótce, mam nadzieję Very Happy

Draco Maleficium · Wysłany: Nie 18:00, 27 Mar 2011 Temat postu:

Kolejny post pod postem, ale nie ukrywam, że chcę w ten sposób sprowokować innych do pisania czegokolwiek - może kogoś ruszy sumienie i sobie przypomni o tym kąciku...? Wink

Poza tym, zwyczajnie mam ochotę podzielić się swoim dobrym samopoczuciem, tym bardziej, że wczoraj w nocy położyłam się spać sfrustrowana i z przeświadczeniem, że nic dobrego ze mnie nie będzie, z poziomem własnej wartości równym zeru i z przeczuciem, że dzisiejszy dzień będzie nosił tytuł "I suck at life". Tym bardziej ucieszył mnie mini zjazd rodzinny rano z okazji minionych urodzin, zastrzyk gotówki i nagła satysfakcja z własnej pracy po zmierzeniu się z drabble'em (krótka forma prozy, zazwyczaj fanfik, która w teorii nie powinna przekraczać 100 słów) - miałam napisać jeden, a w efekcie napisałam wszystkie wymagane trzy, jestem z nich zadowolona i - co więcej - zadowoleni są też adresaci, którzy je zamówili i którzy odpowiedzieli bardzo entuzjastycznie. Więc samoocena podbudowana dosyć mocno, a radość z tworzenia i z eksperymentu mocno dodaje mi skrzydeł. Yay!

Findurka · Wysłany: Nie 23:16, 27 Mar 2011 Temat postu:

Pamiętam o tym wątku, ale nie chcę się Wam wciąż żalić, bo to by było żałosne. Razz

A z Ciebie jestem dumna, no i Wen jednak nie uciekł, tylko poszedł na długi spacer, żeby sobie wszystko przemyśleć.

Draco Maleficium

Wczoraj w nocy skończyłam oglądać "Avatara" i...

OMGTHEBESTTVSERIESEVER!!!! Mam Avatar-hype. Cóż. Nie osądzajcie mnie.