Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Spostrzeżenia i wątpliwości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Francesco
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Śro 19:39, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Pojawiło się tutaj sporo bardzo ciekawych punktów i dziękuję dziewczynom za ich wnioski, wniosły mi trochę inne spojrzenie na niektóre rzeczy Smile

Co do kwestii nagości aktora podczas Sądu, skłaniam się tu do opinii przedmówców - jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ta scena miała tak samo silną wymowę i znaczącą symbolikę, gdyby Francescowi zostawić jakąkolwiek bieliznę. Średniowieczne pantalony jednak, jak wspomniała Findurka, oznaczałoby jednak jakąś własność, coś ziemskiego, coś należącego do jego ojca, co Franciszek by sobie zostawił, przez co zmniejszyłoby się siłę jego nowego postanowienia i nawrócenia. Stringi natomiast... No nie, nie wydają mi się dobrym pomysłem z tych samych powodów, o których wspomniały dziewczyny - z pewnością wzbudziłyby jeszcze więcej kontrowersji i niezamierzonego komizmu, bo trudno zachować powagę, kiedy widzi się aktora-świętego w stringach, budzi to dość jednoznaczne skojarzenia i po raz kolejny piękno sceny gdzieś się ulatnia. Poza tym, nagość jest dla widza wstrząsająca - za każdym razem, kiedy Franciszek się rozbiera, czułam na widowni pewne napięcie, jak gdyby zbiorowe wciąganie powietrza, cisza nagle stawała się ciężka, niemal wyczuwało się zaskoczenie, a nawet szok widzów, przez co wszystkie oczy skupione były na Franku, na tym, co robił, co śpiewał - i ta reakcja pozwala jeszcze dogłębniej przeżyć scenę, bo poprzez własne zakłopotanie zdajemy sobie nagle sprawę z tego, co to znaczy stanąć nago przed tłumem, jak wielkie jest wyżeczenie tego młodego człowieka, jak silna jest jego wola. Wydaje mi się też, że pomaga to samemu aktorowi, który pokonując własne granice wstydu i zakłopotania, rozbiera się przed podwójnym tłumem - i tym na scenie, i tym, milczącym w szoku, na widowni, przez co przeżycia jego bohatera są tym wyraźniejsze i tym łatwiej wskoczyć w jego skórę, jeśli jest się siłą wepchniętym w krępującą sytuację. Nagość jest narzędziem semiotycznym, podobnie, jak wszystko inne na scenie, a narzędzie to jest tym silniejsze, że działa na widownię bardzo silnie nawet w czasach, kiedy rozbieranie się nie jest już takim tabu. Sądzę, że reakcja widowni jest tutaj jak najbardziej zamierzona, i że reżyser dobrze wiedział, co chce osiągnąć, każąc swoim aktorom się rozebrać. Tutaj cel jest dla mnie bardzo widoczny i, jak już wspomniałam, nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Poza tym, według wielu źródeł historycznych Franciszek rzeczywiście stanął całkiem nagi przed tłumem (choć niektóre biografie twierdzą, że pozostał w bieliźnie, więc tu trudno oprzeć się na faktach historycznych) i taki radykalny, teatralny wręcz ruch bardzo pasuje mi do tej postaci.

Jeśli chodzi o Ortolanę, to wątpliwości powinien rozwiać tekst Klary z Deo Gratias: "Deo Gratias, i moja dobra matka/Ubogią Panią zostać się odważy." Mamy więc czarno na białym stwierdzenie, że Ortolana rzeczywiście wstąpiła do Zakonu i to ją widzimy w habicie w drugim akcie, to jest zresztą poparte faktami historycznymi Smile Innych postaci obecnych w tłumie w "Ecco il Sancto" i w innych zespołówkach nie traktuję dosłownie, chociaż nadal uważam, że Pacyfika w stroju Pacyfiki w tym numerze nie wypada dość fortunnie.

O tych szalonych mnichach to ja pisałam i chyba nie wyraziłam dostatecznie jasno, co miałam przez to na myśli Smile Nie chodziło mi bynajmniej o "zwidy," wysnuła mi się po prostu luźna teoria na temat "co by było, gdyby," kiedy zastanawiałam się, czemu właściwie Franek Alternatywny znalazł się w zespole tylko w tych dwóch scenach, akurat w drugim akcie, a że nic we Franku nie wydaje mi się przypadkowe, to również i ten zabieg dorobił się w mojej pokręconej głowie Teorii Spiskowej Wink Mnie samą zresztą ona satysfakcjonuje. Natomiast sama scena, która dorobiła się w naszym gronie jakże zgrabnego kryptonimu Szalonych Mnichów, to według mnie sprytnie rozegrana metafora, która w krótkiej scence pokazuje dosadnie i dogłębnie to wszystko, co działo się z Zakonem Braci Mniejszych przez wiele lat i co doprowadziło w ostateczności do jego rozłamu, już po śmierci Franka - to wszystko było brzemienne w tragiczne i smutne skutki. Może to być swego rodzaju wizja, owszem, i ta interpretacja wydaje mi się bardzo ciekawa, ale chyba przede wszystkim chodziło o sugestywne pokazanie konfliktów wśród braci i tego, co te konflikty zrobiły z psychiką Franciszka - zabieg bardzo teatralny i jak najbardziej sprytnie wymyślony - choć demonizuje nadmiernie postać Eliasza, ale cóż, inaczej nie oddałoby się znaczenia jego postaci wystarczająco dosadnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 20:07, 09 Wrz 2009    Temat postu:

