Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Czytelnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Kultura i rozrywka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karina



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 20:45, 22 Sie 2009    Temat postu:

Kuncyfuna napisał:

EDIT: W sumie jak się poryczałaś przy książce to fajnie. Ja lubię przeżywać to, co czytam/oglądam więc jest nadzieja, że mi się spodoba Very Happy
Wiesz poryczałam się, bo to straszne bylo i bardzo naturalistycznie napisane. Dla mnie niestety zbyt straszne Sad

Zerknęłam do sieci co by się chociaż ogólnie dowiedzieć o czym jest Idiota i stwierdzam, ze może być całkiem fajne Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Findurka
KMTM


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:26, 22 Sie 2009    Temat postu:

A ja bardzo lubię Dostojewskiego za pobłażliwość, z jaką wyraża się o swoich bohaterach (może to tylko moje błędne wrażenie), jest takim "dobrym wujkiem" dla postaci które stworzył. Zbrodnia i Kara bardzo mi się podobała, podobnie Bracia Karamazow. Może więc czas na rzecz Idioty zarzucić Prousta, który trochę mnie już nudzi, mimo że bardzo sympatycznie opowiada o kanapie oddanej na potrzeby domu schadzek, swoich uczuciach do Gilberty i Albertyny oraz rudowłosym Swannie z żoną dziwką, którą nota bene narrator uwielbia.

Edit: Idiota okazał się nieosiągalny w bibliotece, więc na zastępstwo przyszła Agatha Christie i 4:50 z Paddington. Całkiem przyjemnie się czytało. Nic to, że gdy pojawiały się dowody przeciw kolejnej osobie, można było ją sobie natychmiast skreślić z listy podejrzanych Smile Polecam, dobry odrywacz od rzeczywistości.


Ostatnio zmieniony przez Findurka dnia Czw 12:01, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Śro 11:47, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Podczas mojej ostatniej wizyty w USA przewinęło mi się przez ręce trochę książek, a zatem trochę posłowia:

- "Pan Wołodyjowski" - nareszcie udało mi się to przeczytać, i jestem bardzo zadowolona, choć nie jest to moja ulubiona część Trylogii - klimatem jest wyczuwalnie inna, niż jej poprzedniczki, bardziej poważna, nie dla każdego Sienkiewicz przewidział szczęśliwe zakończenia, pojawiają się na przykład takie wątki, jak wzięcie panien w Jasyr dla zaspokojenia seksualnego Tatarów. Azja Tuhaj-bejowicz z miejsca stał się moim ulubieńcem, głównie przez porównanie go do Bohuna, ale im dalej w akcję, tym bardziej stawał się on płaską, jednowymiarową postacią i całość tym bardziej przypominała Harlequin. Co tu dużo ukrywać, Trylogia nie jest pozbawiona wad, które w "Panu Wołodyjowskim" szczególnie rzucały mi się w oczy, ale czytadło to przednie i całość jest pomimo tych wad rozkosznie strawna; chylę czoło przed Sienkiewiczem za to, w jak żywy, barwny sposób oddał charakter tamtej epoki, jednocześnie stwarzając porywającą fabułę i bohaterów, którzy stali się nie bez powodu kultowi.

- "The Duchess" - czyli książka, w oparciu o którą powstał nowy film z Keirą Knightley i Ralphem Fiennesem. Nie wiem, dlaczego, ale spodziewałam się powieści, zanim po nią sięgnęłam i byłam dość zaskoczona, gdy odkryłam, że jest to w rzeczy samej biografia - ale biografia napisana bardzo dobrze, żywym, przyjemnym językiem, rozpatrująca zarówno wady, jak i zalety Georgiany, dająca pełen obraz na tę barwną postać jednej z pierwszych w historii feministek. Nie byłam na tyle zainteresowana tematem, żeby czytać "Księżną" z czystą przyjemnością, ale mimo wszystko przebrnęłam i doceniam sposób, w jaki autorka podeszła do swojego tematu.

