Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wrażenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Piękna i Bestia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 16:12, 24 Wrz 2008    Temat postu:

24 października 2008
NAJPIERWSZY SPEKTAKL W SEZONIE 2008/2009!!!

Nie wiem od czego zacząć... To od sezonu. Ech, myślałam że pan Dyro wyskoczy na scenę i powie kilka krzepiących słów w stylu "ten sezon będzie zajebisty, bo idzie Skrzypek, zrobimy wam Lalkę, a dla Enid przygotowaliśmy niespodziankę i mamy nową Klarę". Oczywiście się przeliczyłam, zostałam wprawdzie pozdrowiona, ale jakiś tort też mogliby skręcić, coby człowiek bardziej czuł że się zaczęło. (Chociaż ja i tak czuję, w nogach... Miałam kolegę który mawiał że wszystkie kobiety to masochistki.)
Ale spektakl dzisiejszy był naprawdę fantastyczny. Wprawdzie obiecywałam sobie że już NIGDY więcej, no ale... Jeszcze się wszystkim mikroscenkom nie przyjrzałam!
Obsada:
Belle- Karolina Trębacz
Bestia- Jerzy Michalski
Maurycy: Aleksy Perski
Gaston: Krzysiek Żabka
Lefou: Mateusz Deskiewicz
Świecznik: Marek Kaliszuk
Zegar: Łukasz Dziedzic
Miotła: Ewa Gregor
Szafa: Grażyna Drejska
Czajnikowa: Dorota Kowalewska
Szczerbatek: Jakub Kot
Obsada bardzo, przyznacie chyba? Wszyscy moi ulubieńcy (Perski, Deskiewicz, Michalski, Dziedzic), a już straciłam nadzieję na zobaczenie ich w jednym spektaklu. Belle śpiewającej nie trawię ani jednej ani drugiej, liczyłam na Anię która ujmuje mnie swoim aktorstwem, ale wiadomo, że za różowo być nie może Wink
"Belle"- "czy mnie oczy nie mylą, czy widzę tu..." nowe scenki? "Złodziej" i gonitwa nie wiem za kim (tak to jest jak próbuje się patrzyć na wszystko...) podobała mi się bardzo, i była wyraźnie nowa, bo jednak wprowadza trochę zamieszania i trudno nie zauważyć. Podoba mi się jeszcze wąchanie śmietany (Dama z parasolem- Piotrowska, Sprzedawczyni-Andrzejewska) i pewien uchachany młodzieniec zasypujący dziewczynom grę w klasy. Od tej sceny przestałam kompletnie zwracać uwagę na Piękną (co za szczęście że nigdy nie jest na scenie zupełnie sama). Największy błąd Piba? Główne postaci są tak nudne, że zupełnie się o nich zapomina- i chociaż nasza wersja jest bardzo fajna, to właściwszym tytułem byłoby dla niej "Sprzęty domowe".
"No matter what"wyjątkowo mi się podobało- wprawdzie Karolina była strasznie energiczna i jej klasa po matce objawiła się dopiero przy "crême de la crême" i pomylili się przy grze w łapki, ale miło było słuchać. A, i przedtem Maurycy mówi o swoim pojeździe że"zostawia to... gie!".
Co tam dalej? "Me". Żabka fajny gościu Very Happy Konkurować z Wiecem trudno, a jemu nawet się udaje- tylko ten ruch "Dźony Brawo" i zaraz po nim nerwowe obciągnięcie kamizelki. Aż tak się denerwuje? Szarpanie kamizelki zostało przyuważone jeszcze kilka razy. Aha- ma już swoją, nie za dużą Smile
Krzysiu wydaje się być dużo bardziej rodzinnym G.; z jaką czułością patrzy na tych swoich wyimaginowanych sześciu a nawet siedmiu dryblasów Very Happy
