Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Teatr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pon 11:38, 24 Mar 2008    Temat postu:

"Prywatna Klinika" w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Świetne sztuka! Dużo fajnych tekstów i podtekstów. Fajni aktorzy, fajne role. Warto obejrzeć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 11:41, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Ostatnio w naszym olsztyńskim teatrze im. Stefana Jaracza głośno o najnojwszej premierze - inscenizacji "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa. Byłam wczoraj. I jakkolwiek kocham pierwowzór, olsztyńska wersja jest po prostu... niezła. Mi osobiście wydała się za bardzo jednostajna, momentami po prostu się dłużyło. Bardzo nierówna sztuka, bo miała i słabe, i naprawdę mocne elementy. Pomysł na zrobienie z Wolanda Piłata uważam za lekką nadinterpretację, ale aktor nieźle to obronił. Ogólnie nieźle, ale bez większych emocji czy zaangażowania - a jak tego nie ma, to wg mnie porażka Wink Na scenie dużo się dzieje, scena wykorzystana na maksimum, ładnie to wszystko wygląda, ale tak jakoś bez serca.

A jedna scena - bal u Wolanda - jak żywo przypominała mi "Wiecznośc". Ach, ach, Darek Poleszak w idiotycznej peruce Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Sob 19:49, 14 Lut 2009    Temat postu:

Dzisiaj byłam w olsztyńskim Jaraczu na "Produkcie". Sztuka bardzo kameralna. Całość była właściwie monologiem producenta filmowego, który opowiadał aktorce - wielkiej gwieździe, scenariusz nowego filmu. Scenariusz byl bardzo interesujący, mianowicie chodziło o to, że główna bohaterka poznaje w samolocie terrorystę i się w nim zakochuje. Oczywiście później było wiele nagłych zwrotów akcji, bardziej absurdalnych i bezsensownych niż w Modzie na Sukces i Rambo razem wziętych. Jednak własnie ten absurd sprawił, że oglądalo się naprawdę przyjemnie. No i muszę tutaj napisać o aktorze grającym Producenta. Po prostu niesamowity! Gadał przez 50 minut bez przerwy, ale robił to w taki sposób, że ani przez chwilę nie było nudno. Naprawdę rewelacja. Za to towarzysząca mu aktorka mi się nie podobała, mimo tego, że nie odezwała się ani slowem i przez cały spektakl siedziała i wpatrywała się w Producenta.
Ogólnie spektakl bardzo przyjemny i chętnie wybralabym się na niego jeszcze raz.


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Sob 19:50, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 14:35, 11 Mar 2009    Temat postu:

Własnie wróciłam z "Wesołych Kumoszek z Windsoru" w olsztyńskim Jaraczu. Szłam z nastawieniem "będzie super i będę wszystkich nawracać i mówić jaki to teatr fajny". Niestety sztuka sama w sobie jakaś taka trochę rozmyta. Fabuła niby prosta, ale przedstawili to w trochę pokręcony sposób i o ile główny wątek był dość łatwy do rozszyfrowania, tak nie mam pojęcia po co były postacie i wątki poboczne, i dlaczego. Zresztą z tego, co rozmawiałam z ludźmi, to każdy mówił, że tego "nie skumał". Było kilka fajnie zagranych ról (Kumoszki, czy Sir John), kilka ciekawych scen, ale ogólnie dla mnie trochę za bardzo to rozmyte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Śro 18:56, 11 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 9:41, 30 Maj 2010    Temat postu:

Chciałabym to zobaczyć, bo do naszego Jaracza chodzę, odkąd berbeciem gaworzącym byłam, ale jako, że widziałam w tym teatrze naprawdę świetne realizacje (do dzisiaj wspominam tamtejszą "Zemstę," "Śluby panieńskie," "Ławeczkę," "Nie-boską komedię" i parę innych tytułów ze sporym sentymentem), teraz każda ze sztuk, na jaką wybrałam się w bardziej ostatnich latach, wydawała mi się taka... "rozmyta" właśnie. Ma to sporo wspólnego ze zmianą kierownictwa i położenia nacisku na zupełnie inny repertuar, co od dłuższego czasu jest widoczne i co odbija się niekoniecznie pozytywnie na Teatrze, bo chociaż premier w sezonie bez liku, tak mało które z tych nowych przedstawień utrzymuje się dłużej, niż parę wieczorów... Teraz po prostu nie bardzo jest na co chodzić. A szkoda, bo lubię tamtejszy zespół, uważam, że jest bardzo dobry, a teatr ma spory potencjał. Szkoda patrzeć, jak to powoli marnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 19:01, 11 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 9:41, 30 Maj 2010    Temat postu:

No właśnie ja mam ochotę w końcu zacząć częściej odwiedzać nasz teatr, chociaż takie Kumoszki np nie zachęcają. Bardzo chciałabym zobaczyć "Śluby panieńskie" i "Zemstę" z Poleszakiem... *__*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Śro 19:11, 11 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 9:42, 30 Maj 2010    Temat postu:

Oooj, warto było. Te dwie sztuki plus parę innych fars (m.in. właśnie "Czego nie widać") to produkcje, które wspominam z ogromnym sentymentem. "Zemsta" - do tej pory pamiętam, jak siedziałam przy wielkim "moście" łączącym scenę z balkonem, gdzie mieścił się dom Rejenta i po którym to moście z hukiem przebiegali aktorzy. Za dyrektora Hassa te produkcje miały świetny klimat. Teraz... to już jednak nie to samo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 19:12, 11 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 9:42, 30 Maj 2010    Temat postu:

A kogo grał Poleszak w Zemście i Ślubach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Śro 19:16, 11 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 9:42, 30 Maj 2010    Temat postu:

W "Ślubach panieńskich" grał Albina (i zrobił to fenomenalnie, najlepiej pamiętam go właśnie z tej roli, ciapa był z niego po prostu przeuroczy), a w "Zemście" - Wacława.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Pią 17:12, 13 Mar 2009
PRZENIESIONY
Nie 9:46, 30 Maj 2010    Temat postu:

A ja pozwolę sobie dopisać jeszcze coś o tych nieszczęsnych Kumoszkach. Otóż... na początku (tuż po spektaklu) miałam wrażenie, że problem tkwi we mnie, że czegoś nie zrozumiałam, że może gdybym oglądała uważniej to odebrałabym sepaktakl zupełnie inaczej. Jak się okazało.. moja polonistka zrobiła nam piękny godzinny wykład na temat "jakie to było beznadziejne" (oczywiście kosztem lekcji Smile). Mówiła, że mimo tego, że znała tę sztukę, w wielu momentach sama nie wiedziała o co chodzi, i kto co robi w jakim celu. Ogólnie postacie (panowie) bardzo się mieszały, momentami gubiłam się kto jest kim i z kim. No i do tej pory nie wiem np. w jakim celu umieścili w tej sztuce kilka postaci.. Np. chłopak, który często się plątał gdzieś na scenie i był co chwilę wyganiany przez jedną z kumoszek.
Poza tym jak na komedię, to rzeczywiście było to mało komediowe. Najśmieszniejsze momenty, to np. fragment kiedy główny bohater wyciągnął "dziewczynę z widowni" (a tak naprawdę podstawioną) na scenę i zaczął robić z niej lekkie pośmiewisko. Z dowcipu czysto Szekspirowego nie było nic. Brakowało puent, jak i zacięcia komediowego u aktorów. O ile kobitki jeszcze jako tako wypadały i sceny z ich udziałem były w miarę ciekawe i w miarę fajnie zagrane, tak faceci na ogół "zamulali" krótko mówiąc. Poza tym było kilka nieścisłości i błędów w rozwiązyaniu danych scen. Np. na początku była scena, gdzie aktorzy wyrzucali ze stojącego wozu elementy zbroi (...i nie mam pojęcia w jakim celu Smile). Zbroja robiła hałas uderzając o ziemię, a aktorzy w tym samym czasie mówili i nic nie można było zrozumieć. Poza tym, scenografia składała się z trzech par drzwi - dwie z nich to (tak wynikało) drzwi do domu kumoszek, trzecie - środkowe drzwi pozostały do końca tajemnicą. W jednej scenie, jedna z kumoszek z Sir Johnem zamknęli drzwi na klucz, po czym klucz wyrzucili (yyy... przez dach? Nie wiem.. w każdym razie nad drzwiami, z czego by wynikało, że na zewnąrz), a po chwili normalnie je otworzyli jak gdyby nigdy nic.
Ogólnie trudno było się połapać w akcji (połowy drugiego aktu już kompletnie nie zrozumiałam) i jakieś to takie rozmyte. Nie lubię się nudzić w teatrze. Nie podobało mi się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Teatr Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1