- "Keeping Faith" - Jodi Piccoult już znałam i miałam pewne konkretne oczekiwania względem tej powieści, której główny wątek jest dość oryginalny. Faith, mała dziewczynka, której rodzice się rozwodzą, a która do tej pory nie była w kontakcie z jakimkolwiek życiem religijnym (choć jej matka była Żydówką), nagle zaczyna rozmawiać z Bogiem, czynić cuda, uzdrawiać chorych i otrzymuje stygmaty. Wokół małej zaczyna się prawdziwa medialna burza, na czele której staje czołowy telewizyjny sceptyk, Ian Fletcher, który zarabia jako zawodowy ateista - prowadząc program, w którym demaskuje oszustwa religijne. Matka Faith musi sobie poradzić z medialną nagonką, rozwodem, walką o prawa, z przypadłością własnej córki, własnym brakiem samooceny i depresją, a także z faktem, że musi nagle okazać się za wszelką cenę dobrą matką. Książka jest napisana ciekawie, z licznych punktów widzenia, dzięki czemu mamy różnorodny obraz na tę samą sytuację. Ciekawe jest to, że kwestia rozmawiania z Bogiem i prawdziwości cudów nie jest rozwiązana do końca, przez co czytelnik może sobie sam dopowiedzieć własne zakończenie. Psychologicznie postaci są wiarygodne i żywe, za co ogromny plus, jednakże mam swoje zastrzeżenia - wydawało mi się mianowicie, że autorka sama nie do końca była pewna, jak niektóre wątki poprowadzić, przez co mamy tu i tam wskazówki, z których nic nie wynika. Ogólnie rzecz biorąc, "Keeping Faith" czytało mi się trochę jak oglądanie filmu dokumentalnego z rodzaju tych opatrzonych cyklem "Prawdziwe historie" - ciekawe, ale jednocześnie jest tu coś ze sztampowości, powtarzalności, poza tym wiele wątków jest dość przewidywalnych. Poza tym, książka reklamowana jest jako taka, która wzbudza do refleksji o Bogu - cóż, może w Amerykanach ta refleksja faktycznie jest wzbudzana, ale mi niektóre religijne przemyślenia autorki w ogóle nie wydały się błyskotliwe czy oryginalne, niektóre "odkrycia" brzmiały wręcz jak coś oczywistego i nieco mnie śmieszyło, przyznaję, jak postaci dochodzą do nich z wielkim olśnieniem Wink Niewiele wynika też z faktu, że Bóg, z którym rozmawia Faith, jest płci żeńskiej- a szkoda, bo można to było rozwinąć w naprawdę interesujący sposób. Końcowa ocena - 4+.

- "Folwark zwierzęcy" Orwella - wiem, dość późno sięgnęłam po ten klasyk, ale w końcu mi się udało i jestem nim zachwycona. Wstrząsające studium totalitaryzmu, ludzkiej natury i do czego może doprowadzić zmiksowanie jednego i drugiego. Po prostu: wow.

- "Paragraf 22" Josepha Hellera - znałam to dzieło do tej pory tylko z mało udanej inscenizacji naszego olsztyńskiego Teatru Jaracza, chociaż przyznaję, że ta inscenizacja wydawała mi się średnio udana głównie dlatego, że - jako, że nie znałam książki - dość niewiele z niej rozumiałam. Książką za to jestem zachwycona. Tony absurdu, którymi ocieka, bardzo przypadły mi do gustu, bohaterowie są uroczo wprost groteskowi, a gdzieś w tym wszystkim tkwi ukryta prawda nie tylko na temat życia żołnierzy amerykańskich podczas II wojny światowej, ale i o ludziach w ogóle. Heller demaskuje mity o armii, honorze, chwale i tym podobnych, a zamiast tego podaje na talerzu nagą prawdę, bez owijania w bawełnę, dzięki czemu wszyscy bohaterowie pomimo groteskowych rozmiarów są żywi, barwni, z krwi i kości. Jestem zdecydowanie zachwycona.