Zaraz przeniesiemy się do zamku, pora zatem na małe słówko o widowni. Widownia złożona dziś była z samych niemal dzieci, które były naprawdę bardzo grzeczne (z mojego miejsca... Kitty siedząca między nimi uważa że to małe potworki, i gadają, gadają, gadają i są głupie Razz). Moim zdaniem reagowały przednio.
Maurycy jedzie sobie spokojnie, działa działa działa, projekt ma złożone funkcje, tralalala, i wyskakuję nasze złe okrutne i krwiożercze wilki. Widownia nagle cała jest przerażonym piskiem, dzieci krzyczą i tulą się do siebie, a ktoś mówił że są znieczulone grami komputerowymi? Hły, hły.
Zostaję pomiziana przez wilka! Udało się Very Happy
Wpadamy do zamku. Kolejny pisk- to chyba to krzesło które samo się rusza.
Skoro jesteśmy na zamku, to może trochę o Kaliszuku, jako że dzisiaj grał po raz pierwszy. Nie zachwycił mnie specjalnie, ale też nie spodziewałam się rewelacji, ot taki Świecznik- w wydaniu richterowym bywa głównym bohaterem, ale w wersji Marka jest po prostu kumplem Zegara i Miotły. Były tam jakieś nowe teksty, ale nie zapisałam, więc nie pamiętam. Początek "Gościem bądź" wybitnie delikatny, w ogóle cały jest delikatny. I ma chyba problemy z zapalaniem świeczek Very Happy Za to bardzo dzielnie cały czas trzyma łapki w górze, od czego Richter czasem się wymiguje, unosząc je tylko przy swoich kwestiach.
"Home" to było wydzieranie się, i albo przemawianie do widowni, albo odwracanie się tyłem, niechże ktoś pokieruje tą Belle, no przecież ona zdaje się nie wiedzieć do czego ma właściwie śpiewać. Do nieba? Do publiki? Do krzesła? Pałęta się po tej scenie jak potłuczona.
Na szczęęęęście po stronie prawej mamy sprzęciki. W tym miejscu wyjątkowo podobali mi się Mały i Duży. Mały został przez Czajnikową odesłany za kulisy, prawdopodobnie za złą postawę, za to Duży dostał pochwałę za idealne baczność. W ogóle Duży dziś się fajnie kolebał. I cały czas zamieniali się dzidami.
"Gaston"- Wieco flirtuje z barmanką, dwaj panowie brodacze przysypiają nad swoimi kuflami- to nowości. Poza tym z pierwszego rzędu amfiteatru świetnie widać te wszystkie tańce, hulanki i swawole, więc układzik w karczmie, przytupywania i podskakiwanie bardzo mi się dzisiaj podobały.
Belle udaje się do zachodniego skrzydła, obejmuje klosz róży i wyraźnie chce go zdjąć (ktoś mi w końcu powie jak ta róża działa?), ale Bestia zjawia się w samą porę by uratować przywiędły kwiatek. Rozszarpuje swymi strasznymi pazurami tę nędzną sukienczynę Belle, która ucieka, a ja jak zwykle drętwieję ze strachu CO TERAZ, na szczęście życzliwy głos na widowni objaśnia wszystkim zebranym że i tak skończy się dobrze, wobec czego rozluźniam się i mogę w spokoju słuchać Michalskiego w jego popisowym numerze. Miałam liczyć ile sekund będzie "życia", ale zostałam nieco zbita z tropu dziećmi które wyciągnęły łapki i machały nimi w górze. Przez jakiś czas myślałam że machają do Bestii żeby im odmachał z góry, ale w drugim akcie doszłam do tego że kiwają się po prostu koncertowo, machają łapkami i robią falę. Żyć trwało do zasłonięcia kurtyny i jeszcze ze dwie sekundy, więc nowego rekordu nie ustanowiono.
Koniec aktu pierwszego. Przerwę se zrobię.