A mnie się pomysł ze zwidami/frankowym wytworem wyobraźni bardzo podoba. W sumie w tej chwili wydaje mi się to dużo bardziej sensowne niż rzekome stanie Franka i braci, i obserwowanie dzikich zachowań Szalonych Mnichów. Zapewne wierni braciszkowie zdawali sobie sprawę co się dzieje, że "ktoś" może przekręcać ich zasady i nie być do końca wierny, ale fakt faktem, że Franek mógł to widzieć w swojej głowie dużo dosadniej, niż było w rzeczywistości. Może po prostu rozmawiając z braćmi na ten temat jego umysł podświadomie wyolbrzymiał pewne fakty..? Może stąd ta depseracka reakcja na koniec...?

Btw... w życiu bym nie sądziła, że dojdę do takich filozofii xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 21:39, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Kuncyfuna napisał:
Mówisz, że nie byłoby widać, ale raz, że panowie nie zawsze dokładnie się zasłaniają, a dwa, pas od mikroportu przecież widać, więc stringacze też pewnie byłyby widoczne


Mnie się wydaje, że właśnie ze względu na ten pas jakieś skąpe majtki nie zrobiłyby już wielkiej różnicy Wink I właściwie całe te głębokie przemyślenia wzięły mi się stąd, że kiedy jeszcze przed zobaczeniem spektaklu oglądałam zdjęcia, to trafiłam akurat na jakieś ze sceny sądu i byłam przekonana, że Franek ma po prostu mało gustowną i mającą udawać, że jej nie ma, bieliznę Razz

Draco Maleficium napisał:
Jeśli chodzi o Ortolanę, to wątpliwości powinien rozwiać tekst Klary z Deo Gratias: "Deo Gratias, i moja dobra matka/Ubogią Panią zostać się odważy."


O, na to nie zwróciłam uwagi, dzięki Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 13:24, 11 Paź 2009    Temat postu:

Ciekawostka:
Łacina jest językiem martwym i nie wiadomo jak powinno się prawidłowo wymawiać słowa, toteż każdy kraj czyta właściwie na własnych zasadach (np. u nas Cicero to będzie cicero po prostu, po angielsku wychodzi siseroł i też jest dobrze). U nas jest ustalone, że qu czyta się jako kw (np. aqua – akwa, nie akła. Właściwie nawet na tym przykładzie to trochę dziwnie wygląda, ale nikt nie mówi akłarium ani akłedukt Wink ), więc braciszkowie w Ścięciu włosów powinni śpiewać kwanto konsolare, a nie kłanto Very Happy
Nie czepiam się, tylko chciałam zademonstrować jaka jestem uczona, mądra, pilna, dostałam 4 i w ogóle Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 13:54, 11 Paź 2009    Temat postu:

margo napisał:
więc braciszkowie w Ścięciu włosów powinni śpiewać kwanto konsolare, a nie kłanto Very Happy

Mimo wszystko jestem wdzięczna braciszkom, że śpiewają to w taki sposób gdyż "spolszczona" (nie mam pomysłu jak to inaczej określić Wink ) łacina mnie strasznie denerwuje i przez cały czas nauki tego języka z tym właśnie miałam największy problem Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Francesco



Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:05, 15 Paź 2009    Temat postu:

margo napisał:
(...) braciszkowie w Ścięciu włosów powinni śpiewać kwanto konsolare, a nie kłanto Very Happy
Nie czepiam się, tylko chciałam zademonstrować jaka jestem uczona, mądra, pilna, dostałam 4 i w ogóle Razz


Być może dlatego, że to włoski tekst Very Happy Ale gratuluję pilności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 22:04, 15 Paź 2009    Temat postu:

Offtop ale nieduży.
Fakt akurat essere... jest po włosku, ale poza tym jestem zdecydowanie za akła, kwa jest głupie. Kwi pro kwo na przykład.
Koniec offtopa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola
KMTM


Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: czarna dupa

PostWysłany: Pią 22:28, 16 Paź 2009    Temat postu:

oooo no to margo nam zademonstrowała jaka jest uczona hihih Very Happy
jak mogłas mówic ze oni zle wymawiają, no wiesz Ty co! wstydz sie ;>

a tu co tacy fani franka i nikt nie wiedział ze to włoskie Sad na stos na stos z nami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margo
KMTM


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 22:32, 21 Paź 2009    Temat postu:

...ok, no to sobie pobyłam mądra xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Sob 13:42, 24 Paź 2009    Temat postu:

Temat do dyskusji przedfrankowej (ot tak, bo mi się nudzi): czy jest coś w słowach Diabła z Drogi Krzyżowej "Ty tak naprawdę boisz się miłości/To strach twój złożył wieczny ślub czystości"? Jak myślicie, czy Francesco w wersji Kościelniak i spółka daje nam jakieś wskazówki do tego, by przypuszczać, że celibat Franciszka wynikał bardziej z jego strachu przed uczuciem i zaangażowaniem, niż z czystej miłości tylko i wyłącznie do Boga? Czy może zależy to od różnych interpretacji panów grających Francesco?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Francesco Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 11 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1