- "The Other Boleyn Girl" - nie wiem, jaki jest polski tytuł powieści, ale film na jej podstawie znany był u nas pod tytułem "Kochanice króla." Bestseller w Stanach, a chociaż wiedziałam już z filmu, że poprawności historycznej nie należy się po nim spodziewać, to jednak przy czytaniu książki przeszkadzało mi to, w jaki sposób autorka potraktowała postać Mary - ściślej mówiąc, jak zrobiła z niej coś w rodzaju słodkiej, niewinnej Mary Sue, podczas gdy rzeczywista siostra Anny Boleyn znana była powszechnie jako królewska prostytutka i uważana jest za jeszcze bardziej rozwiązłą, niż jej słynna siostra. Powieść Philippy Gregory opowiada o wydarzeniach związanych z Henrykiem VIII i początkiem jego kariery jako męża sześciu żon - skupia się na historii Anny Boleyn, ale z punktu widzenia jej siostry Mary, która była kochanką króla, zanim ten zainteresował się jej sprytną ambitną Anne. Ogólnie rzecz biorąc, nie spodobała mi się ta powieść specjalnie, głównie z powodu irytująco napisanej głównej bohaterki, ale ma swoje jasne punkty i jest zdecydowanie lepsza od filmu, to jedno trzeba przyznać.

- "The Chocolate Lovers' Club" - a to już zdecydowanie najsłabsza książka, jaką przeczytałam w tym okresie. Potrzebowałam czegoś lekkiego, zabawnego i romantycznego, i ta powieść zdecydowanie się do nich zalicza, ale jest też niestety dość nieudaną naśladowniczką Dziennika Bridget Jones. Mamy tu bowiem do czynienia z czterema kobietami uzależnionymi od czekolady, które poznają się w pewnej cukierni i nawiązują przyjaźń - poznajemy powoli bliżej każdą z nich, ich problemy i perypetie. Język jest dość zabawny, ale książka mimo to pozbawiona jest zgrabności, polotu i autentycznie śmiesznego humoru, postaci wykreowane są na siłę, jadąc po stereotypach, większość frazesów jest pusta i poparta właściwie niczym, fabuła naiwna jak cukierek Wedla, a sytuację pogarsza fakt, że autorka powplatała w tę tanią bombonierkę wątki poważne, takie, jak uzależnienie od hazardu, kłopoty rodzinne, uzależnienie od narkotyków - to wszystko w porównaniu do problemów głównej bohaterki wygląda jak miks w ogóle nie przemyślany, przez co powieść, która ma potencjał do bycia ciekawą i przyjemną "chick-flick," zmienia się w małą hybrydę, która jest zdecydowanie ciężkostrawna.

- "Piekło pocztowe" Terry'ego Pratchetta - to był mój pierwszy raz z tłumaczeniem "Going postal" po polsku, bo wcześniej przeczytałam już tę część Dysku parę razy po angielsku - i utwierdzam się w przekonaniu, że Piotr Cholewa to jeden z niewielu tłumaczy, który naprawdę wie, co robi, i robi to z głową, pomysłem i lekkością, co sprawia, że nawet w tłumaczeniu odczuwa się ten specyficzny klimat humoru Pterry'ego, który tak uwielbiam. Mam jedynie zastrzeżenia do paru stylistycznych szczegółów - pojawiło się parę zdań, których szyk bym przestawiła, ale mimo wszystko to była przyjemność po raz kolejny i piątka z plusem - a plus za parę naprawdę radosnych tekstów budzących kwikogenne skojarzenia, że przytoczę tu dwa szczególne:
"Czy jestżeś Człowiekiem Nieofrankowanym?" - od dzisiaj tak planuję widać wszystkie nowo spotkane osoby Laughing Świat dzieli się na Ofrankowanych i Nieofrankowanych, nawet pan Piotr Cholewa to wie XD
"Wszyscy nazywali go Dziadkiem. Miał dwadzieścia sześć lat." ...
Było też sporo o korkociągach. Proszę bardzo, ile radości może dostarczyć literatura...