Dobra. Kurtyna do góry (znów nie uświadczyliśmy uwertury ani jednej ani drugiej), Pikna w brudnym fartuszku, wilki kicają po scenie, dzieciarnia piszczy strachliwie, pojawia się Bestia, dzieciarnia piszczy dopingująco. Przy przemywaniu ran Belle jest wyjątkowo spokojna i swoje kwestie wymawia wyjątkowo miękko, to taki argument do kwestii "kiedy też ona się w nim zakochuje właściwie?". Przy komplementowaniu niebieskiej sukienki (bez drutów! och, dziękuję!) był zmieniony nieznacznie tekst, oczywiście już nie pamiętam.
Belle, biegnąc po schodkach do biblioteki podciąga sobie kieckę ponad kolana, zatrzymując się na środkach żeby zaśpiewać swoją kwestię "Słodkiego coś" nadal trzyma pokazując nogi. Wszyscy wiedzą jak denerwuje mnie takie podkasywanie Mad
"Chcę już dziś, małym chłopcem znów być" jest taaaakie słodkie i przejmujące. Ciekawa jestem czy ktoś zainteresował się chłopcem, bo chyba nie za bardzo wie czy ma śpiewać czy nie, więc śpiewa zawsze ostatni wyraz w wersie. Zegar przy tekście o wyluzowaniu miał uśmieszek obłąkanego.
W sumie, przy scenie z panem z Maison des Lunes uznałam że Żabka bywa lepszy od Wieca. Taki wygibiasty Very Happy
Belle leci do ojca, piękna złota sukienka zostaje podkasana dla wygody, co wygląda komicznie (przypominam że jest na takiej mini-krynolince).
Wieco był dzisiaj pomagierem mejse Darka! Zakładał biednemu Maurycemu kaftan bezpieczeństwa. Tego nie było wcześniej, prawda?
Piosenka tłumu jest genialna, i chór był fantastyczny, superowy, i było go słychać porządnie w końcu.
Bitwa o zamek- publiczność dopinguje sprzęty, a po każdym wyeliminowanym wrogu wiwatujemy.
Po zrzuceniu Gastona rozlega się "jeeeeeeesssssss!", a po wyznaniu miłości głośne brawa i "mówiłam że wszystko dobrze się skończy". Przy pojawieniu się laserów znów wybuchają brawa, które nie cichną przez cały pokaz (są naprawdę łał z trochę dalsza na środku)
Z tej sceny po przemianie sprzętów w ludzi robi się wielkie szoł, bo każdą nową postać witały piski, burza oklasków i autentyczna radość. Wielkie brawa od dzieci dostał Szczerbatek, ale i tak najlepszy tekst padł po wyjściu Kaliszuka w ludzkiej odsłonie. "To Boguś!!!".
Ostatnio na formie Tomek Czarnecki mówił o tym że jak się nie wie co robić na scenie, to dobrze jest odgrywać zdziwienie. Uskuteczniał to dzisiaj, kręcąc się dookoła wszystkich odmienionych sprzętów i kręcąc głową z wielce zdumioną miną.
Oklasków prawie nie było... Sad Nie wyszli nawet muzycy i chór z orkiestronu. No, TAKIEJ żywej widowni mogliby dać poklaskać dłużej.

Podsumowując.
Oglądanie z dzieciakami jest świetne, można się pośmiać, poklaskać, popiszczeć, a ich reakcje są bezcenne.
Nigdy więcej Karoliny Trębacz. Ciekawe jak długo leczy gardło po dwóch godzinach takiego wysiłku i wydzierania się.
Plebiscyt na najlepiej zagraną rolę wygryyyyywaaa dziiiiiś... Krzysiu Żabka! Gratulujemy i zachęcamy do zaprzestania zabaw z kamizelką, i zamiast tego prosimy o więcej wygibiastych ruchów.


Ostatnio zmieniony przez Enid dnia Pon 4:27, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Śro 17:59, 24 Wrz 2008    Temat postu:

Jeeej.. ja też chcę! Narobiłaś mi apetytu tymi wrażeniami Very Happy

Maurycy bardzo czesto mówi "to gie"..


Ostatnio zmieniony przez Kuncyfuna dnia Śro 18:30, 24 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilhelmina
KMTM


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 21:05, 27 Wrz 2008    Temat postu:

27 września 2008 godzina 12.00

Powiem krótko i na temat - żenujące. Najgorzej zagrana PiB jaką widziałam.

Obsada: Urbanowska, Wisłocki, Żabka, Perski, Richter, Wester, Drejska, Piotrowska.

Wg. mnie grali bardzo na pół gwizdka. Wokal mnie zupełnie nie zachwycił, a zaznaczam, że zawsze wcześniej był świetny. Niezmiennie wspaniale grał i śpiewał tylko Richter. Przyznam, jestem rozczarowana i nawet nie mam ochoty rozpisywać się kto co dziwnie zagrał/zaśpiewał. Po prostu po raz pierwszy wyszłam z muzycznego tak niezadowolona i nie powalona na kolana. Nawet w muzyce mi coś nie pasowało. Z utworów najbardziej dziś podobał mi się The Mob Song (nie wiem jak go po polsku nazwali).

Dodam jeszcze tylko, że widownia tak obrzydliwie tragiczna, ze więcej nie idę na dzienne spektakle. Juz mi ręce opadają, serio... Nie wiem jak można przyjść do teatru i zachowywać się jak na podwórku pod blokiem.

Oklaski BARDZO mizerne. No i niewiele osób wstało, przynajmniej w pierwszych rzędach. Na balkony nie spoglądałam, bo głupio było tak się odwracać stojąc w pierwszym rzędzie.

Idę jutro wieczorem raz jeszcze. Mam nadzieję, ze będzie lepiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola
KMTM


Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: czarna dupa

PostWysłany: Sob 21:49, 27 Wrz 2008    Temat postu:

a mi sie podobała dzisiaj jeszcze pani czajnikowa. podobało mi sie jej przerażenie w oczach. Smile moja siostra mała z pierwszego rzędu sie odwracała i mówiła ze z tyłu wszyscy siedzieli. dodam jeszcze że ona sie wzruszyła w ostatniej scenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Enid
KMTM


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 22:28, 27 Wrz 2008    Temat postu:

The Mob Song zwą Piosenką tłumu chyba.
Przykro że się nie udało. Może jutro będzie lepiej.
Ja jestem nadal nakręcona po wyjątkowo energicznym Pibie środowym.

Ja w środę też się wzruszyłam, ale szybko się opanowałam, bo przecież miałam wypatrywać jak się Bestie zamieniają Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ola
KMTM


Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: czarna dupa

PostWysłany: Sob 23:00, 27 Wrz 2008    Temat postu:

a ja tego nie zauważyłam, a probowałam :d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wilhelmina
KMTM


Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 21:00, 28 Wrz 2008    Temat postu:

28 września godzina 18.00 rząd 2

Obsada: Urbanowska, Wisłocki, Żabka, Szyc, Richter, Wester, Piotrowska, Drejska. (znów taka sama obsada mi się trafiła, tylko zamiast Perskiego Szyc)


Dziś było dużo, dużo, DUŻO lepiej niż wczoraj w południe! Miałam wrażenie jakbym oglądała dwie zupełnie różne obsady. Wszyscy świetnie zagrali i bardzo ładnie zaśpiewali.

Uwagi moje skromne:

- Ania Urbanowska jest przepiękna! Za każdym razem podziwiam jej policzki, a dziś miałam wrażenie, ze byly mocniej podkreślone niz zwykle Smile uwielbiam jak ona gra Belle. Aktorsko trafia w moje wyobrażenie Belle calkowicie. Dziś śpiewała o stokroć lepiej niż wczoraj.