- "The Little Book" Seldena Edwardsa - dorwałam na lotnisku, bo coś przecież trzeba czytać, i nie żałuję, choć dopiero ją zaczęłam. Fabuła opiera się na Wheelerze, utalentowanym, choć nieco dziwacznym gwiazdorze rocka, który dziwnym zbiegiem okoliczności nagle znajduje się w Wiedniu w latach 1890-tych, na przełomie tysiąclecia. Historia przeskakuje w tę i z powrotem z retrospekcji o życiu głównego bohatera i jego rozmaitych wpływach na akcję dziejącą się w Wiedniu, który przedstawiony jest w interesujący sposób, dając czytelnikowi ogląd na miasto minionej epoki. Język jest bardzo ciekawy i rozbudowany, bohaterowie - póki co - interesujący, fabuła - pomimo tego, że z opisu może wydawać się naiwna - napisana w taki sposób, że wciąga i pomysł o podróżach w czasie w ogóle nie wydaje się potraktowany sztampowo. Ciekawa jestem bardzo ciągu dalszego, ale już teraz wydaje mi się, że warto polecić zapoznanie się z tą powieścią.

I muszę się jeszcze pochwalić, że na wyprzedaży garażowej udało mi się dorwać komplet dramatów Shakespeare'a po angielsku za jedyne dwanaście dolców. To się nazywa okazja!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Nie 10:06, 18 Paź 2009    Temat postu:

Miałam ambitny plan skończenia "Idioty" jeszcze przed obejrzeniem spektaklu i na szczęście mi się udało Smile Książka mi sie podobała, chociaż szczerze mówiąc "Zbrodnię i Karę" jakoś łatwiej się czytało. Może przez to, że tutaj było trochę mniej akcji samej w sobie, a więcej relacji między-postaciowych jak i przeżyć oraz uczuć samych bohaterów. Kolejna rzecz to duża ilość wątków i bohaterów.. Po jakimś czasie zaczęło mi się mieszać kto jest kim Smile To, co bardzo mi się podobało, to sposób w jaki Dostojewski przedstawił swoich bohaterów. Większość miała bardzo dużo wad lub była po prostu zła i zepsuta. Jednak autor przedstawił ich w taki sposób, że zamiast ich nie lubić, czytając książkę się im współczuje, a całe "zło" zupełnie się zaciera. Trzy główne postaci - Myszkin, Rogożyn i Nastazja to moim zdaniem po prostu mistrzostwo... Nie każdy potrafiłby wymyślić coś takiego. Mimo cięższych momentów naprawdę warto przeczytać tę książkę...a następnie pójśc na spektakl.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 18:05, 18 Paź 2009    Temat postu:

Również udało mi sie przed spektaklem przeczytać Idiotę. Książka podobała mi sie baaardzo (zdecydowanie bardziej niż Zbrodnia i kara). O ile wiele wątków byłam w stanie ogólnie ogarnąć, o tyle niektóre opisy troszke mi sie dłuzyły. Zgadzam sie z Kunc co do postaci- stworzone po mistrzowsku Very Happy Nastazja jest w tej chwili jedną z moich ulubionych postaci literackich Smile Również było mi żal wszystkich postaci (poza Hipolitem który mnie wnerwiał XD)- sprawiali wrażenie osób które nie do końca radzą sobie z życiem, były bardzo zagubione - nie dało sie ich nienawidzić, można było jedynie współczuć.
Po lekturze Idioty jestem dużo przychylniej nastawiona do Dostojewskiego i byc może sięgnę jeszcze po jakieś dzieło tego autora Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Pon 20:52, 07 Gru 2009    Temat postu:

Niedawno przeczytałam cały cykl "Opowieści z Narnii," który dorwałam dzięki jednej z moich uczennic Smile Kiedyś już przeczytałam pierwszą i drugą część, stwierdziłam, że to jednak jest już zbyt dziecinnym stylem pisane i odłożyłam, i dalej już nie szukałam, aż do teraz - i z przyjemnością stwierdzam, że albo już dorosłam do Narnii, albo odzyskałam swoje wewnętrzne dziecko, albo to Narnia dorosła do mnie, a może wszystkiego po trochu - dość powiedzieć, że jestem urzeczona tą historią, całościowo jak i każdą książką z osobna. Przede wszystkim jest to przepiękna, bardzo trafna alegoria religijna, ale także magiczna wyprawa w świat wyobraźni, która nawet taką starą wyjadaczkę jak ja nieraz zadziwiała. Naprawdę polecam, warto przejść przez magiczne przejście w starej szafie i minąć Latarniane Pustkowie, żeby wejść do krainy Aslana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Wto 10:48, 05 Sty 2010    Temat postu:

Czytam właśnie "Fale" Virginii Woolf, zachomikowane z teatralnej biblioteki. I jestem powoli coraz bardziej zakochana, podobnie, jak sprawa się miała z "Orlando." Forma tej powieści i język narracji jest fascynujący. Ciekawe, jak to się dalej rozwinie, bo w tej chwili ta książka jest dla mnie jak frapująca tajemnica, którą trzeba już teraz, zaraz rozparcelować...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Śro 17:00, 27 Sty 2010    Temat postu:

"Fale" rozparcelowane i dalej jestem nimi zachwycona, w międzyczasie zaś przeczytałam wreszcie "Piotrusia Pana," wszystkie trzy z dostępnych historii: "Peter and Wendy," "Peter in Kensington Gardens" i "The Blot of Peter Pan." Ta mała antologia zalegała u mnie od jakichś dwóch lat, czyli odkąd wróciłam ze Stanów, ale dopiero teraz zdecydowałam się za nią zabrać i podobnie, jak z Narnią okazało się, że do pewnych książek człowiek po prostu musi dorosnąć. J.M. Barrie był geniuszem i czytanie popisów jego niewiarygodnej fantazji to była czysta, wzruszająca prostotą i pięknem rozkosz.

Natomiast w drodze do Olsztyna przeczytałam "Szkołę żon" Moliere'a, czyli kolejny łup z teatralnej biblioteki - lubię tego autora, więc i tę sztukę czytało mi się przyjemnie. Błyskotliwa satyra, żywy humor, parodystycznie przerysowani bohaterowie, czyli zgrabna komedia jak się patrzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Findurka
KMTM


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:36, 28 Sty 2010    Temat postu:

Zabrałam się w końcu za dokończenie "Tajemniczego płomienia królowej Loany" Umberto Eco. Wg notki z okładki jest to jedna z najlżejszych pozycji w jego dorobku, ale nie odczułam tego zbytnio podczas czytania, może mam zbyt małe porównanie. Nie mniej Włochy lat 30. i 40. szybciutko wciągnęły mnie ponownie. W ogóle, strasznie podoba mi się pomysł, że bohater nie opowiada ot tak o swoim życiu, tylko poprzez książki, gazety i piosenki odkrywa ten czas jakby na równi z czytelnikiem. Jakby układał z nim puzzle, zamiast pokazać gotowy obrazek; szalenie fajna sprawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Nie 18:27, 21 Lut 2010    Temat postu:

"Podróże Gullivera" Jonathana Swifta - tytuł, który każdy zna, ale niewiele osób przeczytało, a wg mnie to lektura obowiązkowa. Kąśliwa satyra, szalenie pesymistyczny komentarz społeczeństwa, przedstawianie wszystkiego w krzywym zwierciadle i wyobraźnia, nieraz obrazoburcza i bardzo dosłowna, która zadziwia. Czy ludzie faktycznie są tacy, za jakich uważa nas Swift? Chciałabym wierzyć, że nie do końca, ale mimo wszystko obraz nas samych, jaki wyłania się z lektury, jest bardzo niepokojąco aktualny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Kultura i rozrywka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 13 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1