- niestety nie trawię Bestii wg. Wisłockiego. No po prostu nie umiem jego Bestii polubić. Nie podoba mi się ani aktorsko, ani wokalnie Sad

- Krzysztof Żabka jest za chudy na Gastona!!! Już polubiłam jego wersję Gastona, tylko ta chudość mi przeszkadza. No i cały czas poprawia kamizelkę, co rzuca się w oczy. Nawet fajnie dziś wokalnie wyszedł. Momentami śpiewał podobnie do Więcka.

- Szyc świetnie dziś ojca zagrał. Widziałam go juz wcześniej dwa razy w tej roli, a dziś wypadł najlepiej.

- zwróciłam dziś i wczoraj uwagę na Babette. coraz bardziej podoba mi się ta postać. I dziś, i wczoraj grała ta sama aktorka, ale nie wiem która to, która z tych dwóch pań, co grają Babette Sad w każdym bądź razie, ta, którą widziałam bardzo mi się podoba w tej roli Smile

- też dziś bardzo podobaly mi się Podfruwajki. Ale nie tylko mnie, widownia bardzo fajnie na nie reagowała Smile

- choć żałuję, żenie trafił mi się Więcek jako gaston, to przyznam, ze Więcek genialnie gra w tlumie! momenatmi nie mogłam śmiechu pohamować.



Co do widowni, o niebo lepsza od wczorajszej! I było słychać zbiorowy śmiech Smile Ale oklaski w trakcie mizerne, za to końcowe świetne! Śpiewali dwa razy Wink i muzycy wyszli. Widownia wstała dość późno, dopiero pod koniec oklasków.

Dziś jestem w świetnym humorze po spektaklu. Bardzo mi sie podobało Smile Niestety następnym razem będę dopiero pod koniec października, ale coś mi się wydaje, ze przyszłość maluje się w jasnych barwach, ponieważ moja siostra pyta kiedy znów z nią pójdę Wink Oj coś czuje, ze jeszcze nie raz obejrzę PiB Very Happy


Ostatnio zmieniony przez wilhelmina dnia Nie 21:04, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
Moderator (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 4374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Anatewki

PostWysłany: Nie 23:45, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Ja szczerze mówiąc nie potrafię się zdecydować, co jest lepsze - Więcek w tłumie czy Więcek-Gaston. I tak i tak śmiechu jest z niego co niemiara Very Happy

Ech... zazdroszczę. I dziękuję za te recenzje, chociaż namiastka Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
Admin (KMTM)


Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 6841
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z prowincji.

PostWysłany: Sob 17:50, 25 Paź 2008    Temat postu:

25.10.2008 g11

Obsada cała pierwsza. Szczerbatek nie wiem który, bo zawsze wymieniają dwóch lna obsadowej tabelce ;/

Pierwszy mój PiB po wakacjach.

A więc.. zaczęło się tragicznie. Tzn ujrzałam całą masę dzieciaków.. I już wiedziałam, że będzie ciężko Smile

Zdołałam się "nastroić" jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu.
Oczywiście nie było Uwertury ;/ A szkoda, bo jest cudowna..
W "Belle" pierwszy raz patrzyłam cały czas na zepół i złodzieja nie było.. Sad Albo jestem ślepa. Za to Wisełka uroczo podrywał Julię Frankowską, więc spędziłam jakąś połowę sceny, na obserwowanie tej pary. Karolina przepięknie zaśpiewała. Tak delikatnie. Naprawdę.. strasznie mi się podobało.
"No matter that". Zawsze ta scena wydawała mi się bardzo sztuczna, przez co średnio mi się podobała. Dzisiaj była cudowna! Karolina aktorsko o wiele lepiej niż przed wakacjami. Dużo mniej sztuczności i w ogóle super. No i pierwszy raz wzruszyłam się podczas tej sceny.
"Me" przeboskie! W ogóle Wieco dzisiaj dał czadu Smile Pięknie klaskał stopami Very Happy Poza tym genialne "powiesz tak, czy ooooh taak" i "wieem". Tylko coś chyba uwierało, bo co chwilę coś sobie za kołnierzykiem poprawiał.
Podfruwajki były świetne przez cały spektakl. Dużo mnie sztuczne niż zawsze.
"Home" ładnie, ale bez szału. Właściwie normalnie. No i wtedy akurat dzieciom zachciało się gadać, więc choćbym bardzo chciała się skupić, to i tak by było ciężko wczuć się w klimat.
W "Gaston" Wisło uroczo się zataczał (jedno piwko za dużo) i przez chwilę podwalał do barmanki. Podobało mi się też, jak Barmanka z zazdrością spoglądała na Podfruwajki flirtujące z Wiecem i sama nadstawiała swoje walory.. Niestety Gaston był zajęty "trójcą". Tomek Gregor nie śpiewał wysokich końcówek tylko niższe tak, że zlewał się z resztą.
Przed "Be our Guest" Czajnikowa zamiast powiedzieć "mam to w nosie" powiedziała "mam to w .... gdzieś" Very Happy
"Gościem bądź" bardzo fajne. Środkowy talerzyk po lewej cudownie płakał. No i Wisło fajnie szlochał i rozpaczał na schodkach.
"If I Can't Love Her" jak zawsze boskie. Michalski jest genialny.. Normalnie rozpływam się jak on to śpiewa. No i "żyyyć" znowu było aż do calkowitego opadnięcia kurtyny, acz ciut krótsze niż w czerwcu Razz No ale cudnie, genialnie i w ogole och ach.

Drugi akt oczywiście też bez Uwertury :/
Podczas walki Bestii z wilkami dzieci zaczęły krzyczeć "zabij go! rozwal go!" i wtedy zaczęłam się gotować. Na szczęście później udało im się trochę uciszyć i na chwilę zapomniałam o ich istnieniu.
Scena przemywania rany jeszcze bardziej rozkoszna niż wcześniej.
Potem Michalski zapomniał powiedzieć jednego zdania i w końcu wyszło mu "chcialbym jej coś dać, bo nigdy wcześniej tak się nie czułem". Czytanie książki baardzo nastrojowe i z klimatem. Super. Przed kolacją grał trochę inaczej niż zawsze i ta wersja chyba bardziej mi się podobała. Sama kolacja urocza jak zawsze. Bawienie się sztućcami etc.
"The Mob Song" i tuż przed rewelacyjne. Bernaciak jako Monsieur jak zawsze świetny.
Laserki bardzo fajne, tylko ożywienie dziecie nie za bardzo. No ale przecież nie można mieć wszystkiego.
Dalsza część i final właściwie normalnie. Szczerbatek był straszliwie uroczy, a Michalski i Trębacz się ślicznie zgrali na końcu.

Oklaski były beznadziejne. Chyba dość mało osób klaskało, bo coś cichutko było. Kurtynę podnieśli ze dwa razy tylko i mam niedosyt.


Ogólnie spektakl bardzo udany. Aktorsko kilka osób się poprawiło i jest bardziej naturalnie niż wcześniej. Za to dużo razy aktorom mylił się tekst. I albo w ogole zapominali o jakiś malutkich fragmentach, albo zapomniane wyrazy wplatali w kolejne kwestie.

Chcę jeszcze raz!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CeeToblerone



Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:20, 25 Paź 2008    Temat postu:

25.10.08 godz.11
To było cuuuudne. Bardzo mi się podobało... Ja chcę jeszce raz !!! Kurde. Tylko żeby nie było tylu dzieciaków, bo można było się tam zadźgać. Nigdy wcześniej nie ogarniała mnie chęć mordu na widok dziecka, ale dziś wszystko się zmieniło. Z całego teatru na oklaskach wstały chyba tylko 3 osoby. Te małe dupki nawet się nie ruszyły !!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teatrmuzycznywgdyni.fora.pl Strona Główna -> Piękna i Bestia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1